Sama idea przedmiotu historia i teraźniejszość nie jest taka zła, ale trzeba zmienić podstawę programową - mówił w "Kampanii #BezKitu" w TVN24 Marcin Józefaciuk, wybrany na posła z list Koalicji Obywatelskiej, z zawodu nauczyciel. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka klubu Lewicy, dodała, że "w takiej formie, to znaczy jako forma prawicowej propagandy jednej partii absolutnie nie ma racji bytu, ale to nie znaczy, że mamy likwidować jakiś przedmiot jako godzinę lekcyjną". Była także pytana, czy jest zainteresowana objęciem stanowiska ministra edukacji i nauki.
Goście programu rozmawiali o systemie edukacji i o warunkach pracy nauczycieli.
Byli pytani między innymi o to, czy ich zdaniem powinno się zlikwidować przedmiot historia i teraźniejszość (HiT), który został wprowadzony do szkół w czasie rządów PiS-u.
- W takiej formie, to znaczy jako forma prawicowej propagandy jednej partii absolutnie nie ma racji bytu, ale to nie znaczy, że mamy likwidować jakiś przedmiot jako godzinę lekcyjną - mówiła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka klubu Lewicy.
Stwierdziła, że "historia i teraźniejszość zjadła niejako bardzo potrzebny przedmiot i bardzo potrzebne treści nauczania związane z wiedzą o społeczeństwie". - Szeroko rozumiana edukacja obywatelska jest w szkole potrzebna. Mówią o tym także sami uczniowie - dodała.
- Bo wiedza o społeczeństwie, ale taka z prawdziwego zdarzenia, jest potrzebna. Jakie treści, jaka podstawa programowa tego przedmiotu - o tym powinniśmy rozmawiać z nauczycielami, a przede wszystkim z samymi uczniami, bo to jest już najwyższy czas, żeby dać także im głos na temat tego, czego potrzebują, jakiej wiedzy im brakuje, czego uczyć się chcą - powiedziała posłanka.
Józefaciuk: sama idea HiT-u nie jest zła, ale trzeba zmienić podstawę programową
Marcin Józefaciuk, wybrany na posła z list Koalicji Obywatelskiej, z zawodu nauczyciel, mówił, że "sama idea HiT-u nie jest taka zła, nie jest taka błędna i może zostać, ale przy zmienionej podstawie programowej". - Nie da się od razu usunąć w ogóle tego przedmiotu i usunąć podstawy programowej, to wymaga trochę czasu. Niestety ten przedmiot musi przejść cały etap edukacyjny, bo nie zmienia się zasad gry w trakcie gry, ale możemy naprawić podstawę programową - tłumaczył.
- Więc przedmiot sam w sobie, nazwę, możemy zostawić, ale podstawa programowa, która nie jest pasująca do realiów i która indoktrynuje, jest jak najszybciej do zmiany, przy pełnej akceptacji ekspertów - dodał.
Czy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zastąpi Przemysława Czarnka?
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk była również pytana o to, czy to ona może w przyszłym rządzie być nowym ministrem edukacji. - W ogóle nie rozmawiamy o personaliach, o stołkach, o funkcjach. Jest jasna deklaracja wszystkich ugrupowań jeszcze obecnej opozycji demokratycznej, wkrótce demokratycznej większości, że będziemy i chcemy budować koalicję, że chcemy współpracować. Rozmawiamy o programie, o tym, co należy zrobić najpierw - odpowiedziała.
Jednocześnie zapewniła, że "Lewica zajmowała się kwestiami związanymi z edukacją i z całą pewnością będzie zajmowała się dalej tymi kwestiami".
Dopytywana przez prowadzącego Radomira Wita, czy interesuje ją taka funkcja, odparła, że "jest zainteresowana wszelkimi narzędziami, dzięki którym można po pierwsze naprawić edukację po Przemysławie Czarnku, ale po drugie, ważniejsze - wspólnie z nauczycielami, z uczniami, z samorządami i z rodzicami rozwijać ją dalej". - Jestem absolutnie zainteresowana każdą pracą na rzecz poprawy jakości polskiej edukacji - deklarowała.
Dodała, że "na temat funkcji naprawdę przyjdzie czas rozmawiać, bo niezależnie od tego, kto zostanie ministrem czy ministrą, tej pracy nie zabraknie". - Interesuje mnie każda praca, która pozwoli poprawiać i naprawiać polski system edukacji - podkreśliła.
Co z podwyżkami dla nauczycieli? "Pięć tysięcy złotych brutto na start to jest absolutne minimum"
Goście programu dyskutowali także o potrzebie wzrostu wynagrodzeń nauczycieli.
Marcin Józefaciuk mówił, że "dzięki podwyżkom wzrośnie prestiż zawodu nauczyciela". - Nauczyciele zaczną być doceniani, nauczyciele zaczną tak naprawdę znowu czuć te skrzydła, że nie muszą dalej dorabiać sobie na korepetycjach - dodał. Zwracał również uwagę, że "powinien być na nowo opracowany cały system wynagradzania nauczycieli, włącznie z motywacyjnymi, włącznie z innymi dodatkami, które nauczyciel może zyskać przy dobrej pracy".
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podkreśliła, że "skokowe podwyżki nauczycieli są warunkiem koniecznym, oczywiście nie są warunkiem dostatecznym". Dodała, że "nie może być tak jak dziś, że nauczyciel początkujący zarabia 90 złotych więcej niż płaca minimalna". - Naszym zdaniem, zdaniem Lewicy, pięć tysięcy złotych brutto na start to jest absolutne minimum. Bardzo chętnie przyznamy te podwyżki większe, jeżeli okaże się to możliwe, ale tak jak powiedziałam, to nie wszystko. Dlatego, że oprócz tych skokowych podwyżek na start potrzebujemy w tym zawodzie także stabilizacji, pewności, przewidywania, możliwości planowania sobie ścieżki pedagogicznej kariery - wskazywała posłanka.
- Dlatego zgadzamy się ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego, który złożył projekty obywatelskie. Jeden dotyczący powiązania wynagrodzeń nauczycieli ze średnimi płacami w gospodarce, tak żeby była systemowa waloryzacja tych świadczeń wraz z rozwojem państwa. A drugi, ważny przede wszystkim dla samorządów, żeby pieniądze na wynagrodzenia nauczycieli szły bezpośrednio z budżetu państwa, a nie były ujęte w oświatowej części subwencji ogólnej. Bo nie powinno być tak, że burmistrz, że samorząd staje przed dylematem, czy załatać dziurę w drodze czy wypłacić wynagrodzenia nauczycielom - mówiła dalej Dziemianowicz-Bąk.
Potem pytania zadawali gościom przedstawiciele młodego pokolenia: Mateusz Trzaska z Fundacji GrowSpace, Natalia Hajewska z Młodych Razem, Łucja Prygan z Nowej Generacji oraz Mateusz Adamek z Forum Młodych Ludowców. Padło między innymi pytanie o to, jak należy prowadzić rzetelną edukację antydyskryminacyjną.
Rynowiecka: ilość osób, która się do mnie zgłasza z różnego rodzaju lękami, jest zatrważająca
W dalszej części programu gościem była Agnieszka Rynowiecka, psycholożka i psychoterapeutka z Fundacji Instytut Otwarta Przestrzeń. - Pracuję z młodzieżą, pracuję z osobami dorosłymi, które są osobami LGBTQ+. I ilość osób, jaka się do mnie zgłasza z myślami samobójczymi, po próbach samobójczych, z różnego rodzaju lękami jest zatrważająca. Mogłabym nie wychodzić z gabinetu, tylko cały czas pracować z osobami - powiedziała.
Mówiła, że słowa polityków uderzające w osoby LGBTQ+ "budują atmosferę nienawiści, uprzedzeń, przekładają się później na to wszystko, co się dzieje w domach, co się dzieje w szkole, przekładają się na to, co młodzi ludzie mają w swojej psychice".
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 112.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24