Kluczowe w stanowisku Episkopatu jest to, że mimo zastrzeżeń wierni mogą korzystać ze szczepionek AstraZeneki i Johnson & Johnson - mówił w TVN24 Michał Dworczyk, pełnomocnik rządu do spraw szczepień. Powiedział, że po przeczytaniu opinii Episkopatu "nie opadły mu ręce".
W środę szef zespołu ekspertów Episkopatu do spraw bioetycznych biskup Józef Wróbel wydał komunikat, w którym napisał, że szczepionki koncernów AstraZeneca i Johnson & Johnson "są oparte na technologii bazującej na komórkach pochodzących od abortowanych płodów". To - jak mówił biskup Wróbel - "budzi poważny sprzeciw moralny".
Ocenił, że katolicy nie powinni godzić się na szczepienie preparatem AstraZeneki i Johnson & Johnson, chyba że nie mają możliwości wyboru innej szczepionki i są zobligowani uwarunkowaniami na przykład zawodowymi.
Dworczyk: nie, nie opadły mi ręce
O stanowisko Episkopatu w sprawie szczepionek AstraZeneki i Johnson & Johnson był pytany w czwartek w programie "Rozmowa Piaseckiego" Michał Dworczyk, pełnomocnik rządu do spraw szczepień i szef kancelarii premiera.
Ocenił, że "kluczowe w tym stanowisku jest to, że mimo zastrzeżeń sformułowanych przez Episkopat wierni mogą korzystać z tych szczepionek".
- Do tej pory współpraca z Episkopatem układała się bardzo dobrze w walce z pandemią. Jestem przekonany, że w przyszłości też tak będzie - dodał Dworczyk.
Pytany, czy po przeczytaniu stanowiska Episkopatu "nie opadły mu ręce", odparł: - Nie, nie opadły mi ręce.
Czy Dworczyk zaszczepiłby się AstraZenecą lub J&J? "Nie rozważałem jeszcze tej kwestii"
Prowadzący pytał Dworczyka, czy w związku z taką opinią Episkopatu on sam zaszczepiłby się AstraZenecą lub Johnson & Johnson. - Nie rozważałem jeszcze tej kwestii. Zawsze uważałem, że przekonania, sprawy związane z wiarą, wyznaniem, są prywatną sprawą każdej osoby - podkreślił.
Źródło: TVN24