Daniel Obajtek w 2021 roku uczestniczył w posiedzeniu Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych, na którym omawiane były państwowe tajemnice objęte klauzulą "ściśle tajne" - donosi Onet. Portal pisze, że ówczesny prezes Orlenu "nie posiadał wydawanego przez ABW certyfikatu dostępu do informacji niejawnych", a polecenie, by dopuścić Obajtka do największych tajemnic państwowych "miał wydać Jarosław Kaczyński".
Onet donosi, że we wrześniu 2021 roku Daniel Obajtek wziął udział w posiedzeniu Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych, gdzie omawiane były państwowe tajemnice objęte klauzulą "ściśle tajne".
Jak informuje portal, "stało się tak na osobiste polecenie stojącego wówczas na czele komitetu wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego", a zgodę na udział prezesa Orlenu w posiedzeniu podpisać miał ówczesny szef KPRM Michał Dworczyk.
CZYTAJ WIĘCEJ: 50 spotkań, raporty, zdjęcia z ukrycia. Jak detektyw zbierał informacje o opozycji na zlecenie Orlenu
"Powodem wyrażenia zgody było uczestnictwo w posiedzeniu Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych w KPRM. Podczas tego posiedzenia były przetwarzane informacje niejawne o klauzuli "ściśle tajne", a uczestnictwo Pana Daniela Obajtka w tym posiedzeniu było realizowane na polecenie Wicepremiera Pana Jarosława Kaczyńskiego" - napisał Maciej Wewiór, zastępca dyrektora Centrum Informacyjnego Rządu, w oświadczeniu przesłanym Onetowi.
Jednorazowe zgody dla Obajtka
Onet pisze, że "Obajtek przez cały okres sprawowania funkcji w państwowych spółkach nie posiadał wydawanego przez ABW certyfikatu dostępu do informacji niejawnych". "Pomimo tego zgody jednorazowe, uprawniające do zapoznawania się z dokumentami objętymi klauzulą 'tajne' i 'ściśle tajne', wydawały mu Ministerstwo Aktywów Państwowych i Kancelaria Premiera" - czytamy.
Onet pisze również, że Obajtek nigdy nie wystąpił do ABW o poświadczenie bezpieczeństwa pozwalające na dostęp do informacji niejawnych. Portal wskazuje, że "procedura dopuszczenia do tajemnic wymaga poinformowania ABW o wszystkich, najbardziej osobistych kwestiach rodzinnych, obyczajowych i majątkowych".
"Obajtek ma skomplikowane życie osobiste i wielki majątek składający się z dziesiątek nieruchomości. W dodatku ma na koncie kłopoty z prawem - był oskarżony o współpracę z przestępcami i przyjęcie 50 tys. łapówki w zamian za ustawienie przetargu w czasie, gdy był jeszcze wójtem niewielkiego Pcimia w Małopolsce" - pisze Onet, dodając, że sprawa ta została ostatecznie umorzona przez prokuraturę Zbigniewa Ziobry.
Według Onetu, mimo braku certyfikatu ABW, Obajtek "wielokrotnie dopuszczany był do najgłębszych tajemnic państwa". Rządzący wykorzystywali w tym celu art. 34 ustawy o dostępie do informacji niejawnych pozwalający na jednorazowe udostępnienie określonych informacji niejawnych osobie nieposiadającej odpowiedniego poświadczenia bezpieczeństwa - pisze Onet.
Mogą to uczynić - jak czytamy w ustawie - m.in. szefowie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów albo minister właściwy dla określonego działu administracji rządowej. Ustawa wyraźnie wskazuje jednak, że jednorazowe dostępy do dokumentów z klauzulą tajności są wydawane jedynie w "szczególnie uzasadnionych przypadkach".
5. Szefowie Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu lub Kancelarii Prezesa Rady Ministrów albo minister właściwy dla określonego działu administracji rządowej, Prezes Narodowego Banku Polskiego, Prezes Najwyższej Izby Kontroli lub kierownik urzędu centralnego, a w przypadku ich braku ABW albo SKW, mogą: 1) w szczególnie uzasadnionych przypadkach, z zastrzeżeniem art. 4 zasady udostępniania informacji niejawnych ust. 2, wyrazić pisemną zgodę na jednorazowe udostępnienie określonych informacji niejawnych osobie nieposiadającej odpowiedniego poświadczenia bezpieczeństwa; 2)wyrazić pisemną zgodę na udostępnienie informacji niejawnych o klauzuli "tajne" lub "ściśle tajne" osobie, wobec której wszczęto poszerzone postępowanie sprawdzające. 6. W stanach nadzwyczajnych Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej lub Prezes Rady Ministrów, każdy w swoim zakresie, może wyrazić zgodę na odstąpienie od przeprowadzenia postępowania sprawdzającego.
"Aż 21 takich jednorazowych zgód udzielał prezesowi Orlenu Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych w rządzie Mateusza Morawieckiego" - pisze Orlen. Portal dodaje, że polityk PiS "nie potrafił jednoznacznie wyjaśnić powodów tak szczególnego traktowania zarówno samego Obajtka, jak i obchodzenia obowiązujących przepisów".
W ocenie Onetu "skala jednorazowych zgód wydawanych przez Sasina pokazuje, że Obajtek potrzebował certyfikatu bezpieczeństwa do zarządzania Orlenem". "Unikanie przez niego procedury weryfikacyjnej ABW było więc całkowicie świadomym działaniem" - czytamy.
"Obchodzenie obowiązującego prawa"
W ocenie ministra koordynatora do spraw służb specjalnych Tomasza Siemoniaka "nie ulega wątpliwości", że prezesi dużych państwowych firm strategicznych związanych z bezpieczeństwem energetycznym powinni mieć stały dostęp do tajemnic państwowych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Operacja "Vampiryna". Obajtek nagrywany przez CBA. "To historia jak z powieści sensacyjnej"
- Powinni przejść procedurę, tak to powinno działać w państwie. Więc jeśli szukano jakichś wytrychów, jakichś rozwiązań przejściowych, to bardzo niedobrze - powiedział minister w rozmowie z Onetem.
W ocenie Pawła Wojtunika, byłego szefa CBA, pytanego o tę sprawę przez Onet, "to nic innego, jak obchodzenie obowiązującego prawa".
Źródło: Onet