Ponad 30 ekonomistów ma wziąć udział w poniedziałkowej debacie gospodarczej zorganizowanej przez Prawo i Sprawiedliwość. Informację taką przekazała w piątek wiceszefowa partii Beata Szydło. Jednak nazwiska uczestników i sama organizacja spotkania owiane są tajemnicą. Rzecznik PiS w niedzielę w rozmowie z tvn24.pl powiedział, że "każdy będzie mógł się wypowiedzieć w danej tematyce tak długo, jak będzie chciał". - Jeśli będzie taka potrzeba, debata zostanie przedłużona - zapowiedział Adam Hofman. Planowo dyskusja ma potrwać 3,5 godziny.
TRANSMISJA DEBATY W TVN24 OD GODZ. 11.30
Debata odbędzie się w siedzibie Polskiej Akademii Nauk i ma się rozpocząć o godz. 11.30. Jako pierwszy wystąpi prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński. Oprócz niego podczas debaty wystąpią ekonomiści. Zaproszenia zostały wysłane do 39 osób, jednak ilu zaproszonych potwierdziło swoją obecność na debacie, dokładnie nie wiadomo.
- Nie podajemy takich informacji. Wszystko będzie jutro na debacie - ucięła pytanie o nazwiska w rozmowie z tvn24.pl Ilona Klejnowska z biura prasowego PiS. W podobnym tonie w niedzielę wypowiadał się Adam Hofman. - Jak konkretnie będzie wyglądała debata, to przyjdzie pani jutro i zobaczy - oznajmił poseł. W programie "Kawa na ławę" w TVN24 rzecznik przyznał jedynie, że na zaproszenia pozytywnie odpowiedziało ponad 30 osób.
Dyskusję pod hasłem "Alternatywa" ma poprowadzić Krzysztof Skowroński. Jak zdradziła Klejnowska, wiceszefowa PiS Beata Szydło będzie "spinała bloki tematyczne".
Podsumowanie debaty ok. godz. 15:30 ma przedstawić Kaczyński.
Bugaj, Modzelewski, Glapiński na "tak"
Kiedy w ubiegłym tygodniu rzecznik PiS mówił o zaproszonych gościach, zaznaczał, że są to osoby prezentujące różne poglądy. Wszyscy chętni mieli otrzymać materiały zawierające szczegółowe propozycje gospodarcze Prawa i Sprawiedliwości, w tym gotowe projekty ustaw.
Jedną z osób, która potwierdziła swój udział w debacie, jest prof. Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN Ryszard Bugaj. Już w połowie miesiąca ekonomista zwracał uwagę, że podczas swoistego "exposé" wygłoszonego przez Jarosława Kaczyńskiego drugiego września padło wiele propozycji, które są nie do zaakceptowania i takie, "nad którymi warto się pochylić". Dlatego też, według Bugaja, taka debata ma sens.
Pomysł debaty pozytywnie ocenili także: prof. Uniwersytetu Warszawskiego Witold Modzelewski; prezeska Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego prof. Elżbieta Mączyńska (Szkoła Główna Handlowa); prezydent Centrum im. Adama Smitha, dr hab. Robert Gwiazdowski; wiceprezydent CAS Andrzej Sadowski; ekspert Centrum Ireneusz Jabłoński; prof. Adam Glapiński z Rady Polityki Pieniężnej; prof. Leokadia Oręziak z SGH; główny ekonomista Business Centre Club, Stanisław Gomułka oraz Jerzy Żyżyński, specjalista w dziedzinie zarządzania na Uniwersytecie Warszawskim, a jednocześnie poseł PiS.
Oni mówią "nie"
Jedną z osób, która jako pierwsza powiedziała "nie" debacie PiS, był były prezes Narodowego Banku Polskiego, Leszek Balcerowicz. - Nie mam zamiaru uczestniczyć w czymś, co będzie debatą tylko z nazwy, a szczególnie, jeżeli to jest pod auspicjami jakiejś partii - mówił tydzień temu w TVN24 ekonomista.
Udziału w spotkaniu odmówił także przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich, Ryszard Petru. - Nie chciałbym, by wyszło tak, że już sama obecność tam oznacza swego rodzaju akceptację dla niektórych pomysłów zaproponowanych przez PiS - oświadczył w niedzielę w "Faktach po Faktach" ekonomista.
Udziału w dyskusji nie weźmie też prof. Anna Zielińska-Głębocka. Jak powiedziała tvn24.pl, sam pomysł jest dobry, ale debata nie uniknie charakteru politycznego.
Wśród nieobecnych na debacie znajdą się także tacy ekonomiści, których wiceszefowa PiS usprawiedliwiała obowiązkami zawodowymi. Chodzi m.in. o profesorów: Krzysztofa Rybińskiego i Witolda Orłowskiego. Do tej samej grupy Beata Szydło zaliczyła także prof. Grzegorza Kołodkę i obecnego szefa NBP Marka Belkę.
Wielkie niewiadome
Ponieważ nieznana jest lista obecności, wiele pytań budzi fakt, czy na debacie pojawią się prof. Zyta Gilowska (RPP) i prof. Jerzy Hausner. W przypadku ekonomistki nieobecność byłaby o tyle zaskakująca, że jej nazwisko jest wymieniane jako kandydatki na PiS na premiera ponadpartyjnego rządu.
Mariusz Kamiński informował w "Jeden na jeden" w TVN24, że personalia takiego kandydata zostaną przedstawione 29 września w trakcie ogólnopolskiego spotkania działaczy PiS w Warszawie.
Minister bez zaproszenia
Choć charakter debaty, jak zapowiadali politycy Prawa i Sprawiedliwości, jest otwarty, nie wystosowano zaproszenia dla ministra finansów, Jacka Rostowskiego. Jak uznała Beata Szydło, "minister Rostowski dokonał już oceny" propozycji PiS. - Znamy ją. Pospieszył się. Nic nowego nie wniósłby do dyskusji w tej chwili - podkreśliła wiceszefowa partii.
Rostowski stwierdził też, że miał nadzieję osobiście przedstawić obliczenia MF dotyczące propozycji PiS, ale do piątku nie otrzymał zaproszenia do udziału w debacie.
Minister finansów będzie gościem "Faktów po Faktach" w poniedziałek o 19:26.
"Alternatywa" PiS
Beata Szydło poinformowała w piątek, że poniedziałkowa debata będzie się koncentrować na trzech zagadnieniach: finansach publicznych i podatkach, rynku pracy oraz polityce prorodzinnej. Dodała, że dyskusja będzie też dotyczyć "realnych możliwości wprowadzenia programu PiS".
W programie Prawa i Sprewiedliwości pt. "Alternatywa" przewidziano m.in. połączenie PIT i CIT w jednej ustawie oraz nową ustawę o VAT; stawki podatkowe miałyby pozostać na obecnym poziomie. Partia Kaczyńskiego postuluje uproszczenie deklaracji podatkowych oraz precyzyjne określenie tych kosztów pracy, które można odliczyć od dochodu. Kolejnym punktem programu jest podatek bankowy i od hipermarketów. PiS chce przejściowego wprowadzenia podatku obrotowego dla banków i wielkich sieci handlowych, które - według partii - różnymi metodami nie wykazują dochodów i w związku z tym nie płacą podatku dochodowego. PiS proponuje ponadto 10-letni plan walki z bezrobociem obejmujący m.in. stypendia, zwolnienia podatkowe i dopłaty dla przedsiębiorców. Według założeń partii dzięki planowi powinno powstać 1,2 mln nowych miejsc pracy. Plan objąłby przede wszystkim miasta poniżej 50 tys. mieszkańców, tereny wiejskie i gminy "zdegradowane ekonomicznie"; lista takich obszarów powinna być corocznie weryfikowana przez rząd. Formacja ma też pomysł na wspieranie budownictwa mieszkaniowego. PiS postuluje powołanie specjalnych kas mieszkaniowych, gdzie można by odkładać przez dłuższy okres niewielkie sumy, by w końcu zyskać państwową premię. Partia chce też znieść pozwolenia na budowę domów jednorodzinnych. PiS postuluje również wspieranie rodzin poprzez zwiększanie stawki, którą można odliczyć od podatku o 50 proc. za każde urodzone dziecko. Odliczeń można by dokonywać już od momentu poczęcia. Program PiS zakłada ponadto przywrócenie możliwości przechodzenia na emeryturę w wieku 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn (ale z pozostawieniem wyboru, czy ktoś chce pracować dłużej). Ugrupowanie chce także m.in. wprowadzenia wyboru między ZUS i OFE, rezygnacji z opodatkowania rent i emerytur do 1 tys. zł, obniżenia składki rentowej dla pracodawców o 2 pkt. procentowe.
TRANSMISJA DEBATY W TVN24 OD GODZ. 11.30
Autor: ktom\mtom / Źródło: tvn24.pl, PAP, TVN24