Byli ministranci oskarżają go o pedofilię, ale to nie przeszkadzało duchownemu pracować z dziećmi: jako proboszcz łowickiej parafii oraz katecheta w jednej ze szkół. Po nagłośnieniu w mediach sprawy księdza Jarosława W. interweniowało łódzkie kuratorium oświaty, które zapewnia, że duchowny już nie będzie prowadził zajęć katechezy w szkole.
Msza święta dla najmłodszych uczniów szkoły podstawowej. Celebruje ją Jarosław W., którego byli już ministranci oskarżają o molestowanie. Mszę nagrali dziennikarze portalu OKO.press. Odwiedzili łowicką parafię, żeby zapytać, czy podejrzewany o przemoc seksualną wobec byłych ministrantów duchowny dalej pracuje z dziećmi.
Przekonali się, że ksiądz uczy w szkole i jest opiekunem ministrantów.
"Opił mnie alkoholem. Zaciągnął do łóżka siłą i zgwałcił"
W sprawie Jarosława W. od ośmiu lat toczy się postępowanie kanoniczne, które jest już na ostatnim etapie: oczekiwania na werdykt Kongregacji Nauki Wiary. Diecezja łowicka wszczęła śledztwo po zawiadomieniu o molestowaniu, jakie złożył były podopieczny księdza - Janusz. Według dziennikarzy OKO.press molestowany miał być też Kamil, który miał wtedy 13 lat. Ksiądz nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.
W środku byli już inni ministranci. Oglądali film porno z kasety VHS. Ksiądz miał całą szafę kaset i płyt z pornosami. Kazał mi się wykąpać w łazience dla księży. (...) Później opił mnie alkoholem. Zaciągnął do łóżka siłą i zgwałcił. Ja absolutnie tego nie chciałem, ale on był bardzo silny, agresywny i wulgarny.
Od roku Prokuratura Rejonowa Łódź-Górna prowadzi śledztwo w sprawie przestępstw seksualnych popełnianych w parafii w Skierniewicach w latach 2003-2005 - czyli wtedy, kiedy pracował tam ksiądz Jarosław W. Na ten moment nikt nie usłyszał zarzutów.
Reporterzy "Polski i Świata" chcieli zapytać księdza Jarosława o oba śledztwa, ale po publikacji na jego temat nie odbiera telefonów i nie odprawia mszy. Inny ksiądz informuje, że został poproszony, by za niego odprawić mszę. – Trochę się źle poczuł – dodaje.
Kuratorium: ksiądz z dziećmi nie będzie już pracował
We wtorek łódzkie kuratorium oświaty wydało decyzję, że ksiądz Jarosław W. nie będzie już mógł w żadnym zakresie pracować z dziećmi.
- Ksiądz został zawieszony, odsunięty od pracy. Dyrektor szkoły (w której nauczał - red.) wystąpił do kurii biskupiej w Łowiczu o cofnięcie misji nauczania religii oraz o przesłanie innego katechety, który mógłby zająć się nauczaniem w placówce - mówi przed kamerą TVN24 rzecznik łódzkiego kuratorium Anna Skopińska.
Bliski finał wieloletniego procesu kanonicznego
Parafianie w sprawie księdza Jarosława są podzieleni. Jedna z mieszkanek przyznaje, że dowiedziała się o sprawie od swojego dziecka. Z kolei pan Paweł podkreśla, że "jakby był winny, toby go dawno zamknęli".
Zarówno w prokuraturze, jak i przed sądem biskupim były ministrant Janusz oskarżył też księdza Piotra S., który miał molestować w tej samej parafii w tym samym czasie, co ksiądz Jarosław. Pierwsze oskarżenia w jego sprawie, według doniesień OKO.press, wpłynęły do diecezji już 25 lat temu.
- W tamtej parafii ksiądz Piotr był bardzo lubianym, bardzo aktywnym księdzem. Organizował wydarzenia dla ministrantów, potrafił sprawić, żeby rywalizowali o jego względy. Ksiądz Jarosław prawdopodobnie wykorzystał te umiejętności Piotra – uważa dziennikarz OKO.press Daniel Flis.
Proces kanoniczny, który - tak samo jak w przypadku Jarosława W - zaczął się w 2012 roku, dalej trwa. Powodem jest decyzja Kongregacji Nauki Wiary, która pierwszego, prowadzonego przez biskupa Andrzeja Dziubę, śledztwa nie uznała za wyczerpujące. Od nowa prowadzi je więc prymas Wojciech Polak.
- Ono już jest na ostatnim etapie. Wkrótce dokumenty, które zostały zgromadzone w wyniku tego postępowania karnoadministracyjnego zostaną przekazane do Kongregacji Nauki Wiary – informuje ks. Piotr Studnicki, kierownik biura delegata Konferencji Episkopatu Polski ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży.
"Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego nie zastosowano sankcji prewencyjnych"
Biskupem Andrzejem Dziubą - po skardze byłego ministranta Janusza - zajmuje się watykańska Kongregacja ds. Biskupów. Zaniepokoić może ją także to, że w trakcie trwającego już procesu kanonicznego w sprawie księdza Jarosława W. łowicki hierarcha, zamiast odsunąć tego księdza od dzieci, awansował go na proboszcza.
- Wytyczne zalecają odsunięcie duchownego, który jest oskarżony o wykorzystanie seksualne osoby małoletniej od działań duszpasterskich, pracy z dziećmi, z młodzieżą szczególnie, już na etapie postępowania wstępnego czy potem, także w trakcie procesu. Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego w tym konkretnym przypadku nie zastosowano takich sankcji prewencyjnych – mówi ks. Piotr Studnicki.
W odpowiedzi na pytania reporterów "Polski i Świata" łódzka prokuratura napisała o równoległym postępowaniu, które prowadzi w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez zwierzchnika księdza podejrzewanego o molestowanie. Czyn zabroniony miałby polegać na braku niezwłocznego przekazania śledczym informacji o możliwym molestowaniu dzieci. W żadnym ze śledztw na ten moment nie postawiono zarzutów.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24