Bardzo czekam na moment, kiedy wszyscy naprawdę dowiemy się o roli Antoniego Macierewicza w polskiej polityce - powiedział w "Kawie na Ławę" Bartosz Arłukowicz (KO). - Ten człowiek pełnił bardzo ważne funkcje w ostatnich latach. Ja przy nim stawiam bardzo poważne znaki zapytania - dodał. Według Anny Marii Żukowskiej z Lewicy byłemu szefowi MON należy odebrać Order Orła Białego. - Po co wy to robicie? Przecież za granicą biją brawa - powiedział Michał Wójcik z PiS.
Generał Jarosław Stróżyk, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego i przewodniczący komisji do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich, przedstawił w środę na konferencji efekty prac komisji. Zapowiedział złożenie wniosku do prokuratury w sprawie możliwości dopuszczenia się przez byłego szefa MON zdrady dyplomatycznej.
Arłukowicz o Macierewiczu: ja przy nim stawiam bardzo poważne znaki zapytania
Bartosz Arłukowicz z Koalicji Obywatelskiej stwierdził, że w raporcie komisji znalazł "argumentację wystarczającą do tego, żeby skierować sprawę do prokuratury z dość poważnymi oskarżeniami". Przyznał, że zaskoczyło go parę wątków "na temat potencjalnych powiązań Macierewicza i jego środowiska z naszymi wschodnim sąsiadem".
- Bardzo czekam na moment, kiedy wszyscy naprawdę dowiemy się o roli Macierewicza w polskiej polityce - stwierdził. - Ten człowiek pełnił bardzo ważne funkcje w ostatnich latach. Ja przy nim stawiam bardzo poważne znaki zapytania o jego intencjach, mocodawcach i przyjaciołach - dodał.
Według niego, jeżeli szef SKW mówi, że kieruje sprawę do prokuratury, "to znaczy, że ma ku temu podstawę".
Arłukowicz nawiązał także do "lex Tusk". - Ta komisja nie wpisała sobie w cel statutowy działań uniemożliwianie politykowi uprawianie polityki. Zaś tamta komisja, pisowska komisja w sprawie "lex Tusk" mówiła wprost - wyeliminować z polityki. To jest różnica między tymi dwoma komisjami - podkreślił.
Komisja do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 powstała w 2023 roku z inicjatywy PiS. 30 sierpnia Sejm głosami PiS wybrał jej członków, a 29 listopada - już w nowej kadencji - zaprezentowała ona "raport cząstkowy" i przedstawiła rekomendacje, by Donaldowi Tuskowi, Jackowi Cichockiemu, Bogdanowi Klichowi, Tomaszowi Siemoniakowi, Bartłomiejowi Sienkiewiczowi nie były powierzane stanowiska publiczne odpowiadające za bezpieczeństwo państwa w związku z uznaniem w latach 2010-2014 rosyjskiej FSB za służbę partnerską. Tego samego dnia Sejm odwołał członków komisji.
Żukowska: Macierewiczowi należy odebrać Order Orła Białego
Anna Maria Żukowska z Lewicy powiedziała, że w raporcie komisji Stróżyka natrafiła na "ciekawe" i nowe dla niej informacje o tym, że "polskie państwo wydawało pieniądze na firmy, które miały wpływać na amerykańską legislację, a teoretycznie miały działać na rzecz promocji Polski". - Takich śladów promocji Polski nie odnaleziono w działalności tych firm - zauważyła. Dodała, że są to "firmy, które dostawały ogromne środki, m.in. z Polskiej Fundacji Narodowej, ale nie tylko, i lobbowały na rzecz interesów Rosji w Stanach Zjednoczonych".
- Wydajemy pieniądze na lobbying w Stanach Zjednoczonych, który nie dotyczy tego, żeby promować polską działalność, polskie firmy, polską żywność, polską historię, tylko na to, żeby było to zbieżne z polityką Putina - stwierdziła. W jej ocenie "to jest jedna z poszlak, którą należy dalej zbadać".
Odnosząc się do Antoniego Macierewicza stwierdziła, że należy odebrać mu Order Orła Białego. - Jeżeli osoba dokona czynów niegodnych, a tutaj są takie dowody na to, że były to czyny niegodne, to taki order powinien oczywiście w porozumieniu z kapitułą orderu zostać odebrany - przekonywała.
Wójcik: Po co wy to robicie? Przecież za granicą biją brawa
Michał Wójcik bronił Antoniego Macierewicza przypominając, że "był wielokrotnie zatrzymywany, wielokrotnie aresztowany, siedział w więzieniu, był internowany." - Gdyby nie tacy ludzie jak Antoni Macierewicz, my byśmy sobie spokojnie nie mogli po prostu prowadzić tutaj dyskusji. Taka jest prawda - oświadczył.
Mówiąc o wynikach prac komisji ds. rosyjskich wpływów stwierdził, że "przecież nie ma żadnego raportu". Powiedział, że "to są slajdy", które "kosztowały podatnika bardzo duże pieniądze". Każdy członek tej komisji zarabia 17,5 tysiąca złotych. Tyle co ministrowie w randze sekretarza stanu. Za to płaci podatnik - stwierdził.
Nawiązując do zarzutów względem Macierewicza dotyczących wycofania się z programu Karkonosze (programu pozyskania tankowców powietrznych), Wójcik powiedział, że "przecież minister obrony narodowej miał prawo podjąć decyzję, jaką uważał za decyzję najlepszą z punktu widzenia interesów Polski". - Każdy minister ma prawo podejmować takie decyzje - dodał.
Na koniec zwrócił się do przedstawicieli obozu władzy: - Jest wojna za granicami kraju. Po co wy to robicie? Bo to, że nie rządzicie, tylko że ścigacie opozycję, to my już wiemy. Po co wy to robicie? Przecież za granicą biją brawa.
- To ja panu odpowiem, po co - wtrącił się Bartosz Arłukowicz. - My to robimy po to, a właściwie generałowie i członkowie tej komisji, żeby pokazać sieć rosyjskich wpływów, która miała wpływ na decyzje rządowe w ostatnich latach w Polsce, mówiąc wprost po roku 2015. Wyjaśnimy, dlaczego włamywano się do centrum eksperckiego i na czyje polecenie. Wyjaśnimy, czy było polecenie i od kogo na to, żeby ujawniać dane szpiegów. To wszystko się w Polsce wydarzyło. Wydarzyło się także to, że Antoni Macierewicz od roku 2010 przez 14 lat antagonizuje Polskę, wmawiając Polakom, że był zamach smoleński - mówił gość "Kawy na Ławę".
Jak dodał, "jeśli przeanalizujemy te wszystkie jego czynności, to pojawia się ogromny znak zapytania przy nazwisku Macierewicz".
- Mówienie tutaj przy tym stole o zdradzie dyplomatycznej pana Antoniego Macierewicza to jest naprawdę rzecz zupełnie niesłychana - odparł Wójcik. Dodał, że "to nie kto inny, tylko Antoni Macierewicz stworzył kolejną formację wojskową, Wojska Obrony Terytorialnej, dziś 50 tysięcy ludzi w niej jest. Taka to jest zdrada dyplomatyczna. To za Antoniego Macierewicza był szczyt NATO, po którym stale stacjonują wojska amerykańskie w Polsce. Taka to była zdrada dyplomatyczna - wymieniał.
Paprocka o komisji ds. rosyjskich wpływów: premier może powołać klub brydżowy
Szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Paprocka powiedziała, że jest "subtelna różnica" między obecną komisją ds. rosyjskich wpływów, a tą powołaną przez PiS. - Komisja powołana ustawą, z pełną ścieżką odwoławczą, z prawem opozycji do wskazania swoich ekspertów, z zagwarantowanym dostępem do dokumentów - mówiła, odnosząc się do "lex Tusk". - Teraz mamy komisję rządową, wewnętrzną. Mniej więcej tak samo pan premier może sobie powołać klub brydżowy albo piłkarski w ramach administracji rządowej, z osobami, które są mu podległe służbowo - ironizowała.
- Mamy wystąpienie pana generała Stróżyka, który nie występuje jako szef SKW, tylko jako podległy pana premiera i właściwie nie mówi nic nowego - oceniła. - Mamy na stole argumenty, które znamy od wielu miesięcy - dodał.
Paprocka zwracając się do rządzących stwierdziła: - Nie ma żadnych innych kwestii do zbadania, jeżeli chodzi o kwestie rosyjskie? Nie ma żadnych kontraktów energetycznych, nie ma żadnych kwestii związanych z Nord Stream? Nie ma żadnych kwestii współpracy wojskowej z służbami? Tu rozumiem, że państwo nie są zainteresowani tym tematem.
Żywno: to jest element, za który Rosja biła brawa
- Jeżeli na czele komisji stoi nie polityk, a szef służb, to daje też rękojmię merytoryczności, a nie jakiejś politycznej chucpy czy zabawy. Ten raport pokazuje to, co można było pokazać publicznie. Natomiast jest szereg informacji, których pewnie przy tym stole nie znamy - powiedział Maciej Żywno z Polski 2050.
Według niego "jeżeli minister Macierewicz w 2016 roku jedną decyzją kasuje 14 programów modernizacyjnych wojska, to jest element, za który Rosja biła brawa".
- Potem minister Błaszczak je odblokowywał i nazywaliście to państwo wielką modernizacją armii. Jeżeli jest sytuacja, w której jest materiał do prokuratury o zdradę dyplomatyczną, to znaczy, że jest to poważny element wskazujący nie tylko na jedną osobę, ale na całe środowisko, które dążyło do tego, żeby także nie reagować na informację, którą mieliście państwo od Amerykanów o potencjalnym zagrożeniu konfliktu Rosji z Ukrainą - mówił wicemarszałek Senatu.
Wipler: dla mnie jest to niezrozumiałe
- Prawo i Sprawiedliwość powołując tę komisję psuło państwo. I myśmy uchylili tę komisję, przegłosowaliśmy jej likwidację. Dla mnie jest niezrozumiałe to, że kilka miesięcy po tym, jak myśmy przegłosowali likwidację tej komisji jako ciała niekonstytucyjnego, naruszającego demokratyczny porządek prawny, po tym, jak pan prezydent zawetował uchylenie prac tej komisji, ona pracuje i jest wykorzystywana do tego, do czego była powołana, czyli żeby być pałką na opozycję obecnie rządzących - skomentował Przemysław Wipler z Konfederacji.
W jego ocenie takimi sprawami powinny zajmować się służby, "bez żadnych komisji".
- Nie podoba mi się wiele czynów i działań publicznych Antoniego Macierewicza, ale zabieranie mu Orderu Orła Białego i robienie z niego szpiega to jest po prostu zadyma polityczna, z której nic istotnego dla obywateli nie wyniknie - stwierdził.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Nowak/PAP