Lekcje wychowania fizycznego na basenie odbywały dzieci ze szkoły podstawowej numer 2 w Goleniowie.
Wiele pytań...
Joanna Woźnicka, rzeczniczka szpitala w Szczecinie (TVN24)
O tym, co zdarzyło się w kompleksie rekreacyjno-sportowym "Fala" opowiadał w poniedziałek dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Goleniowie Arkadiusz Malkowski. Basen znajduje się pod jego zarządem.
Jak relacjonował, po skończeniu zajęć na basenie, dzieci zostały odprowadzone do szatni. - W tym momencie wszystkie pewniki się kończą - mówił dyrektor.
Malkowski powiedział, że w pewnej chwili ratownicy usłyszeli krzyk: "w wodzie jest dziecko!". Nie wiadomo jednak czy chłopiec wrócił z szatni, czy też pozostał na basenie po zajęciach. - Wychowawca zapewnił, że przeliczył wszystkie dzieci i wszystko się zgadzało - zapewnił.
Poszukiwanie prawdy
Ze wstępnych informacji policji wynikało, że dramat rozegrał się w trakcie zajęć, powiedziała tvn24.pl sierżant Mirosława Rudzińska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
Sprawę, którą zajmuje się prokuratura rejonowa w Goleniowie, bada tamtejsza policja. W poniedziałek przesłuchani zostali ratownicy i wychowawcy. We wtorek przesłuchaniu zostaną poddane dzieci z klasy chłopca. Niewykluczone, że dokona tego sama prokuratura.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że tych dzieci już nie było na basenie. Ale jakimś cudem jedno dziecko w basenie było. To jest w tej chwili wyjaśniane - powiedział tvn24.pl rzecznik goleniowskiej policji nadkomisarz Wiesław Ziemba.
Nadal w ciężkim stanie
Ze wstępnych ustaleń wynika, że tych dzieci już nie było na basenie. Ale jakimś cudem jedno dziecko w basenie było. To jest w tej chwili wyjaśniane. nadkomisarz Wiesław Ziemba, policja w Goleniowie
Tymczasem Arkadiusz Malkowski podkreślił, że ratownicy bardzo szybko podjęli akcję reanimacyjną oraz że w ciągu kilku minut na miejsce przyleciał śmigłowiec. Dyrektor zapewnił również, że basen spełnia wszelkie normy bezpieczeństwa.
Chłopiec został przetransportowany do Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 1 Pomorskiej Akademii Medycznej im. prof. Tadeusza Sokołowskiego przy ul. Unii Lubelskiej w Szczecinie. Jego stan określany jest nadal jako bardzo ciężki.
- Rozmawiałam przed chwilą z ordynatorem oddziału. Stan zdrowia chłopca się nie zmienił, nadal jest bardzo ciężki - poinformowała tvn24.pl we wtorek rano rzeczniczka placówki Joanna Woźnicka.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24