Dwa dni po Ogólnopolskim Dniu Walki z Depresją, o tym jak ważna jest profilaktyka tej choroby u najmłodszych, mówiła w studiu TVN24 pedagog szkolna Lucyna Kicińska z Biura do spraw Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym w Instytucie Psychiatrii i Neurologii. - Bardzo często nastolatek trzaska drzwiami, mówi: "nie odzywaj się do mnie, nie chcę z tobą rozmawiać", ponieważ ukrywa depresję, smutek, niskie poczucie własnej wartości - zwracała uwagę. Podkreśliła, że takiej sytuacji nie naprawi jedna rozmowa.
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałabyś/chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tu znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc - zarówno dzieciom, jak i dorosłym. W SYTUACJI BEZPOŚREDNIEGO ZAGROŻENIA ŻYCIA, DZWOŃ NA NUMER 997 LUB 112.
23 lutego obchodzony był Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Został on ustanowiony w 2001 roku przez Ministerstwo Zdrowia, aby zwrócić uwagę, jak poważna jest to choroba - rozwijająca się latami, często niepostrzeżenie. Choroba ta może wystąpić w każdym wieku, u każdej osoby, bez względu na płeć i status społeczny.
Depresja zaburza codzienne funkcjonowanie, nierzadko wyklucza z życia zawodowego, staje się przyczyną rozpadu związków i kryzysów rodzinnych. Według szacunków Światowej Organizacji Zdrowia do 2030 roku będzie najczęściej występującą chorobą na świecie.
Złość, bunt, wroga postawa mogą być objawem depresji
O objawy depresji u dzieci i nastolatków pytana była w studiu TVN24 Lucyna Kicińska, pedagog szkolna i ekspertka Biura ds. Zapobiegania Samobójstwom w Instytucie Psychiatrii i Neurologii, która na co dzień współpracuje z organizacjami pozarządowymi specjalizującymi się w pomocy telefonicznej i online dzieciom i dorosłym w trudnych sytuacjach życiowych.
- To bardzo ważne, żebyśmy wiedzieli, jak rozpoznawać nastoletnią depresję, ponieważ jej objawy różnią się troszeczkę od objawów u osób dorosłych, czyli nie musimy sięgać tylko do tego, co sobie wyobrażamy, czy czego sami doświadczyliśmy, czyli do smutku, do płaczliwości, do wycofania się z aktywności, do niskiego poczucia własnej wartości, do wypowiedzi rezygnacyjnych - wymieniała.
Dodała, ważne jest, by zwracać uwagę na takie objawy jak "złość, bunt, wroga postawa względem otoczenia, czy sięganie po substancje psychoaktywne". - To objawy depresji, kryzysu emocjonalnego, które są uznawane za specyficzne tylko dla dzieci i nastolatków - powiedziała.
Kicińska zauważyła przy tym, że jeśli dziecko zwraca się do rodzica słowami: "nienawidzę cię", "nic dla ciebie nie znaczę" czy "nie interesuj się, nie chcę z tobą rozmawiać", to może być to ważny sygnał na to, że w komunikacji na linii rodzic-dziecko "coś nie idzie tak, jak powinno iść". - To też nie znaczy, że powinniśmy takiego nastolatka, który się bardzo silnie buntuje, zostawić samego sobie, ponieważ dziecko potrzebuje granic i bezpiecznego dorosłego, który powie: "Widzę, że jest w tobie strasznie dużo złości, widzę, że chcesz mi coś pokazać, że coś ci się nie podoba w moim zachowaniu. Usiądźmy, porozmawiajmy, jak nie teraz, to ja wrócę za dwie, trzy godziny" - mówiła.
- Natomiast to, co najczęściej rodzice często mówią to to, że trzeba przeczekać. Nie, nie możemy przeczekiwać trudnych emocji, nie możemy przeczekiwać manifestacji buntu. Musimy poszukać tego, co za tym buntem stoi, bo bardzo często nastolatek trzaska drzwiami, mówi: "nie odzywaj się do mnie, nie chcę z tobą rozmawiać", ponieważ ukrywa depresję, ukrywa swój smutek, ukrywa swoje niskie poczucie własnej wartości i myśli samobójcze - zaznaczyła.
Proponowała, aby w takich przypadkach "próbować rozmawiać, być bardzo cierpliwym i nie zakładać, że jedna rozmowa wywoła zmianę w dziecku". - Bo jeżeli ono było przez dłuższy czas sam na sam z kryzysem, a my widzimy tylko wierzchołek góry lodowej, to ono potrzebuje zobaczyć, że nam naprawdę zależy. Bardzo często rodzice chcieliby, aby rozmowa pomogła natychmiast, żeby to było jak za dotknięciem magicznej różdżki. To niestety nie jest możliwe - tłumaczyła.
CAŁA ROZMOWA Z LUCYNĄ KICIŃSKĄ:
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock