Gdzie są dzieci z Michałowa? Najnowsze informacje

Źródło:
TVN24
Reporter TVN24 o dziewczynce z Michałowa: ma ranną nogę, cierpi bardziej niż inni (13.10.2021)
Reporter TVN24 o dziewczynce z Michałowa: ma ranną nogę, cierpi bardziej niż inni (13.10.2021)TVN24
wideo 2/33
Reporter TVN24 o dziewczynce z Michałowa: ma ranną nogę, cierpi bardziej niż inni TVN24

Dzieci migrantów, które pod koniec września przebywały w Michałowie, zostały odesłane na granicę z Białorusią. W środę kontakt z grupą migrantów nawiązał reporter TVN24 Paweł Szot. Jak mówił, podczas połączenia wideo widział jedną z dziewczynek, która była wcześniej w Michałowie. - Mężczyzna mówił nam, że ona cierpi bardziej niż inni, ponieważ ma ranną nogę. Twierdził, że rozpadają się jej buty, że przeszła w ostatnim czasie wiele kilometrów, na tej nodze pojawiły się pęcherze i może wdać się infekcja - przekazał reporter.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO

Dziennikarze, którzy w związku ze stanem wyjątkowym nie mają wstępu na teren pasa przygranicznego, od dwóch tygodni próbują się dowiedzieć, co stało się z grupą migrantów - w tym kobiet i dzieci - wobec których Straż Graniczna zastosowała 27 września procedurę push back i odwiozła z Michałowa z powrotem na granicę z Białorusią.

W miniony weekend pojawiło się w internecie nagranie pokazujące grupę migrantów koczujących prawdopodobnie po białoruskiej stronie, blisko granicy z Polską. Najprawdopodobniej widać na nim dzieci migrantów z Michałowa. Wskazuje na to ich wygląd i charakterystyczne elementy ubioru.

7 października na konferencji prasowej wicepremier do spraw bezpieczeństwa i prezes PiS Jarosław Kaczyński został zapytany o los dzieci z Michałowa. - Zostały po prostu wraz ze swoimi rodzicami w jakimś bezpiecznym miejscu przetransportowane z powrotem do Białorusi. Z całą pewnością nic im z tego powodu nie zagraża - odpowiedział.

Reporter TVN24 nawiązał kontakt z migrantami

Z grupą migrantów, która ma znajdować się po białoruskiej strony granicy, nawiązał kontakt reporter TVN24 Paweł Szot. - Udało nam się z nimi połączyć. To jest ta grupa, w której znajdują się co najmniej trzy dziewczynki, które były widziane 27 września w Michałowie - mówił dziennikarz na antenie TVN24.

- My rozmawiamy z tą grupą tak naprawdę kontaktując się z jednym człowiekiem, on nawet nie jest posiadaczem telefonu, natomiast jest jedyną osobą, która w tej grupie mówi w języku angielskim - wyjaśnił. Jak mówił, są tam m.in. Syryjczycy, Irakijczycy oraz Kurdowie z Iraku i Turcji. - Ten człowiek opowiada nam, co się w tej grupie dzieje, odpowiada na nasze pytania - powiedział Szot. 

Jak przekazał, "ich telefon pojawił się w zasięgu wczoraj po południu i dzisiaj, więc można było z nimi rozmawiać" - Zadałem im pytanie, jak to się stało. Wytłumaczyli, że wczoraj zjawili się u nich białoruscy strażnicy graniczni, którzy przynieśli powerbank, urządzenie, dzięki któremu można było telefon naładować - przekazał reporter.

Jak wyjaśnił, białoruscy pogranicznicy pozwolili to zrobić, ale równocześnie postawili warunki. - Główny warunek był taki, że mają po raz kolejny spróbować przekroczyć granicę (z Polską). To jest bezpośredni dowód na to, jak wygląda polityka Łukaszenki wobec tych migrantów. Oni wręcz zostali przeniesieni przez białoruskich strażników w inne miejsce granicy, ponieważ lokalizacja ich telefonu jeszcze kilka dni temu wskazywała miejsce kilkaset metrów od samej linii granicznej. Tymczasem dzisiaj znajdują się około dwóch kilometrów od tamtego miejsca, ale już na samym pasie granicy - relacjonował Szot.

Paweł Szot o sytuacji migrantów z Michałowa
Paweł Szot o sytuacji migrantów z MichałowaTVN24

Dziewczynka z ranną nogą "cierpi bardziej niż inni"

Jak mówił, podczas połączenia ekipa TVN24 dostrzegła jedną z dziewczynek, która była widziana wcześniej w Michałowie. - Mężczyzna mówił nam, że ona cierpi bardziej niż inni, ponieważ ma ranną nogę. Twierdził, że rozpadają się jej buty, że przeszła w ostatnim czasie wiele kilometrów, na tej nodze pojawiły się pęcherze i może wdać się infekcja - przekazał reporter.

- Ta dziewczynka od 30 dni przebywa na granicy. We wrześniu było jeszcze stosunkowo ciepło, teraz te temperatury są znacznie niższe, one na Podlasiu spadają poniżej zera. Mężczyzna mówił, że jedyna szansa na przetrwanie nocy w takich warunkach to rozpalenie ogniska, ale on mówi, że w okolicy nie ma już żadnego drewna, ponieważ wszystko już spalili. Błagają o pomoc - powiedział Szot.

Jak dodał, według doniesień, "kilka dni temu w jakimś miejscu Białorusini zabronili migrantom palić ogniska, prawdopodobnie po to, żeby nie zwracać uwagi polskiej Straży Granicznej na to, gdzie są". - W sytuacji, kiedy nie mogą palić ognisk, temperatura spada tak bardzo, że ocierają się o śmierć - stwierdził dziennikarz. Zwrócił również uwagę, że ci ludzie od wielu dni nie mieli okazji się umyć. - Na pewno mają problemy z higieną, za tym może iść ryzyko infekcji - zauważył reporter.

- Możemy sobie wyobrazić, jak czuje się człowiek, który od kilkunastu, może 30 dni, koczuje w lesie, żywiąc się tym, co dostanie. Docierają do nas informacje, że tam, gdzie są pola kukurydzy żywią się kukurydzą. Ale największym zagrożeniem jest chłód, coraz zimniejsze noce - zaznaczył Szot.

Reporter TVN24 o dziewczynce z Michałowa: ma ranną nogę, cierpi bardziej niż inni (13.10.2021)
Reporter TVN24 o dziewczynce z Michałowa: ma ranną nogę, cierpi bardziej niż inni TVN24

Migranci "pobici" przez białoruskich pograniczników

Migranci opowiedzieli o swojej podróży. - Mówili o tym, jak przylecieli do Mińska, jak taksówką dojechali na granicę i tam dosłownie zostali nie tyle przepuszczeni, co doprowadzeni przez białoruską Straż Graniczną do polskiej granicy. Wskazano im kierunek, w którym mają się poruszać i kazano im przejść. Wiemy, że część tej grupy była w Polsce, w Michałowie, została potem wywieziona z powrotem na granicę i przedostała się z powrotem na białoruską stronę, ale już dalej ich nie wpuszczono - relacjonował Szot. Jak przekazał, jeden z migrantów "powiedział wprost, że zostali wręcz pobici przez białoruskich strażników granicznych i zawróceni z powrotem w stronę polskiej granicy".

Reporter przekazał, że formalnie ta grupa nie dostała jakiejkolwiek możliwości, by wrócić do swojego kraju. -Ta grupa to już ponad 100 osób, te grupy na granicy się mieszają, dołączają do nich inne osoby. Niektórzy członkowie tej grupy twierdzą, że na tym etapie swojej podróży, która okazała się podróżą w pułapkę zamiast podróżą do raju, chcieliby wrócić do domu, choć wielu z nich, jak na przykład jazydzi, mieszka od wielu lat w obozach. Niektórzy dalej chcą próbować dostać się na Zachód - mówił Szot.

Andrzej Zaucha o "zorganizowanej turystyce migracyjnej" na Białorusi
Andrzej Zaucha o "zorganizowanej turystyce migracyjnej" na Białorusi TVN24

Drugie nagranie z dziećmi migrantów

Murad Ismael z Akademii Sindżar, organizacji dbającej o edukację w jednej z prowincji Iraku, opublikował w środę na Twitterze drugie nagranie przedstawiające migrantów na polsko-białoruskiej granicy.

"Tragedia Jazydów i innych migrantów, w tym tych dzieci, trwa nadal. Od 15 dni przebywają w lasach na mrozie, bez żadnej pomocy. Czy ktoś będzie działać?" - napisał. Na nagraniu widać część dzieci, które znalazły się na wideo opublikowanym przez Ismaela w sobotę.

Na nagraniu słychać męski głos, mówiący w innym języku. Na wideo nałożono jednaj transkrypcje po angielsku. Jak czytamy, nagranie powstało 13 października. Migranci mieli pojawić się na Białorusi 11 września. Najmłodsze dziecko ma mieć rok i miało nie być się od 15 dni. Na nagraniu mowa również o braku mleka, pieluch, jedzenia i odczuwanym zimnie.

Rzeczniczka SG: nie monitorujemy osób, które deportujemy i zawracamy

Jeszcze przed pojawieniem się w mediach społecznościowych nagrania, o informacje w sprawie dzieci z Michałowa pytana była na środowej konferencji prasowej rzeczniczka Straży Granicznej Anna Michalska. - Wszelkie informacje, które otrzymujemy o tych osobach, otrzymujemy z mediów. Nie monitorujemy osób, które deportujemy i zawracamy. Nie wiemy, czy po stronie białoruskiej są te osoby, które były w Michałowie, czy nie. Wiemy, że nie ma w pobliżu linii granicy grupy, którą moglibyśmy zidentyfikować, że to są te osoby – mówiła.

- Jako Straż Graniczna nie mamy możliwości przejścia na stronę białoruską i potwierdzania tożsamości tych osób, zidentyfikowania ich - dodała.

Straż Graniczna o dzieciach z Michałowa

Straż Graniczna w opublikowanym 1 października komunikacie informowała, że 27 września "funkcjonariusze z placówki Straży Granicznej w Michałowie odnaleźli w pasie przygranicznym grupę obywateli Iraku, która nielegalnie przekroczyła granicę państwową". "W związku z tym, że w grupie tej znajdowały się dzieci, funkcjonariusze postanowili przewieźć te osoby do Placówki Straży Granicznej w Michałowie, aby zweryfikować legalność i cel ich pobytu na terytorium naszego kraju" - czytamy.

Jak przekazała SG, "obywatele Iraku, w tym dzieci, otrzymali od funkcjonariuszy Straży Granicznej napoje i jedzenie". Dodano, że "nikt z tych osób nie potrzebował pomocy medycznej i nie zgłaszał, że takiej pomocy oczekuje".

"Funkcjonariusze Straży Granicznej poinformowali cudzoziemców o możliwości złożenia wniosku o pomoc międzynarodową, lecz rodzice dzieci odmówili złożenia takiego wniosku w Polsce. Osoby te były zainteresowane wyłącznie złożeniem wniosku o pomoc międzynarodową w Niemczech" - poinformowała w oświadczeniu Straż Graniczna.

Dodano, że "w związku z powyższą sytuacją, funkcjonariusze Straży Granicznej zawrócili te osoby na linię granicy z Białorusią, tj. państwem, w którym przebywają legalnie".

Jeden z migrantów w Michałowie: chcemy zostać w Polsce

Jedno z nagrań z placówki pograniczników w Michałowie stoi w sprzeczności z tym, co mówiła Straż Graniczna. Słychać na nim, jak uchodźca krzyczy w obcym języku: - Polska azyl, azyl Polska. Nie ma azylu. Białoruś, Białoruś bije człowieka. Odbiera pieniądze i z powrotem do Polski. My chcemy otrzymać azyl. Chcemy zostać w Polsce. Azyl - Polska. Obywatel - Polska.

Stan wyjątkowy przy granicy z Białorusią

W minioną sobotę i niedzielę funkcjonariusze Straży Granicznej odnotowali około 1300 prób nielegalnego przekroczenia granicy między Polską a Białorusią. Od sierpnia Straż Graniczna udaremniła ponad 17 000 prób nielegalnego sforsowania granicy polsko-białoruskiej. We wszystkich ośrodkach Straży Granicznej przebywa obecnie ponad 1500 nielegalnych migrantów. W szpitalach jest 19 osób. Sześć z nich to dzieci. - Jeżeli chodzi o dzieci, to są zapalenia płuc, jedno dziecko z porażeniem mózgowym, przeziębienia, wyziębienia - wymieniła rzeczniczka SG.

Od 2 września w przygranicznym pasie z Białorusią (w 183 miejscowościach województwa podlaskiego i lubelskiego) obowiązuje stan wyjątkowy. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. 30 września Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni.

Autorka/Autor:momo/kg

Źródło: TVN24

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Senator Marek Borowski stwierdził w "Faktach po Faktach" w niedzielę, że spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem USA Donaldem Trumpem w sobotę "trochę nie wyszło". Zaznaczył jednak, że takie próby trzeba podejmować.

"To miało wyglądać trochę inaczej". Spotkanie Duda-Trump

"To miało wyglądać trochę inaczej". Spotkanie Duda-Trump

Źródło:
TVN24

Czy na pewno otoczenie prezydenta postawiło we właściwej sytuacji głowę państwa, wysyłając go na tego rodzaju spotkanie? - pytał w programie "W kuluarach" dziennikarz "Faktów" TVN Piotr Kraśko, odnosząc się do rozmowy Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem na marginesie prawicowej konferencji. Reporterka "Faktów" TVN Arleta Zalewska przekazała, że Pałac Prezydencki dwukrotnie przez ostatnie pół roku starał się o doprowadzenie do rozmowy obu przywódców. Duda miał jednak warunek, by doszło do niej w Białym Domu lub rezydencji Trumpa. Dodała, że po informacji o planowanej wizycie Emmanuela Macrona w Waszyngtonie w poniedziałek, "ktoś przekonał prezydenta, że to on powinien być pierwszy".

Andrzej Duda miał warunek, ale "ktoś przekonał prezydenta"

Andrzej Duda miał warunek, ale "ktoś przekonał prezydenta"

Źródło:
TVN24

Papież Franciszek pozostaje w stanie krytycznym - poinformował Watykan. Papież jest w szpitalu od 14 lutego. Trafił tam z powodu problemów z oddechem.

Papież wciąż w stanie krytycznym

Papież wciąż w stanie krytycznym

Źródło:
Reuters, TVN24, PAP

Poparcie Elona Muska dla skrajnie prawicowej partii AfD w Niemczech nie jest tajemnicą. Sam przyznawał jednak, że do pewnego czasu nie znał w pełni tej formacji. Według mediów zmieniło się to, po tym jak zaczął wchodzić w interakcje z niemiecką prawicową influencerką i aktywistką Naomi Seibt. 24-latka mówiła w wywiadzie dla Reutersa, że miliarder i współpracownik Donalda Trumpa napisał do niej w czerwcu, chcąc dowiedzieć się więcej o partii. - Wyjaśniłam mu, że AfD nie jest podobna do ideologii nazistowskiej ani Hitlera - powiedziała Seibt. Media wyliczają, że przez ostatnie miesiące wielokrotnie reagowali wzajemnie na swoje treści w serwisie X.

To jej opinii słucha Musk. Tajna broń AfD

To jej opinii słucha Musk. Tajna broń AfD

Źródło:
Reuters, The Guardian, PAP, The Independent

Bardzo dobre, doskonałe - tak określił spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą Donald Trump. Dodał, że "to fantastyczny facet", a "Polska to wspaniały przyjaciel". Ich rozmowa trwała około 10 minut i odbyła się w sobotę na marginesie konferencji konserwatystów pod Waszyngtonem.

"To fantastyczny facet". Donald Trump o Andrzeju Dudzie

"To fantastyczny facet". Donald Trump o Andrzeju Dudzie

Źródło:
tvn24.pl

Skrajnie prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec (AfD) uzyskała w niedzielnych wyborach do Bundestagu wynik 19,5 procent. To najlepszy rezultat tego ugrupowania w historii. - Nasza ręka będzie zawsze wyciągnięta do wspólnego utworzenia rządu - mówiła po ogłoszeniu wyników liderka partii Alice Weidel. Wybory - według wyników exit poll - wygrał chadecki blok CDU/CSU, ale będzie musiał szukać koalicjantów. Przed wyborami główne niemieckie ugrupowania odżegnywały się od pomysłów utworzenia rządu z AfD.

AfD z najlepszym wynikiem w historii

AfD z najlepszym wynikiem w historii

Źródło:
Reuters, PAP

Głosowanie w wyborach federalnych w Niemczech dobiegło końca. Chadecki blok CDU/CSU zdobył 28,9 procent, a prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) 19,5 procent. Na trzecim miejscu znaleźli się socjaldemokraci z SPD z wynikiem 16 procent - wynika z sondażu exit poll opublikowanego tuż po zamknięciu lokali wyborczych. Zieloni zdobyli 13,5 procent głosów.

Niemcy zagłosowali. Są wyniki exit poll

Niemcy zagłosowali. Są wyniki exit poll

Źródło:
PAP, Reuters, Tagesschau, BBC

Jestem gotowy odejść ze stanowiska prezydenta, jeśli przyniesie to pokój w Ukrainie lub doprowadzi do przyjęcia jej do NATO - powiedział w niedzielę prezydent Wołodymyr Zełenski. Odniósł się również do udziału prezydenta USA Donalda Trumpa w negocjacjach pokojowych z Rosją.

"Jestem gotowy odejść". Deklaracja Zełenskiego

"Jestem gotowy odejść". Deklaracja Zełenskiego

Źródło:
Reuters, PAP

W jednym z tuneli w Bostonie doszło do bardzo poważnej sytuacji. Ze stropu oderwał się osłabiony przez zmiany pogody duży kawał betonu.

Kawał betonu spadł w tunelu, którym jechały samochody

Kawał betonu spadł w tunelu, którym jechały samochody

Źródło:
CNN, cbsnews.com

Kobieta jest w ósmym miesiącu ciąży, ale nie chciała korzystać z noclegowni, bo musiałaby się rozdzielić ze swoim mężem. Dlatego rozbili namiot w jednym z łódzkich parków. Tam mieszkali, nawet podczas mrozów. Dzięki strażnikom miejskim, urzędnikom i wolontariuszom mają już dach nad głową.

Jest w ósmym miesiącu ciąży, mieszkała z mężem w namiocie w miejskim parku

Jest w ósmym miesiącu ciąży, mieszkała z mężem w namiocie w miejskim parku

Źródło:
tvn24.pl

Trzeba było wyciąć 29 klonów i topoli rosnących wzdłuż drogi powiatowej w Kisielicach (Warmińsko-Mazurskie). Ktoś podciął drzewa w taki sposób, że mogły przewrócić się na jezdnię. Policja szuka sprawcy. 

Ktoś podciął 29 drzew rosnących wzdłuż drogi

Ktoś podciął 29 drzew rosnących wzdłuż drogi

Źródło:
PAP

Nadchodzące dni przyniosą przewagę chmur, choć niewykluczone są miejscowe przejaśnienia lub rozpogodzenia. Lokalnie będą pojawiać się mgły ograniczające widzialność. Będzie cieplej.

Nawet 12 stopni. Cena, jaką zapłacimy za ciepło, to chwilami przygnębiająca aura

Nawet 12 stopni. Cena, jaką zapłacimy za ciepło, to chwilami przygnębiająca aura

Źródło:
tvnmeteo.pl

Bomba ekologiczna - tak mówi się o skażonych terenach po dawnych zakładach chemicznych Zachem w Bydgoszczy. Miasto nie jest w stanie wziąć na siebie kosztów oszyszczenia, które są szacowane na kilka miliardów złotych. Bez pomocy państwa lub Unii Europejskiej jest to niemożliwe. Hydrogeolog dr hab. inż. Mariusz Czop, profesor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie mówi wprost o "gigantycznej porażce naszego państwa".

To tykająca bomba ekologiczna. "Gigantyczna porażka naszego państwa"

To tykająca bomba ekologiczna. "Gigantyczna porażka naszego państwa"

Źródło:
tvn24.pl

Miliarder, 94-letni Warren Buffet, sprzedał pod koniec 2024 roku akcje o wartości ponad 134 miliardów dolarów. Zwiększył tym samym zapas gotówki firmy Berkshire, w której jest prezesem, do rekordowej sumy 334 miliardów dolarów - wynika z rocznego raportu. Nie wyjaśnia jednak powodów swojej decyzji.

Warren Buffet pozbywa się kolejnej puli akcji. Analitycy spekulują dlaczego

Warren Buffet pozbywa się kolejnej puli akcji. Analitycy spekulują dlaczego

Źródło:
PAP

Skute lodem o tej porze roku jezioro White Bear Lake w stanie Minnesota to zwyczajny widok. Ale uwięziony w nim samochód marki Buick to, zdaniem miejscowych, "coś niezwykłego".

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Źródło:
CBS News
Leki, psychodeliki i elektrowstrząsy. Jak naukowcy szukają źródła depresji

Leki, psychodeliki i elektrowstrząsy. Jak naukowcy szukają źródła depresji

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ceny pączków w zbliżający się tłusty czwartek powinny zostać na stabilnym poziomie, pomimo, że koszty podstawowych produktów wykorzystywanych do ich smażenia, takich jak jaja, masło i mąka, wzrosły - ocenił BNP Paribas. Z kolei za cukier i olej piekarnie zapłacą mniej. Ile trzeba będzie zapłacić za pączki w zbliżający się Tłusty Czwartek?

Z lukrem, z konfiturą i te dietetyczne. Ile zapłacimy za pączki w Tłusty Czwartek?

Z lukrem, z konfiturą i te dietetyczne. Ile zapłacimy za pączki w Tłusty Czwartek?

Źródło:
PAP
Tak wytrenowano chińską AI

Tak wytrenowano chińską AI

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Źródło:
tvn24.pl
Premium