- Ludzie w wieku 30 lat kupują mieszkania za milion złotych. 120 tysięcy to kosztuje garaż mojego sąsiada - tak posel PiS Przemysław Czarnek odpowiedział na pytanie o to, w jaki sposób Karol Nawrocki dysponował kwotą, za którą miał kupić kawalerkę od pana Jerzego.
- Karol Nawrocki, kandydat PiS na prezydenta, wbrew wcześniejszym deklaracjom, jest właścicielem co najmniej dwóch mieszkań, a nie jednego.
- Rzeczniczka Karola Nawrockiego przekazała, że ten miał otrzymać kawalerkę w dowód wdzięczności za opiekę nad starszym mężczyzną - panem Jerzym. Ten jednak od ponad roku przebywa w domu pomocy społecznej.
- Przemysław Czarnek wraz z innymi posłami PiS zorganizował we wtorek konferencję prasową, w trakcie której odpowiadał na pytania związane z okolicznościami nabycia przez Nawrockiego drugiego mieszkania.
Podczas wspólnej konferencji posłowie PiS Przemysław Czarnek, Paweł Szefernaker i Andrzej Śliwka poruszyli temat drugiego mieszkania Karola Nawrockiego. Czarnek przedstawił fragmenty dokumentów powiązanych z przejęciem mieszkania, podając też nazwisko byłego właściciela kawalerki.
Wirtualna Polska opublikowała we wtorek fragment aktu notarialnego z 2012 roku. Już w nim jest mowa, że Nawrocki i jego żona "zapłacil na rzecz Jerzego Ż. (zanonimizowane - red.) całą cenę sprzedaży w kwocie 120 000 złotych".
Były minister edukacji pytany przez dziennikarza, skąd Karol Nawrocki, mający wówczas niespełna 30 lat, był w posiadaniu 120 tysięcy złotych, odpowiedział: - 120 tysięcy złotych to kosztuje garaż mojego sąsiada nawet.
- Skąd człowiek trzydziestoletni, który pracuje, wziął 120 tysięcy złotych? Niech pan mi zada takie pytanie, powiem panu. Ja na przykład wziąłem z kredytu we frankach szwajcarskich, który szczęśliwie ostatnio mi się umorzył. Inni ludzie z innych pożyczek, inni dostają od rodziców - wyliczał.
Czarnek dodał, że "dzisiaj mieszkania kosztują po milion złotych". - To niech pan się Karola (Nawrockiego) zapyta, skąd wziął 120 tysięcy złotych. Ja tylko panu mówię, że ludzie w wieku 30 lat kupują mieszkania nie za 120 tysięcy, tylko również za milion. Niech pan popyta ludzi na ulicy trzydziestoletnich - mówił do dziennikarza zadającego pytanie.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Ustalenia w sprawie drugiego mieszkania Nawrockiego
Portal Onet ujawnił, że kandydat PiS na prezydenta, wbrew deklaracji z debaty prezydenckiej w "Super Expressie", nie jest właścicielem jednego, a dwóch mieszkań. Poza mieszkaniem w Gdańsku, w którym mieszka z rodziną, posiada w Gdańsku również kawalerkę. W poniedziałek portal podał, że w 2017 roku Jerzy Ż. - ówczesny właściciel kawalerki - przekazał ją Nawrockiemu i jego żonie w zamian za opiekę i utrzymanie, czyli na zasadzie umowy dożywocia, jednak mężczyzna trafił do domu pomocy społecznej.
Rzeczniczka sztabu kandydata popieranego przez PiS Emilia Wierzbicki wcześniej oświadczyła, że Nawrocki nigdy w tym mieszkaniu nie mieszkał, nie wynajmował ani nie czerpał z niego żadnej korzyści majątkowej, a opłaty za nie uiszcza do dziś, natomiast dysponentem mieszkania jest wciąż pan Jerzy. Dodała ponadto, że "kontakt z panem Jerzym urwał się w grudniu 2024 roku. (...) Karol Nawrocki próbował odnaleźć go poprzez sąsiadów i znajomych, jednak bezskutecznie".
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Onet we wtorek opublikował rozmowę z opiekunką Jerzego Ż. z pomocy społecznej, Anną Kanigowską, która miała się nim opiekować od wiosny 2022 roku do wiosny 2023. Według niej "pan Jerzy żył w nędzy", "praktycznie nic nie miał" a "bez przydziału z MOPR" i bez dokonywanych przez nią zakupów "nie miałby jedzenia". Opiekunka powiedziała, że próbowała się dowiedzieć od Nawrockiego, dlaczego nie pomaga emerytowi, skoro przejął jego mieszkanie w zamian za opiekę i że wysłała do Nawrockiego w tej sprawie list. Według Kanigowskiej Nawrocki "chciał tylko przejąć mieszkanie, a potem po prostu wszystko miał gdzieś". Dodała, że nigdy nie spotkała się "z tak bezczelnym oszustwem".
Tymczasem dziennikarz Wirtualnej Polski Michał Wróblewski opublikował na X testament pana Jerzego (dokument ten na wtorkowej konferencji cytował Przemysław Czarnek z PiS, o czym można przeczytać więcej tutaj) oraz fragment aktu notarialnego. Na testamencie widnieje data 20.10.2011 r. i napisano: "przekazuję mój dobytek w drodze testamentu Karolowi Nawrockiemu. (...) Zaznaczam, że wydziedziczam swoją żonę i dzieci. Robię tak z racji braku kontaktu z /w/w przez ponad 37 lat".
Z kolei fragment aktu to jedna strona tego dokumentu, na której napisano między innymi, iż Nawroccy "oświadczają, że zapłacili oni na rzecz Jerzego Ż. (zanonimizowane - red.) całą cenę sprzedaży w kwocie 120 000 złotych (...), co Jerzy Ż. (zanonimizowane - red.) potwierdza". Nawroccy również "oświadczają, że wydanie przedmiotu przyrzeczonej umowy sprzedaży już nastąpiło".
W dokumencie czytamy też m.in., że pan Jerzy "ustanawia pełnomocnikami" Karola Nawrockiego i jego żonę "i upoważnia ich do zawarcia umowy sprzedaży, o której mowa powyżej w par. 2, na warunkach określonych w niniejszej umowie przedwstępnej, a na pozostałych warunkach – według uznania pełnomocników, w tym na rzecz samych siebie oraz do dokonania wszelkich czynności faktycznych i prawnych związanych z wykonaniem zawartej umowy, w tym do reprezentowania go przed wszelkimi organami władzy, administracji rządowej i samorządowej, urzędami".
Autorka/Autor: sz/ads
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24