"Dodatkowy użytkownik za naszymi plecami". Uwaga na fałszywe strony banków

Hakerzy mieli otrzymać silny cios
Hakerzy mieli otrzymać silny cios
Źródło: tvn24
Doskonale znają się na komputerach, już nie atakują banków, ale za pomocą wirusów i programów szpiegujących podszywają się pod klientów i wykradają pieniądze. Reporter "Blisko ludzi" TTV przyjrzał się nowemu sposobowi wykradania pieniędzy w internecie.

Okradziona została m.in. Katarzyna Pastuszek. Z jej internetowego konta zniknęło ponad 70 tys. złotych. A wszystko dlatego, że jej komputer zaatakowało złośliwe oprogramowanie. - W ogóle nie ściągam niczego z internetu, gdzie też można sobie jakieś wirusy ściągnąć. Zawsze mi się wydawało, że jestem ostrożna - podkreśla kobieta.

Mimo środków bezpieczeństwa, oszuści przejęli kontrolę nad jej komputerem.

Czyta hasła, loginy, kradnie pieniądze

- Można sobie wyobrazić tego wirusa jako dodatkowego użytkownika, który siedzi za naszymi plecami - mówi Przemysław Jaroszewski, ekspert ds. bezpieczeństwa w CERT Polska. Wyjaśnił, że wirus czyta nasze dane, hasła i loginy. - Naprawdę może zrobić wszystko to samo, co my byśmy zrobili siedząc przy komputerze - dodał.

W podobnej sytuacji znalazła się Anna Bartosiewicz, która miała trzy rachunki, ale złodzieje zebrali pieniądze z nich wszystkich na jedno konto, a następnie całą kwotę przelali na nieznany kobiecie rachunek.

Krzysztof Olszewski, rzecznik prasowy mBanku, komentuje: - Wszystko wskazuje, że w tych dwóch przypadkach mieliśmy do czynienia z zainfekowanymi komputerami, z których klientki korzystały.

Eksperci też mówią, że bank jest bez winy. Problem był z komputerami użytkowników.

Wirus i specjalne nakładki

Pomysł zdobycia haseł był bardzo prosty. Klient wpisuje adres banku i w tym momencie uaktywnia się wirus, który wyświetla na ekranie komputera specjalną nakładkę z miejscem na wpisanie loginów i hasła. Po ich wprowadzeniu, przesyła dane do hakera.

Ten w kilkanaście sekund przelewa pieniądze na konto słupa, żeby chwilę później wypłacić je z bankomatu. Haker nie zostawia żadnych śladów.

Jak się chronić przed złośliwym oprogramowaniem?

Jak wyjaśnił Przemysław Jaroszewski, przede wszystkim zawsze aktualizować oprogramowanie komputerowe. - Nie powinniśmy tego lekceważyć, bo nowa wersja to naprawione błędy, które właśnie wykorzystują przestępcy - dodał.

Nie wolno także pobierać oprogramowania z nieznanych źródeł, korzystać z nieznanych stron. Nie powinniśmy otwierać również maili z nieznanych źródeł.

Autor: pk\mtom / Źródło: TTV

Czytaj także: