Od kiedy ksiądz Michał O. trafił do aresztu, na sztandary wzięli go politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz Suwerennej Polski, a w jego obronie odbywają się protesty. Dlaczego duchowny wciąż przebywa w areszcie? Jak przekazała nam Prokuratura Krajowa, ksiądz kontaktował się z byłą urzędniczką Urszulą D. i ustalał z nią linię ewentualnej obrony. Tymczasem w śledztwie, jak się dowiedzieliśmy, przybywa podejrzanych.
Prokuratura Krajowa od 19 lutego 2024 roku prowadzi postępowanie dotyczące wyprowadzania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości.
Jednym z głównych wątków jest dotacja dla kościelnej Fundacji Profeto, która za prawie 100 mln zł miała w warszawskim Wilanowie wybudować ośrodek pomocy dla ofiar przestępstw nazwany przez fundację Archipelagiem. Zdaniem śledczych urzędnicy z Ministerstwa Sprawiedliwości w porozumieniu z księdzem Michałem O., prezesem Profeto, doprowadzili do tego, że fundacja wygrała konkurs, chociaż nie spełniała warunków formalnych i merytorycznych.
Jak przekazała nam Prokuratura Krajowa, zarzuty w śledztwie dotąd usłyszało 14 osób. Do tej pory było wiadomo o dziewięciu osobach. Kolejne pięć to urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości. Prokuratura zarzuca czterem z tych osób m.in. przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków oraz poświadczanie nieprawdy w dokumentach w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej.
Trzy z nich zostały tymczasowo aresztowane. To ksiądz Michał O., a także dwie byłe urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości: Urszula D. i Karolina K. Sąd Okręgowy w Warszawie na wniosek Prokuratury Krajowej przedłużył areszt całej trójce do 21 listopada.
Aresztowani, a zwłaszcza ks. Michał O., stali się dla obozu Zjednoczonej Prawicy symbolem politycznych represji nowej władzy oraz walki z Kościołem.
"Uwolnić księdza Michała"
"Ksiądz Michał stał się jako człowiek, jako postać, symbolem tego wszystkiego, co jest tym wielkim złem, które dzieje się dzisiaj w naszym kraju" - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński 14 września podczas protestu pod Ministerstwem Sprawiedliwości.
Wcześniej, 6 września, duchowny był transportowany z aresztu śledczego na warszawskim Służewcu do Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów. Zdjęcia i filmy z momentu, kiedy ksiądz wychodzi z budynku sądu, szybko zapełniły media społecznościowe polityków PiS i Suwerennej Polski oraz czołówki prawicowych mediów. Michał O., bez charakterystycznej brody i wyraźnie chudszy (według jego obrońców schudł za kratkami 15 kg), w kajdankach na rękach i ze łzami w oczach błogosławi zebrany pod sądem tłumek, który trzymał transparenty z hasłem "Uwolnić księdza Michała".
"Zmaltretowany psychicznie ksiądz, który nie miał kontaktu z bliskimi przez długi czas. Wychudzony, w fatalnej formie fizycznej. Od dawna w areszcie - a przecież powinien odpowiadać z wolnej stopy. To nie lata 80-te i stan wojenny. To 'uśmiechnięta' Polska. Dziś" - pisał był premier Mateusz Morawiecki.
Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości, prywatnie znajomy Michała O., komentował z kolei: "Ksiądz, wychudzony, z różańcem na szyi, trzymany za kratami wiele miesięcy przez upolitycznionych sędziów. Celowo, aby go upodlić i zniszczyć".
Murem za księdzem stoją też sercanie, czyli zakon, do którego należy kapłan, a także duża część Episkopatu Polski. Osobistego poręczenia za księdza udzielił kardynał Grzegorz Ryś oraz kilku innych biskupów.
Obrońca duchownego mec. Krzysztof Wąsowski w licznych wywiadach przekonuje, że "obrona nigdy nie kwestionowała prawidłowości działań Służby Więziennej" i w imieniu O. dziękował nawet funkcjonariuszom za to, jak świetnie się księdzem zajmują. Zarzuty kieruje pod adresem prokuratury i sądu, które - jego zdaniem - zupełnie bezpodstawnie przetrzymują Michała O. w areszcie, co bardzo niekorzystnie wpływa na jego stan zdrowia.
- To jest cela, jak on mi to opisał, wielkości łazienki w domu jego rodziców (…). To jest góral, który biegał po 100 kilometrów po górach w tych różnych ekstremalnych biegach i on dostał klaustrofobii w ten pierwszy dzień [w celi] - mówił mecenas Wąsowski w jednym z wywiadów.
Wąsowski konsekwentnie używa pełnego nazwiska duchownego w licznych wywiadach oraz w publikacjach w mediach społecznościowych, ale naszej redakcji odmówił zgody na publikowanie wizerunku i nazwiska duchownego. Nie podajemy więc pełnych danych księdza, a jego wizerunek publikujemy w zanonimizowanej formie.
PRZECZYTAJ TEŻ: ZNIKAJĄCE MILIONY. ANI KSIĄDZ, ANI ZAKON SIĘ NIE PRZYZNAJĄ. TO DLA KOGO TE PRZELEWY? >>>
Jak "multirecydywiści"
Zapytaliśmy Prokuraturę Krajową, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, o szczegółowe wyjaśnienie, dlaczego ksiądz oraz urzędniczki tak długo przebywają w areszcie.
Sąd podejmuje decyzję o tymczasowym aresztowaniu (i jego przedłużeniu) na wniosek prokuratury. Zwróciliśmy się więc także do Prokuratury Krajowej, jak i do Sądu Okręgowego w Warszawie o uzasadnienie zarówno wniosku, jak i decyzji sądu.
Odmówiono nam dostępu do tych dokumentów, jednak Prokuratura Krajowa w mailu opisała szczegółowo, czym się kierowała, wnioskując o przedłużenie aresztu pod koniec sierpnia.
Argumentację śledczych można podzielić na dwie części. W pierwszej chodzi o to, że przestępstwa zarzucane oskarżonym zagrożone są wysoką karą, w drugiej prokuratura wskazuje na wysokie ryzyko mataczenia w sprawie.
"Przede wszystkim istnieje duże prawdopodobieństwo, że podejrzani popełnili zarzucane im przestępstwa. Jest to tzw. ogólna przesłanka stosowania tymczasowego aresztowania. Fakt istnienia ww. dużego prawdopodobieństwa został wielokrotnie potwierdzony przez sądy stosujące i przedłużające tymczasowe aresztowanie, a także rozpoznające zażalenia (w tym Sąd Okręgowy w Warszawie i Sąd Apelacyjny w Warszawie)" - czytamy w odpowiedzi prokuratury.
"Czyny zarzucane podejrzanym zostały popełnione w warunkach art. 65 § 1 kk (w ramach udziału w zorganizowanej grupie przestępczej), nakazującego stosowanie wobec podejrzanych przepisów dotyczących multirecydywistów (art. 64 § 2 kk). Tym samym zasadne jest przewidywanie, że w razie uznania ich za winnych, orzeczona zostanie wobec nich bezwzględna kara pozbawienia wolności" - dodaje Prokuratura Krajowa. Zdaniem śledczych obawa przed grożącą surową karą "może niewątpliwie skłaniać podejrzanych do podejmowania bezprawnych działań destabilizujących tok postępowania, w tym do ukrycia się w celu uniknięcia kary".
Zdaniem prokuratury istnieje też duże ryzyko, że duchowny oraz Urszula D. i Karolina K. mogą mataczyć w sprawie. Prokuratura wskazała nam argumenty, na których opiera to przekonanie:
- "w oparciu o zebrane dowody (wyjaśnienia podejrzanych, zapisy prowadzonych rozmów, korespondencję elektroniczną i inne dokumenty) zebrano dowody wskazujące, że podejrzani podejmowali działania polegające na bezprawnym utrudnianiu postępowania karnego";
- "w toku śledztwa ustalono, iż podejrzani Urszula D., Karolina K., Marcin R. oraz Tomasz M [czyli Tomasz Mraz, który poszedł na współpracę z prokuraturą - red.] systematycznie spotykali się w celu ustalania linii obrony, spodziewając się przedstawienia zarzutów. Na bieżąco starali się monitorować działania podejmowane przez organy ścigania, ustalali treść składanych wyjaśnień i wersje obrony, a także podejmowali kroki, takie jak niszczenie danych na nośnikach pamięci, w celu usunięcia dowodów przestępstwa";
- "ponadto podejrzane Karolina K. i Urszula D. planowały - w przypadku prowadzenia śledztwa - działania mające ukryć przestępczy charakter dysponowania środkami publicznymi z Funduszu Sprawiedliwości. Ustalano np., z kim należy się skontaktować, aby zabezpieczyć się przed przekazaniem informacji organom ścigania. Urszula D. instruowała Marcina R., jakie zeznania ma składać, oraz wskazywała na konieczność omówienia wspólnej strategii obrony, w tym przygotowań na działania prokuratury. Marcin R. przygotował nawet instrukcję, tzw. 'manual' [podręcznik - red.], a Karolina K. proponowała przedstawienie faktów 'jakiemuś prokuratorowi' w celu ich oceny";
- "ustalono również, że Urszula D. podejmowała już wcześniej działania mające na celu bezprawny wpływ na przebieg postępowania, instruując Marcina R. co do składania fałszywych zeznań oraz jak uniknąć ich składania w trakcie kontroli budżetowej prowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli".
Przynajmniej część z opisanych wyżej działań została nagrana przez Tomasza Mraza w lutym i marcu 2024. Do nagrań w maju dotarło tvn24.pl. Pochodziły z dwóch spotkań w mieszkaniu Marcina Romanowskiego, podczas których były wiceminister razem z urzędniczkami i z Mrazem opracowywali linię obrony na wypadek śledztwa lub działań komisji śledczej w sprawie Funduszu Sprawiedliwości.
Prokuratura Krajowa poinformowała nas również, że "Urszula D. prowadziła także korespondencję elektroniczną z Michałem O., ustalając wspólne stanowiska w kwestii argumentacji mającej na celu podważenie twierdzeń o nieprawidłowościach w realizacji umowy z Fundacją Profeto.pl przez Departament FS Ministerstwa Sprawiedliwości".
W środę poprosiliśmy mec. Krzysztofa Wąsowskiego, obrońcę ks. Michała O., o komentarz do uzyskanych przez nas w prokuraturze informacji. Odmówił.
Czternaście osób z zarzutami
Prokuratura w opisywanym przez nas śledztwie bada wiele wątków, m.in. zakup z pieniędzy Funduszu Sprawiedliwości oprogramowania szpiegującego Pegasus. W wątku dotyczącym Profeto chodzi natomiast nie tylko o samo przyznanie fundacji dotacji z Funduszu Sprawiedliwości, ale również o późniejsze pranie tych pieniędzy. Chodziło o wynajem działki, na której powstawał budynek.
W lipcu tvn24.pl i OKO.press rozmawiały z Piotrem W., szefem spółki, która była głównym wykonawcą tego budynku. Piotr W. poszedł na współpracę z prokuraturą. W autoryzowanej relacji opowiedział nam swoją wersję historii budowy Archipelagu.
PRZECZYTAJ TEŻ: "TO MIAŁY BYĆ PIENIĄDZE PRZEKAZANE POD STOŁEM". UJAWNIAMY NOWE KULISY DOTACJI DLA FUNDACJI PROFETO >>>
Według niego inwestycja Fundacji Profeto była planowana jeszcze przed dojściem PiS do władzy. Już w 2017 roku - na trzy lata przed konkursem Funduszu Sprawiedliwości - ksiądz Michał O. miał wiedzieć, że dostanie pieniądze z resortu Zbigniewa Ziobry. Przy okazji budowy Piotr W. - jak twierdzi - za wiedzą i aprobatą ks. O. i jego ojca, obracał lewymi fakturami, a zyskami z tego procederu - czyli pieniędzmi z Funduszu Sprawiedliwości - dzielił się z Profeto oraz z ojcem duchownego. Ks. Michał O. z pomocą Piotra W. miał wyprowadzić 3,65 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości dzięki fikcyjnemu najmowi działki.
Jak poinformowała nas Prokuratura Krajowa, śledczy do tej pory sformułowali zarzuty przeciwko 14 osobom. Poniżej lista podejrzanych:
- Marcin Romanowski - były wiceminister sprawiedliwości nadzorujący Fundusz Sprawiedliwości. Prokuratura postawiła mu zarzuty m.in. brania udziału w zorganizowanej grupie mającej na celu popełnianie przestępstw przeciwko mieniu, a w szczególności poprzez przekraczanie uprawnień, niedopełnianie obowiązków oraz poświadczanie nieprawdy w dokumentach, wyrządzanie szkody w wielkich rozmiarach w mieniu Skarbu Państwa;
- Ks. Michał O. - prezes Fundacji Profeto, która wnioskowała o dotację z Funduszu Sprawiedliwości i ją dostała; prokuratura zarzuca mu, że brał udział w ustawieniu konkursu wspólnie z urzędnikami. 4 czerwca 2024 r. prokurator przedstawił Michałowi O. dwa nowe zarzuty popełnienia przestępstw "prania pieniędzy";
- Marcin M. - główny specjalista w Departamencie Funduszu Sprawiedliwości, członek komisji konkursowej, jego rolą było sprawdzenie, czy wniosek fundacji spełniał kryteria formalne konkursu;
- Wojciech Z. - specjalista w Departamencie FS, członek komisji konkursowej, jako drugi oceniający miał sprawdzić wniosek pod kątem formalnym;
- Tomasz Mraz - naczelnik w Departamencie FS (dyrektorem całego departamentu został później), przewodniczący komisji konkursowej, oceniał zgłoszenie Fundacji Profeto pod katem merytorycznym, wystawiał punkty za poszczególne elementy wniosku, to on poszedł na współpracę z prokuraturą;
- Urszula D. - nie była członkiem komisji konkursowej, ale kiedy Fundacja Profeto wygrała konkurs, kierowała Departamentem Funduszu Sprawiedliwości, jako szefowa akceptowała dokumenty konkursowe; to jej podpis widnieje na decyzji o przyznaniu dotacji (dysponujemy tym dokumentem);
- Karolina K. - była wiceszefową Departamentu Funduszu Sprawiedliwości, czyli zastępczynią Urszuli D., zarzuty dla Karoliny K. dotyczą różnych fundacji, nie tylko Profeto;
- Piotr W. - prezes spółki budowlanej Tiso, czyli firmy, która na początkowym etapie budowała na zlecenie Fundacji Profeto centrum pomocy dla osób pokrzywdzonych. Pod koniec 2022 roku W. został aresztowany pod zarzutem wystawiania fałszywych faktur i oszustw podatkowych. W areszcie spędził niemal półtora roku. Przyznał się do stawianych mu przez śledczych zarzutów i poszedł na współpracę - podobnie jak Tomasz Mraz;
- Michał Woś - był wiceminister sprawiedliwości. Prokuratura przedstawiła mu pod koniec sierpnia zarzut przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, polegających na przekazaniu 25 mln zł ze środków Funduszu Sprawiedliwości na zakup oprogramowania Pegasus dla Centralnego Biura Antykorupcyjnego;
- urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości - Patrycja O., Monika G., Monika S., Marta G. Prokuratura zarzuca im przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków oraz poświadczanie nieprawdy w dokumentach. Kobiety miały się dopuszczać tych czynów w celu osiągnięcia korzyści majątkowych lub osobistych. Piątej urzędniczce, Karolinie G., śledczy zarzucają jedynie "zwykłe" przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków, czyli takie, którego celem nie była żadna korzyść.
"w oparciu o zebrane dowody (wyjaśnienia podejrzanych, zapisy prowadzonych rozmów, korespondencję elektroniczną i inne dokumenty) zebrano dowody wskazujące, że podejrzani podejmowali działania polegające na bezprawnym utrudnianiu postępowania karnego";
"w toku śledztwa ustalono, iż podejrzani Urszula D., Karolina K., Marcin R. oraz Tomasz M [czyli Tomasz Mraz, który poszedł na współpracę z prokuraturą - red.] systematycznie spotykali się w celu ustalania linii obrony, spodziewając się przedstawienia zarzutów. Na bieżąco starali się monitorować działania podejmowane przez organy ścigania, ustalali treść składanych wyjaśnień i wersje obrony, a także podejmowali kroki, takie jak niszczenie danych na nośnikach pamięci, w celu usunięcia dowodów przestępstwa";
"ponadto podejrzane Karolina K. i Urszula D. planowały - w przypadku prowadzenia śledztwa - działania mające ukryć przestępczy charakter dysponowania środkami publicznymi z Funduszu Sprawiedliwości. Ustalano np., z kim należy się skontaktować, aby zabezpieczyć się przed przekazaniem informacji organom ścigania. Urszula D. instruowała Marcina R., jakie zeznania ma składać, oraz wskazywała na konieczność omówienia wspólnej strategii obrony, w tym przygotowań na działania prokuratury. Marcin R. przygotował nawet instrukcję, tzw. 'manual' [podręcznik - red.], a Karolina K. proponowała przedstawienie faktów 'jakiemuś prokuratorowi' w celu ich oceny";
"ustalono również, że Urszula D. podejmowała już wcześniej działania mające na celu bezprawny wpływ na przebieg postępowania, instruując Marcina R. co do składania fałszywych zeznań oraz jak uniknąć ich składania w trakcie kontroli budżetowej prowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli".
Marcin Romanowski - były wiceminister sprawiedliwości nadzorujący Fundusz Sprawiedliwości. Prokuratura postawiła mu zarzuty m.in. brania udziału w zorganizowanej grupie mającej na celu popełnianie przestępstw przeciwko mieniu, a w szczególności poprzez przekraczanie uprawnień, niedopełnianie obowiązków oraz poświadczanie nieprawdy w dokumentach, wyrządzanie szkody w wielkich rozmiarach w mieniu Skarbu Państwa;
Ks. Michał O. - prezes Fundacji Profeto, która wnioskowała o dotację z Funduszu Sprawiedliwości i ją dostała; prokuratura zarzuca mu, że brał udział w ustawieniu konkursu wspólnie z urzędnikami. 4 czerwca 2024 r. prokurator przedstawił Michałowi O. dwa nowe zarzuty popełnienia przestępstw "prania pieniędzy";
Marcin M. - główny specjalista w Departamencie Funduszu Sprawiedliwości, członek komisji konkursowej, jego rolą było sprawdzenie, czy wniosek fundacji spełniał kryteria formalne konkursu;
Wojciech Z. - specjalista w Departamencie FS, członek komisji konkursowej, jako drugi oceniający miał sprawdzić wniosek pod kątem formalnym;
Tomasz Mraz - naczelnik w Departamencie FS (dyrektorem całego departamentu został później), przewodniczący komisji konkursowej, oceniał zgłoszenie Fundacji Profeto pod katem merytorycznym, wystawiał punkty za poszczególne elementy wniosku, to on poszedł na współpracę z prokuraturą;
Urszula D. - nie była członkiem komisji konkursowej, ale kiedy Fundacja Profeto wygrała konkurs, kierowała Departamentem Funduszu Sprawiedliwości, jako szefowa akceptowała dokumenty konkursowe; to jej podpis widnieje na decyzji o przyznaniu dotacji (dysponujemy tym dokumentem);
Karolina K. - była wiceszefową Departamentu Funduszu Sprawiedliwości, czyli zastępczynią Urszuli D., zarzuty dla Karoliny K. dotyczą różnych fundacji, nie tylko Profeto;
Piotr W. - prezes spółki budowlanej Tiso, czyli firmy, która na początkowym etapie budowała na zlecenie Fundacji Profeto centrum pomocy dla osób pokrzywdzonych. Pod koniec 2022 roku W. został aresztowany pod zarzutem wystawiania fałszywych faktur i oszustw podatkowych. W areszcie spędził niemal półtora roku. Przyznał się do stawianych mu przez śledczych zarzutów i poszedł na współpracę - podobnie jak Tomasz Mraz;
Michał Woś - był wiceminister sprawiedliwości. Prokuratura przedstawiła mu pod koniec sierpnia zarzut przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, polegających na przekazaniu 25 mln zł ze środków Funduszu Sprawiedliwości na zakup oprogramowania Pegasus dla Centralnego Biura Antykorupcyjnego;
urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości - Patrycja O., Monika G., Monika S., Marta G. Prokuratura zarzuca im przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków oraz poświadczanie nieprawdy w dokumentach. Kobiety miały się dopuszczać tych czynów w celu osiągnięcia korzyści majątkowych lub osobistych. Piątej urzędniczce, Karolinie G., śledczy zarzucają jedynie "zwykłe" przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków, czyli takie, którego celem nie była żadna korzyść.
Autorka/Autor: Sebastian Klauziński
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Albert Zawada/PAP