- Donald Tusk w tej chwili próbuje odwracać kota ogonem - stwierdził Jarosław Kaczyński, komentując słowa polskiego premiera o "rosyjskich wpływach" w PiS. Jak przekonywał, obecnie "Polska staje się kondominium niemiecko-rosyjskim".
- Gdyby brak kompetencji, lenistwo, chaos były największymi błędami PiS-u i rządu panów Kaczyńskiego i Morawieckiego, to byłoby pół biedy - mówił w czwartek z mównicy sejmowej premier Donald Tusk. Jak stwierdził, PiS od wielu lat "działa tu w Polsce pod wpływem rosyjskich interesów i rosyjskich wpływów". Skomentował też sprawę sędziego Tomasza Szmydta. Określił go jako "białoruskiego lub rosyjskiego agenta", który "został wyznaczony przez PiS" do rozmontowania polskiego systemu prawa.
Kaczyński: Donald Tusk w tej chwili próbuje odwracać kota ogonem
O słowa Tuska zapytany został podczas konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Jeżeli chodzi o związki z Rosją, no to reset i mnóstwo innych dowodów, choćby ostatnio plan zniszczenia pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej, pokazują, że agenda rosyjska jest tutaj z całą konsekwencją realizowana, po prostu na kolanach przed Rosją, tak jak to zrobiono w poprzednich kadencjach ich władzy - stwierdził.
- "Katyń to nie ludobójstwo", no i to wszystko, co wiązało się później z zamachem smoleńskim, z akcją, która dążyła do tego, żeby ta prawda o zamachu nie wyszła na jaw - kontynuował.
Jak przekonywał, "Donald Tusk w tej chwili próbuje odwracać kota ogonem, no bo to, co oni wyprawiają, jest dla każdego myślącego człowieka stuprocentowym dowodem na to, że to, co kiedyś powiedziałem, co było wtedy tak potępiane, że pod ich rządami Polska staje się kondominium niemiecko-rosyjskim - dzisiaj może bardziej niemieckim, a mniej rosyjskim, ale jednak w dalszym ciągu rosyjskim - jest prawdą".
Spotkanie z agentem KGB? Kaczyński: to było wykonanie zlecenia
Tusk, twierdząc, że PiS "działa pod wpływem rosyjskich interesów i rosyjskich wpływów" zadał w Sejmie następujące pytanie: - Czy wy kiedykolwiek zadaliście pytanie (…), o czym Jarosław Kaczyński przez długie miesiące rozmawiał z agentem KGB, panem (Anatolijem) Wasinem, do czego sam się przyznał ponad 30 lat temu?
Komentując te słowa, prezes PiS powiedział, że chodzi o "wydarzenia z 1989 roku" oraz że "może to nie był agent, tylko ktoś ze znacznie wyższej rangi, a chodziło o załatwienie wizyty (prezydenta Lecha - red.) Wałęsy w Moskwie". - To było po prostu wykonanie zlecenia, ja byłem wtedy członkiem władz Solidarności - dodał.
- Te kontakty zakończyły się całkowicie w chwili, kiedy ja objąłem stanowisko państwowe, a poza tym został o nich oczywiście poinformowany ówczesny szef UOP (Urząd Ochrony Państwa, dziś Służba Ochrony Państwa - red.) - mówił. - Ten zarzut jest po prostu śmieszny, bzdurny - ocenił.
"Wasin był oficerem KGB. Kaczyński z nim pił i wymieniał informacje."
Do słów prezesa PiS odniósł się Tomasz Piatek, który we wpisie na "X" stwierdził bez ogródek: "Kaczyński kłamie. Wasin był oficerem KGB. Kaczyński z nim pił i wymieniał informacje."
Przypomniał przy tym fragment swojego tekstu, opublikowanego w Newsweeku jeszcze w czerwcu 2021 roku, w którym przytaczał fragmenty książki Kaczyńskiego, wydanej w 2016 roku - „Porozumienie przeciw monowładzy. Z dziejów PC”. Kaczyński opisał w niej pierwsze spotkanie z – jak twierdził – Anatolijem Łasinem, ówczesnym pierwszym sekretarzem ambasady ZSRR. Jak dowodził na łamach Newsweeka Piątek, Łasin, to tak naprawdę Anatolij Wasin, oficer KGB, który w Finlandii i Polsce budował nie tylko polityczne sieci wpływu, ale także handlowo-biznesowe.
Tomasz Piątek zakwestionował też słowa Kaczyńskiego, jakoby szef PiS miał poinformować o kontaktach z Wasinem ówczesnego szefa UOP Andrzeja Milczanowskiego. Chodzi o moment, gdy pod koniec 1990 roku, Jarosław Kaczyński został szefem kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy.
- Uciąłem te kontakty, gdy zostałem szefem Kancelarii Prezydenta. Jednocześnie przekazałem wszystkie informacje Andrzejowi Milczanowskiemu – napisał Kaczyński w swojej książce.
Andrzej Milczanowski pytany o to przez Tomasza Piątka zdementował informacje o takiej rozmowie. "Z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że Jarosław Kaczyński nigdy nie mówił mi o swoich spotkaniach z jakimkolwiek przedstawicielem czy pracownikiem sowieckiej ambasady" - zacytował Newsweek wypowiedź Milczanowskiego w 2021 roku.
Źródło: TVN24