Nie ma wyjścia w tej chwili. Zmiana kandydata wprowadziłaby chaos - mówił prof. Bohdan Szklarski w "Faktach po Faktach" po słabym występie Joe Bidena w debacie prezydenckiej. - Co trzy minuty było kłamstwo. (...) Ile osób, z tych 60 milionów Amerykanów, weryfikuje te dane? Widzą człowieka, który jest silny, mówi z przekonaniem i to przesłanie idzie do przodu - powiedział z kolei o występie Donalda Trumpa Jędrzej Bielecki, były korespondent z Waszyngtonu.
Gośćmi "Faktów po Faktach" byli prof. Bohdan Szklarski - amerykanista i politolog z Instytutu Studiów Politycznych PAN i Jędrzej Bielecki z "Rzeczpospolitej", były korespondent w Waszyngtonie.
Komentowali debatę przedwyborczą Joe Bidena i Donalda Trumpa. 67 procent oglądających debatę prezydencką w USA uznało, że wygrał ją Donald Trump, a tylko 33 procent wskazało Joe Bidena - wynika z sondażu przeprowadzonego na zlecenie CNN. Debata zwiększyła obawy Amerykanów dotyczące wieku Bidena. Czołowe media amerykańskie sugerują nawet zmianę kandydata partii demokratów.
"Amerykanie są kompletnie pogubieni"
- Gdybym był szefem kampanii demokratów, to powiedziałbym: "Alleluja i do przodu". Nie ma wyjścia w tej chwili. Nie proponowałbym rezygnacji Joe Bidenowi, bo to by wprowadziło dużo większy chaos do partii - mówił prof. Szklarski.
Tłumaczył, że Joe Biden, który powinien być motorem napędowym całej partii, jest "bardzo marną lokomotywą". - Ale gdybyśmy mieli go wymienić, to te wszystkie struktury partyjne nagle popadną w stan chaosu, napięcia, zagubienia - dodał.
- Jest chaos na zapleczu partii demokratycznej, na czym korzysta Donald Trump - mówił profesor. Według niego "Amerykanie są kompletnie pogubieni w tej sytuacji, bo najchętniej wymieniliby obu kandydatów, ale nie mogą, bo tak działa system demokratyczny".
Gość "Faktów po Faktach" ocenił także, że "Trump jest bardzo silny i został wzmocniony tym, co się stało poprzez osłabienie swojego oponenta" podczas debaty.
"Trump pozostawia nas z obrazem prezydenta, który nie ma sił, żeby prowadzić prezydenturę"
- Czołowe media uważają, że to jest ostatni moment na wymianę kandydata. Taki był plan pierwotny - Biden sugerował, że będzie jedna kadencja, że będzie "prezydentem mostem" między Trumpem a nowym kandydatem. Jest możliwość wylansowania takiego kandydata od zera, bo było kilku prezydentów, którzy byli tak wylansowani, tylko potrzeba było roku. Teraz tego czasu nie ma - mówił Jędrzej Bielecki.
Powiedział także, że według niego nie dojdzie do drugiej debaty prezydenckiej. - Jak będzie tak dalej ta kampania prowadzona, to prawdopodobnie dojdzie do klęski. Tym bardziej, że zapewne już następnej debaty nie będzie, bo to nie jest w interesie Donalda Trumpa. Pozostawia nas z obrazem prezydenta, który nie ma sił, żeby prowadzić prezydenturę - dodał.
Bielecki mówił też, że "cała ta debata to była seria kłamstw". - Co trzy minuty było kłamstwo, wyliczyłem ich około trzydziestu. Trump mówił, że do Ameryki wjechało 20 milionów nielegalnych imigrantów, że Biden chce czterokrotnie zwiększyć podatki. Biden nie odpowiadał, moderatorzy też nie. To przesłanie przechodzi dalej. Ile osób, z tych 60 milionów Amerykanów, weryfikuje te dane? Widzą człowieka, który jest silny, mówi z przekonaniem i to przesłanie idzie do przodu - powiedział.
"To oznacza przyjęcie do pewnego stopnia warunków Putina"
Podczas debaty Donald Trump powiedział, że doprowadzi do zakończenia wojny w Ukrainie jeszcze przed objęciem prezydentury jako prezydent elekt.
- To jest przerażające. To oznacza przyjęcie do pewnego stopnia warunków Putina i zachęcenie go do kolejnych podbojów - powiedział dziennikarz "Rzeczpospolitej". Według niego "decyzja fundamentalna dla bezpieczeństwa Europy" byłaby wtedy podjęta bez konsultacji z Europą.
- Według mnie kryje się za tym coś, co jeszcze nie zostało powiedziane przez Trumpa. On to trzyma w zanadrzu - duży zwitek banknotów. Putinowi da to, czego chce mniej więcej, a od Zełenskiego kupi zgodę na to, oferując bardzo hojne wsparcie na odbudowę Ukrainy - uważa z kolei prof. Szklarski.
Co jest ważne dla Amerykanów?
Bielecki mówił też, że sytuację przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych można porównać do sytuacji w Polsce. - To jest trochę taki układ, jaki mamy w Polsce, czyli gigantycznej polaryzacji. Dobrze to rozumiemy. To jest układ zakleszczenia i dopóki jeden z tych graczy nie odejdzie, to będzie trwało - mówił.
Prof. Szklarski pytany, co będzie najważniejsze dla Amerykanów w tych wyborach, powiedział, że "to zależy, kogo spytamy". - Jeżeli zapytamy demokratę, to on wesprze Bidena i będzie mówił o aborcji, polaryzujących wojnach kulturowych - uważa amerykanista. Według niego dla republikanów będzie ważna między innymi kwestia nielegalnej migracji czy zwiększenie potencjału Ameryki.
- To, co najważniejsze dla Amerykanów i co sprawia, że obaj kandydaci nie rodzą ciepłych uczuć, to brak wizji przyszłości - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: WILL LANZONI/CNN/EPA/PAP