- Każdy polityk, który wkracza do "wielkiej ogólnokrajowej polityki, ma tę buławę prezydencką w plecaku" i "powinien być gotowy do tego, by pełnić najważniejsze funkcje w państwie" - ocenił prezydent Andrzej Duda, pytany o potencjalny start w wyborach prezydenckich szefa jego gabinetu Marcina Mastalerka.
O potencjalną kandydaturę Marcina Mastalerka, który twierdzi, że jest namawiany do startu w wyborach prezydenckich, Andrzej Duda został zapytany w Radiu Zet.
Prezydent podkreślił, że "jego kolega, przyjaciel, współpracownik pan minister Mastalerek nigdy nie twierdził, że to on go namawia, żeby startował w wyborach prezydenckich". Duda zwrócił uwagę, że mowa o polityku "bardzo młodym", który już pełni bardzo wysoką funkcję. - Pan minister Mastalerek ma (...) dopiero 40 lat, więc na pewno jest to człowiek, który polityczną przyszłość ma przed sobą. Byłby najmłodszym prezydentem w historii Rzeczypospolitej, bo przypomnę, że prezydent Aleksander Kwaśniewski, gdy został wybrany prezydentem, miał 42 lata, a ja miałem 43 - wskazał.
Dopytywany, czy Mastalerek ma "papiery", żeby zostać prezydentem, Duda odparł, że każdy polityk, który wkracza do "wielkiej ogólnokrajowej polityki, ma tę buławę prezydencką w plecaku" i "powinien być gotowy do tego, by pełnić najważniejsze funkcje w państwie".
"Trochę jestem politycznym singlem"
Pytany, czy zaangażuje się w przyszłą kampanię prezydencką, Duda odparł, że na pewno zaangażuje się w kampanię od strony frekwencyjnej. Dopytywany, co będzie robił po tym, gdy skończy się jego druga kadencja, Duda odparł, że nie czyni "żadnych kroków w tym kierunku, żeby dzisiaj przygotowywać sobie coś, co niektórzy nazywają miękkim lądowaniem". - Mam swoje obowiązki państwowe, dzisiaj są one dla mnie najważniejsze - zapewnił.
Andrzej Duda podkreślił jednocześnie, że nie planuje zakładania własnego ruchu czy partii. - Ja trochę jestem politycznym singlem, nigdy nie tworzyłem żadnej frakcji wokół siebie, nie miałem nigdy ambicji, żeby być partyjnym liderem. I nie mam tych ambicji - powiedział.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP