Wiele polskich mediów w obronie wolności słowa publikuje na swoich stronach internetowych materiał Piotra Świerczka "Siła kłamstwa", za który KRRiT - zamiast stać na straży tej wolności - chce nas ukarać. "Wystąpienie przeciwko Świerczkowi przez władze jest w istocie wystąpieniem przeciwko dziennikarskiemu środowisku i niezależności mediów, a także sygnałem ostrzegawczym skierowanym do wszystkich" - argumentuje redaktor naczelny portalu Więź.pl Jakub Halcewicz-Pleskaczewski. "Obóz władzy chce przed nadchodzącymi wyborami do Sejmu i Senatu wywołać efekt mrożący. Sprawić, że media będą się bały uczciwie opisywać i samą kampanię, i dokonania obozu władzy" - zauważa Łukasz Lipiński, zastępca redaktora naczelnego "Polityki" i szef serwisu Polityka.pl.
Kilkadziesiąt największych mediów ogólnopolskich i lokalnych na znak solidarności z naszą redakcją zdecydowało się na opublikowanie na swoich stronach internetowych materiału Piotra Świerczka "Siła kłamstwa".
W grudniu otrzymaliśmy z KRRiT pismo informujące, że w związku z emisją tego reportażu przewodniczący Rady wszczął z urzędu postępowanie w sprawie ukarania nas. Zarzuca nam "propagowanie działań sprzecznych z prawem, polską racją stanu i działań zagrażających bezpieczeństwu" oraz "nierzetelność i nieobiektywność".
KRRiT nie przedstawiła jednak ani jednego konkretnego dowodu na poparcie swoich zarzutów.
Więź.pl: to w istocie wystąpienie przeciwko niezależności mediów
W tekstach wielu redakcji można znaleźć słowa wsparcia i solidarności z nami.
Redaktor naczelny portalu Więź.pl Jakub Halcewicz-Pleskaczewski, tłumacząc decyzję o publikacji materiału Świerczka, podkreśla, że "reakcje Macierewicza i Świrskiego pokazują, że w miejsce sprostowania czy dyskusji władze publiczne wybierają drogę kary". "Realizacja wolności słowa przez dziennikarzy miałaby grozić kneblem. Dziś dotyczy to TVN. Ale może dotyczyć jakiejkolwiek niezależnej redakcji" - ostrzega.
"Ponieważ Świerczek otrzymał za 'Siłę kłamstwa' najpoważniejszą w kraju nagrodę dziennikarską Grand Press (w kategorii Dziennikarstwo śledcze), wystąpienie przeciwko niemu przez władze jest w istocie wystąpieniem przeciwko niezależności mediów – sygnałem ostrzegawczym skierowanym do wszystkich" - zaznacza.
"Przypomnijmy, że Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu (artykuł 14 Konstytucji), każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji (art. 54), a obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne (art. 61). Realizacja tych praw jest misją mediów, które bronią obywateli przed nadużyciami władzy, kłamstwem i propagandą. Zwłaszcza w roku wyborczym, jak obecnie" - pisze Halcewicz-Pleskaczewski.
I dodaje: "I to właśnie KRRiT stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji. To jej konstytucyjny obowiązek (art. 213), o czym najwyraźniej musimy przypominać. Tym bardziej, że przewodniczący Rady rozumie swoje zadania opacznie".
"Najwyraźniej Świrski, założyciel Reduty Dobrego Imienia, były wiceprezes Polskiej Fundacji Narodowej, od trzech miesięcy przewodniczący KRRiT, utożsamia interes publiczny z interesem partyjnym. Prawo i Sprawiedliwość świadomie rekomendowało do Rady osobę, która mówiła rok temu w TVP Info: 'Mam wrażenie, że »krzywy ryj« to powinno być nowe logo TVN'. Odpowiedni człowiek w odpowiednim miejscu – do wyciszania krytyki władzy - zaznacza Halcewicz-Pleskaczewski.
"Kiedy władza w przewrotny sposób realizuje postulat Wittgensteina 'O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć', odpowiadamy: trzeba krzyczeć. I dlatego dziś, wraz z innymi redakcjami, nagłaśniamy materiał Świerczka, publikując go na własnych łamach poniżej" - wyjaśnia.
"Polityka": szef KRRiT chce reaktywować cenzurę
"Szef KRRiT chce reaktywować cenzurę" - brzmi tytuł artykułu Łukasza Lipińskiego, zastępcy redaktora naczelnego "Polityki" i szefa serwisu Polityka.pl. W jego ocenie "atak Macieja Świrskiego na TVN i wolne media sprzeciwia się misji kierowanej przez niego rady". Dziennikarz proponuje przemianowanie nazwy organu na "Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk". "Będzie jak znalazł" - uważa.
Lipiński zwraca także uwagę na moment, w którym następuje "atak KRRiT" na wolne media - rozpoczynającą się powoli kampanię wyborczą.
"Obóz władzy chce przed nadchodzącymi wyborami do Sejmu i Senatu wywołać efekt mrożący. Sprawić, że media będą się bały uczciwie opisywać i samą kampanię, i dokonania obozu władzy. Nigdy nie będzie wiadomo, kiedy wydawcy mogą zostać ukarani za odejście od urzędowej wersji prawdy. A przed nami wybory, które mogą zdecydować nie tylko o tym, kto będzie rządził przez najbliższe cztery lata, ale jaka będzie Polska w perspektywie najbliższego pokolenia" - pisze.
"Wygląda na to, że nowa KRRiT będzie kolejnym narzędziem, które PiS wykorzysta do walki o zwycięstwo w wyborach" - zauważa.
"Gazeta Wyborcza": to zemsta za ujawnienie gigantycznego skandalu
"Gazeta Wyborcza" pisze w swoim tekście, że "od ośmiu lat partia rządząca zwalcza wolne media". "Ogranicza dostęp do informacji, zasypuje wolne redakcje lawiną pozwów. Jednocześnie miliardowymi dotacjami ze środków publicznych wspiera propagandę mediów prorządowych i rządowych" - dodaje redakcja.
"Będąca na usługach władzy KRRiT zmierza do ukarania TVN za emisję materiału Piotra Świerczka pt. 'Siła kłamstwa'. Reportaż demaskuje fałszerstwa i manipulacje tzw. podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. Przewodniczący KRRiT Maciej Świrski wszczął postępowanie ws. 'propagowania nieprawdziwych informacji oraz działań sprzecznych z polską racją stanu i zagrażających bezpieczeństwu publicznemu'. To zarzuty absurdalne, zemsta za ujawnienie gigantycznego skandalu, próba zastraszenia innych mediów" - pisze "GW".
OKO.press: próba zastraszenia niezależnych mediów
Piotr Pacewicz, redaktor naczelny portalu OKO.press, pisze, że zapowiedź przewodniczącego KRRiT "to zemsta władzy za reportaż śledczy 'Siła prawdy' i próba zastraszenia niezależnych mediów".
"Polityczki i politycy PiS, w tym osobiście Jarosław Kaczyński od lat wyrażają się o TVN z nieskrywaną nienawiścią. Irytuje ich krytyka, a zwłaszcza materiały śledcze, które ujawniają ciemne strony rządów prawicy. TVN na rynku telewizyjnym odbiera monopol prorządowej TVP" - czytamy.
"Puls Biznesu": gdy znikną wolne media, wszyscy stracimy rzeczywisty obraz
Grzegorz Nawacki, redaktor naczelny "Pulsu Biznesu", podkreśla, że w całej sprawie "nie o TVN24 czy konkretny reportaż chodzi, lecz o wolność mediów — fundament demokracji". "My, dziennikarze, ponosimy odpowiedzialność za pracę, można wnioskować o sprostowanie, można nas pozwać za naruszenie dóbr osobistych lub sięgnąć po najcięższą broń - przestać czytać/słuchać/oglądać" - zauważa.
"Niesłusznie pomówieni mają więc moc dochodzenia prawdy, a odbiorcy pełną moc zdecydowania, czy dane medium utrzyma się na rynku czy nie. Politycy nie mogą decydować o tym, czy może ono działać, bo oczywiste jest to, że zgodzą się tylko na te, które nie będą patrzeć im na ręce. Gdy znikną wolne media, wszyscy stracimy rzeczywisty obraz tego, co i jak się dzieje w kraju, a bez tej wiedzy i kontroli politycy staną się bezkarni. Do czego to prowadzi, widzimy w Rosji czy Białorusi" - podkreśla Nawacki.
Wirtualna Polska: czy obecna władza jest jeszcze w stanie się zatrzymać?
Wirtualna Polska przytacza w swoim tekście słowa swojego redaktora naczelnego Piotra Mieśnika.
"W związku z ostatnimi działaniami Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, tymi dotyczącymi nie tylko zakwestionowania jednego z najważniejszych dziennikarskich śledztw ubiegłego roku, ale też próbą ukarania za nie i zastraszenia całego środowiska, czy wcześniejszymi jak "lex pilot", mającymi na celu wzmacnianie pozycji propagandowych mediów rządowych kosztem tych niezależnych, musimy sobie zadać pytanie: czy obecna władza jest jeszcze w stanie się zatrzymać, czy też zdeprawowała się już do cna?" - mówi Mieśnik.
Press: obowiązkiem mediów jest stać po stronie obywateli
O działaniach KRRiT pisze też redakcja dwumiesięcznika "Press".
"'Obowiązkiem mediów jest informowanie opinii publicznej o prawdziwych przyczynach katastrofy oraz odpowiedzialności rosyjskiej za tę katastrofę' – poucza media w kuriozalnym piśmie podkomisja smoleńska pod kierownictwem Antoniego Macierewicza. Nie - obowiązkiem mediów jest informowanie opinii publicznej o faktach, a nie politycznych domysłach, podobnie jak obowiązkiem mediów jest nagłaśnianie nadużyć władzy i pułapek propagandy, a nie basowanie rządowi, ministrom i komisjom. Obowiązkiem mediów jest stać po stronie obywateli, a nie władzy" - podkreśla redakcja.
Komentarze redaktorów naczelnych "Rzeczpospolitej" i "Newsweeka"
O możliwych powodach postępowania Macieja Świrskiego mówili w programie "Tak jest" w TVN24 redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Bogusław Chrabota oraz redaktor naczelny "Newseeka" Tomasz Sekielski.
- Zastanawiam się czy to jest rzeczywista intencja nałożenia kary na nadawcę za to, że realizuje swoją misję, czy też rodzaj postraszenia TVN-u. Jeśli tak, jeśli to rzeczywiście jest straszenie, to musi mieć świadomość, że uderza w wolność słowa i nakazaną przez konstytucję krytykę instytucji publicznej, jaką mamy w DNA. Natomiast jeżeli zamierza ukarać za to stację, to jest bardzo długa droga - powiedział.
Tomasz Sekielski stwierdził, że Maciej Świrski "broni mitu założycielskiego Prawa i Sprawiedliwości, jakim jest zamach smoleński". - Prawo i Sprawiedliwość karmi się tym mitem. Nawet jeżeli nie ma wielkich miesięcznic, to nie mogą go zburzyć, bo to (jest - red.) fundament - ocenił.
Oświadczenie redakcji "Faktów" TVN i TVN24 w sprawie materiału "Siła kłamstwa"
2 stycznia 2023
W TVN24 w materiale "Siła kłamstwa" podaliśmy w wątpliwość rzetelność prac tak zwanej podkomisji Macierewicza. Ujawniliśmy przemilczane fakty z amerykańskiego raportu NIAR oraz relacje osób, które uczestniczyły w pracach podkomisji smoleńskiej.
Na wniosek Antoniego Macierewicza Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, zamiast stać na straży wolności słowa, chce nas za to ukarać. Celem takiej kary jest wyłącznie próba ograniczenia krytyki dziennikarskiej związanej z działalnością podkomisji. Jest to niedopuszczalne w świetle konstytucyjnych zadań prasy, która jest zobowiązana do kontroli instytucji publicznych.
W TVN będziemy publikować fakty niezależnie od tego, dla kogo są one niewygodne. Nasi widzowie mają prawo wiedzieć, czego władza nie chce ujawniać. Na tym polega wolność słowa.
"Siła kłamstwa" to materiał wyróżniony wieloma nagrodami, jego autor jest zdobywcą m.in. Grand Press. Reportaż ten jest dostępny na portalu tvn24.pl.
___
Reportaż "Siła kłamstwa", wyemitowany premierowo 12 września 2022 w TVN24, to efekt wielomiesięcznej pracy dziennikarza "Czarno na białym" TVN24 Piotra Świerczka. Autor dotarł do nagrań, zdjęć i międzynarodowych ekspertyz, dotyczących katastrofy w Smoleńsku w 2010 r., które - choć zostały zlecone przez tzw. podkomisję smoleńską Antoniego Macierewicza - nigdy nie znalazły się w jej raportach, także w tym ostatnim, który miał być raportem końcowym. Materiały te albo wprost wykluczają zamach, albo wskazują na katastrofę jako przyczynę tragedii. Świerczek rozmawiał także z ludźmi, którzy pracowali dla podkomisji, ale nie zgadzają się z jej wnioskami, że w Smoleńsku doszło do zamachu. Co więcej, rozmówcy dziennikarza wprost mówią, że ich badania zostały zmanipulowane lub wybiórczo wykorzystane pod tezy z góry założone przez podkomisję.
Reportaż został nagrodzony w 2022 r. nagrodą Grand Press w kategorii Dziennikarstwo śledcze. Piotr Świerczek jest także autorem reportaży "Siła faktów" i "Siła dźwięku".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock