To jest jedna z najbardziej bulwersujących historii wojskowych, z jakimi się spotkałem w ostatnim czasie, żeby rakieta wpadła na terytorium Polski, zginęła na kilka miesięcy i nikt się nią nie przejmował - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 generał Stanisław Koziej, były szef BBN, odnosząc się do sprawy obiektu znalezionego pod Bydgoszczą. Wicemarszałek Senatu z ramienia Koalicji Polskiej-PSL Michał Kamiński ocenił, że rządzący, oskarżając wojskowego o uchybienia, "dokonują swego rodzaju publicznego zamachu na polski mundur".
Wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak odniósł się na czwartkowej konferencji prasowej do sprawy szczątków niezidentyfikowanego obiektu wojskowego, znalezionych pod koniec kwietnia pod Bydgoszczą. Oświadczył między innymi, że "ustalenia kontroli wskazują, że procedury i mechanizmy reagowania (...) zadziałały prawidłowo do poziomu Dowódcy Operacyjnego, który nie wywiązał się właściwie ze swoich obowiązków". Dowódcą tym jest generał broni Tomasz Piotrowski.
Wcześniej szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał Rajmund Andrzejczak zapewniał, że on sam "poinformował swoich przełożonych" o incydencie "wtedy, kiedy miało to miejsce". Premier Mateusz Morawiecki podawał, że o sprawie dowiedział się w kwietniu.
Generał Koziej: jedna z najbardziej bulwersujących historii wojskowych w ostatnim czasie
Sprawę komentowali w "Faktach po Faktach" w TVN24 generał Stanisław Koziej, były szef BBN i były wiceszef MON oraz Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu z ramienia Koalicji Polskiej-PSL, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Generał Koziej powiedział, że jego zdaniem argumentacja szefa MON nie jest przekonująca. - Aż nie chce mi się wierzyć, żeby tak właśnie było, żeby tak doświadczony żołnierz, jak generał Piotrowski, tak się zachował - dosłownie - jak tłumaczy to minister - powiedział.
- To jest jedna z najbardziej bulwersujących historii wojskowych, z jakimi się spotkałem w ostatnim czasie, żeby rakieta wpadła na terytorium Polski, zginęła na kilka miesięcy i nikt się nią nie przejmował. Brzmi to bardzo niewiarygodnie - dodał.
- Myślę, że jednak te procedury wojskowe nie tylko zadziałały do - jak tłumaczył minister - Centrum Operacji Powietrznych. Generał Piotrowski na pewno zameldował to swojemu przełożonemu, a jego przełożonym jest Szef Sztabu Generalnego. A jak słyszeliśmy, Szef Sztabu Generalnego poinformował, że informował w tym czasie ministra - mówił gość TVN24.
Zdaniem generała Kozieja w tej sprawie jest "zbyt dużo sprzecznych informacji". - Jednak gotów byłbym bardziej wierzyć, ufać żołnierzom, którzy działają w pewnych procedurach, niż oświadczeniu polityka - dodał.
- Dla mnie to jest bulwersująca historia i bulwersujące zachowanie władz państwa - stwierdził były szef BBN.
Kamiński: dokonują swego rodzaju publicznego zamachu na polski mundur
Michał Kamiński mówił o ekipie rządzącej, że "dla nich nie ma nic świętego". - Oni dokonują swego rodzaju publicznego zamachu na polski mundur, także to nie jest dla nich święte - powiedział.
Mówił też, że "w oczywisty sposób każdy Polak uwierzy dzisiaj żołnierzowi Rzeczypospolitej, a nie żołnierzowi Kaczyńskiego, jakim jest dzisiaj minister obrony narodowej". - Wybieram żołnierzy Rzeczypospolitej, a nie żołnierzy Kaczyńskiego - podkreślił.
Według wicemarszałka Senatu w tej sprawie pojawiają się sprzeczne komunikaty, więc "ktoś tutaj kłamie". - A jeżeli mam wybierać, kto w Polsce kłamie - czy kłamią żołnierze Rzeczypospolitej czy żołnierze Kaczyńskiego - to żołnierze Kaczyńskiego kłamią bez przerwy, a żołnierze Rzeczypospolitej to ludzie honoru - dodał.
Generał Koziej: piłeczka jest teraz po stronie prezydenta
Generał Koziej zwracał także uwagę na rolę prezydenta w całej sprawie. - Jestem ciekawy, co powie ostatecznie Szef Sztabu Generalnego i co powie prezydent. Bo moim zdaniem teraz piłeczka jest po stronie prezydenta - powiedział.
- Jeżeli prezydent nic nie wiedział przez tyle dni czy tyle tygodni i obroną państwa kierował tak nieodpowiedzialny - jak powiedział minister - generał, to jest tym bardziej powód do dymisji ministra obrony narodowej, że coś ukrywał - stwierdził były szef BBN.
Jednocześnie generał Koziej powiedział, że na ile zna generała Piotrowskiego, to dla niego "jest niemożliwe, żeby popełnił takie błędy, o jakie się go tu posądza".
Były szef BBN został także zapytany, czy doniesienia o rakiecie, która miała wylądować na terenie Polski, można traktować jako testowanie NATO. - Nie sądzę. Zakładam, że to jednak był przypadek, że ona się wyrwała spod kontroli rosyjskiej, wleciała w naszą przestrzeń, ale zauważmy, że na tym fakcie i na rozegraniu tego faktu skorzystała tylko Rosja.
Kamiński: to, że ambasador Rosji powinien być w takiej sytuacji wezwany, jest oczywiste dla każdego
Michał Kamiński odniósł się także do słów lidera PO Donalda Tuska z jego spotkania z mieszkańcami Sulechowa. - Jak im się nie spodobał program w TVN, to wezwali na dywanik amerykańskiego ambasadora, naszego największego sojusznika. Czy słyszeliście, żeby wezwali ambasadora Rosji jak rosyjska rakieta tu wleciała? Dlaczego milczeli? Co chcieli ukryć? - mówił lider PO.
- To, że ambasador Rosji powinien być w takiej sytuacji wezwany, jest oczywiste dla każdego. Tyle tylko, że jeżeli on zostanie wezwany teraz, to nie chciałbym być w roli żadnego polskiego urzędnika, bo ten dość podły dyplomata, który pełni tę funkcję, na pewno będzie się uśmiechał, gratulując odnalezienia rakiety po pół roku jakiemuś turyście - powiedział wicemarszałek Senatu.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24