To jest nie do obrony i z tego tytułu powinny być wyciągnięte konsekwencje i to polityczne ze strony Jarosława Kaczyńskiego - powiedział poseł Lewicy Tomasz Trela. Odniósł się do słów, które padły z ust polityków PiS, w tym europosła Jacka Ozdoby, na demonstracji przed warszawską prokuraturą. -Rozważanie tego, jak pchnąć kobietę, żeby się nie przewróciła? Wstyd - skomentował w rozmowie z reporterką TVN24 Agatą Adamek europoseł KO Krzysztof Brejza. - Byłem, stałem tam, natomiast w żadnym wypadku nie słyszałem tego typu pomysłów - powiedział poseł PiS Jan Dziedziczak.
Podczas poniedziałkowej demonstracji polityków PiS przed Prokuraturą Okręgową w Warszawie, zorganizowanej po śmierci Barbary Skrzypek, z ich ust dało się słyszeć takie słowa jak "szkodnik", "socjopatka" czy "bezczelne babsko". Z kontekstu wynika, że te określenia padały pod adresem prokurator Ewy Wrzosek, która kilka dni wcześniej przesłuchiwała Skrzypek. Na jednym z nagrań słychać, jak europoseł Jacek Ozdoba mówi: "Ja ją pchnę", chociaż nie wskazuje wprost, kogo ma na myśli. "Panie Ozdoba, chciał mnie pan pobić?" - napisała na platformie X prokurator Wrzosek.
Ozdoba odniósł się do sprawy w mediach społecznościowych. Napisał między innymi, że "po tym, co się stało po przesłuchaniu pani Basi Skrzypek, a także po psychopatycznym podejściu Wrzosek do Prawa i Sprawiedliwości, braliśmy pod uwagę możliwość fizycznych prowokacji wobec Prezesa Kaczyńskiego". "Byłem więc gotów stanąć w jego obronie. I o tym mówiłem" - dodał.
Błaszczak: stosuje się metody, żeby przesłonić sprawy ważne innymi sprawami
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak ocenił w rozmowie z reporterką TVN24 Agatą Adamek, że "mamy do czynienia z jakąś manipulacją". Na uwagę, że słychać doskonale, co mówi Jacek Ozdoba, co na to odpowiada Marek Suski, Błaszczak powiedział, że "mamy do czynienia ze skandaliczną sytuacją, która miała miejsce dwa tygodnie temu, z przesłuchaniem pani Barbary Skrzypek (przesłuchanie odbyło się 12 marca-red.), kiedy to, że tak powiem, trzech wyszczekanych prawników stanęło naprzeciwko pani emerytki, pozbawionej wsparcia ze strony swojego mecenasa".
Dopytywany, czy usprawiedliwia takie słowa swojego kolegi wobec prokurator, odparł, że "niczego nie usprawiedliwia". - Żyjemy w takich czasach, że stosuje się metody, żeby przesłonić sprawy ważne innymi sprawami i to traktuję jako przesłonę tej ważnej sprawy - dodał.
Dziedziczak: nie słyszałem tego typu pomysłów
Reporterka TVN24 pokazała nagranie z demonstracji posłowi PiS Janowi Dziedziczakowi. Widać go na nim, gdy stoi obok Ozdoby, Jana Kanthaka i Radosława Fogla.
Dziedziczak powiedział, że "nie wiemy, w jakim to było kontekście", "nie wiemy, czy to w ogóle o niej (Wrzosek) było mówione".
- Byłem, stałem tam, natomiast w żadnym wypadku nie słyszałem tego typu pomysłów - mówił.
Kowalski: nigdy nie wypowiedziałbym takich słów
Do tych słów odniósł się także w rozmowie z dziennikarzami poseł PiS Janusz Kowalski. - Ja bym takich słów nigdy nie wypowiedział. Kobieta i każdy człowiek zasługuje na szacunek - powiedział. - Żadnej agresji, ani fizycznej, ani słownej - zaznaczył.
Dodał, że sam jest "wielokrotnie przedmiotem agresji, przede wszystkim słownej", i wie, że "nie jest to miłe".
Brejza: nie można usprawiedliwić rozmowy o przemocy fizycznej wobec kogokolwiek
Europoseł Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza powiedział, że "rozmowa o przemocy fizycznej wobec kobiety nie mieści się w niczym".
Zapytany o komentarz Błaszczaka, powiedział, że "nie można usprawiedliwić rozmowy o przemocy fizycznej wobec kogokolwiek". - Widocznie Mariuszowi Błaszczakowi pasuje taki model uprawiania polityki. Ale to jest wschodnie, to jest właśnie barbarzyńskie, to są te metody moskiewskie. Rozważanie tego, jak pchnąć kobietę, żeby się nie przewróciła? Wstyd. Jak najdalej od takich ludzi - ocenił.
Trela: powinny być wyciągnięte konsekwencje
- Oni w kupie silni, damscy bokserzy. Kobiety by po rękach całowali, jak są kamery, ale jak kamer nie ma, to chętnie by te kobiety popychali albo bili. To jest absolutnie nie do obrony i z tego tytułu powinny być wyciągnięte konsekwencje, i to polityczne ze strony Jarosława Kaczyńskiego - skomentował poseł Lewicy Tomasz Trela.
Dodał, że "on tak podobno kobiety szanuje, jest taki szarmancki, jest taki bardzo uprzejmy". - A tutaj jak myśleli, że nikt ich nie słyszy, to widzimy, co PiS-owcy we własnym gronie opowiadają, jakim językiem się posługują - mówił.
- To jest skandaliczne, chamskie zachowanie takich prostych, małych chłopaków w krótkich spodenkach - ocenił.
Śmierć Barbary Skrzypek
Barbara Skrzypek, wieloletnia współpracowniczka prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, zmarła w sobotę, 15 marca. Kilka dni wcześniej, w środę 12 marca, była przesłuchiwana w charakterze świadka w śledztwie dotyczącym spółki Srebrna. Chodzi o plany budowy dwóch wieżowców właśnie przez tę spółkę. Przesłuchanie w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie prowadziła prok. Ewa Wrzosek. Politycy PiS, w tym Jarosław Kaczyński, uważają, że jest związek między przesłuchaniem Barbary Skrzypek a jej śmiercią.
Barbara Skrzypek była członkiem zarządu Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego, który jest kluczowym udziałowcem spółki Srebrna. We wrześniu 1980 roku, a więc tuż po podpisaniu porozumień sierpniowych, Barbara Skrzypek podjęła pracę w Urzędzie Rady Ministrów PRL. Przez dziewięć kolejnych lat pracowała tam u boku czterech premierów PRL, kolejno: Józefa Pińkowskiego, Wojciecha Jaruzelskiego, Zbigniewa Messnera i Mieczysława Rakowskiego.
We wtorek po południu Prokuratura Okręgowa w Warszawie opublikowała protokół z przesłuchania Skrzypek. Później tego dnia "Gazeta Wyborcza" opublikowała tekst, w którym zauważono, iż "Barbara Skrzypek podczas przesłuchania zeznała, że udzieliła pełnomocnictwa Jarosławowi Kaczyńskiemu jako fundacja będąca właścicielem Srebrnej", lecz "nie upoważniła go jednak do reprezentowania jej własnych udziałów w spółce". To właśnie ten fragment przesłuchania Barbary Skrzypek jest problematyczny dla prezesa PiS - podkreśla gazeta.
Prezes PiS po przesłuchaniu rozmawiał ze Skrzypek telefonicznie. O tym, że doszło do tej rozmowy, poinformował już po jej śmierci.
Prokurator Ewa Wrzosek w poniedziałek zapewniła, że świadek i jej pełnomocnik nie zgłaszali uwag co do przebiegu przesłuchania i że odbyło się ono w przyjaznej atmosferze. Prokuratura Okręgowa w Warszawie, jak i Wrzosek, zapowiedzieli kroki prawne wobec osób sugerujących, że zachodzi związek między przesłuchaniem a śmiercią Barbary Skrzypek.
W środę prokurator Wrzosek przekazała, że przyznano jej ochronę i pozostaje w kontakcie z policją.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24