Politycy w "Kawie na ławę" w TVN24 rozmawiali o gorącej politycznej atmosferze i polaryzacji między rywalizującymi partiami. - Potrzebny jest spokój, rzeczowa dyskusja, a najbardziej potrzebna jest zgoda narodowa w obliczu zagrożenia - podkreślał Piotr Zgorzelski z Trzeciej Drogi. Anna Maria Żukowska z Lewicy wskazywała, że "w gąszczu wzajemnych oskarżeń umykają nam prawdziwi szpiedzy, tacy jak były sędzia S.". Marcin Horała z PiS przyznał, że podgrzewanie atmosfery w czasie rządów PiS "z perspektywy czasu pewnie nie było potrzebne".
Goście "Kawy na ławę" rozmawiali w niedzielę o politycznej polaryzacji w Polsce i o spotach opublikowanych najpierw przez KO, a później przez PiS, w których partie nawzajem oskarżają się o sprzyjanie Rosji i zdradę.
Lubnauer: to są zachowania całych ugrupowań
- Nie oszukujmy się, ten spot mówi prawdę - powiedziała Katarzyna Lubnauer z KO o spocie jej partii.
- Mówi prawdę dotyczącą tego, że nawet jeżeli tego nie robili w sposób otwarty, to bardzo często partia, która rządziła przez 8 lat, reprezentowała interesy, które nie były interesami Polski - stwierdziła.
Podkreśliła, że "czym innym jest atak na poszczególne osoby", a ona sama "zawsze bardzo tego unika". - To są pewne zachowania całych ugrupowań - oceniła Lubnauer.
Horała: nasz spot był błędem
Marcin Horała z PiS przyznał, że spot PiS "był błędem". - Choć ja rozumiem ten błąd, bo zawsze to jest taki dylemat, czy odpowiedzieć pięknym za nadobne, czy po prostu to jakoś zostawić. (...) Ale ile można dawać się bić i nadstawiać drugi policzek - powiedział.
- Ja uważam, że nie powinniśmy my, Prawo i Sprawiedliwość, w to wchodzić. Powinniśmy punktować to, co złego robi rząd, albo właściwie głównie nie robi, zaprzepaszczając polskie perspektywy - dodał Horała. Jego zdaniem PiS nie powinien dać wciągnąć się "w bijatykę na tym poziomie".
Pytany, czy potrzebne było osiem lat "podgrzewania atmosfery" przez PiS i telewizję propagandową, odparł: - Nie, z perspektywy czasu pewnie nie było potrzebne.
- Ja nie mam oczywiście do tego żadnego upoważnienia. Mogę jako ja powiedzieć, że absolutnie jestem gotów, żeby nie wchodzić w to, zmienić ten ton, mówić o czymś innym - zadeklarował polityk PiS.
Zgorzelski: potrzebna jest zgoda narodowa w obliczu zagrożenia
Piotr Zgorzelski z Trzeciej Drogi-PSL ocenił, że politycy PiS i KO "nie są w stanie przez chwilę posiedzieć spokojnie, bo aż zieją nienawiścią polityczną do siebie, żeby się wzajemnie atakować".
- Dzisiaj potrzebny jest spokój, dzisiaj potrzebna jest rzeczowa dyskusja, a najbardziej potrzebna jest zgoda narodowa w obliczu zagrożenia. Dzisiaj bezpieczeństwo jest słowem kluczem każdego polityka odpowiedzialnego, bo nasze bezpieczeństwo jest zagrożone - stwierdził.
- My Polska, my Polacy - można powiedzieć w języku sportowym - żyjemy w doliczonym czasie. Ten doliczony czas daje nam Ukraina, która walczy dzisiaj także o naszą wolność, o nasze bezpieczeństwo, o nasze życie - podkreślił.
Jak mówił "polaryzacja to jest coś, czym żywią się dwa największe ugrupowania". - Dlatego Trzecia Droga mówiła i mówi: dość kłótni i do przodu - dodał Zgorzelski.
Wawer: to jest droga donikąd
Michał Wawer z Konfederacji odniósł się do planów powołania komisji do spraw wpływów rosyjskich i białoruskich.
- Tak samo jak PiS zaplanował polityczną szczujnię w postaci swojej komisji do spraw wpływów rosyjskich, tak samo ta komisja powołana przez Tuska, to będzie polityczna szczujnia nakierowana wyłącznie na to, żeby przez kolejne miesiące i lata sprowadzać polską politykę do wyzywania się nawzajem od rosyjskich agentów, od rosyjskich pachołków, płatnych zdrajców - mówił.
Podkreślił, że "to jest droga donikąd" i "dopóki nie wyrwiemy się z tej pułapki, tego wzajemnego okładania się pałką 'rosyjskiego agenta', to nie będziemy w stanie jako Polska wyrwać z się z tego miejsca rozwojowego, w którym teraz jesteśmy". - Nie będziemy w stanie też zapewnić nawet fizycznego bezpieczeństwa politykom. Przecież już mamy w Polsce ofiary śmiertelne eskalacji - przypominał.
Paprocka: kluczową sprawą jest bezpieczeństwo
Jak stwierdziła prezydencka minister Małgorzata Paprocka, "to, że jest spór, szczególnie w takiej sytuacji wyjątkowej, w jakiej jesteśmy, że właściwie jedna kampania przechodzi gładko w kolejną, to jest rzecz w demokracji absolutnie oczywista".
- Natomiast są cały czas te same argumenty, na które są kontrargumenty i rozmawiamy właściwie o sprawach sprzed 10 lat, sprzed 12 lat, a pytanie jest dzisiaj, co robimy w roku 2024 - podkreśliła.
- Dzisiaj dla każdego z nas siedzących przy tym stole bezpieczeństwo jest kluczową sprawą, bo ono dla polskich obywateli jest kluczową sprawą. Gdzie jest granica eskalacji? - pytała.
Żukowska: wyzywamy się od zdrajców, a umykają nam prawdziwi szpiedzy
Anna Maria Żukowska z Lewicy wskazywała, że "od początku lat 90. wyzywamy się wszyscy nawzajem od zdrajców, od rosyjskich pachołków".
- To jest miałkie, to nic nie wnosi. I najgorsze w tym wszystkim jest to, że w tym gąszczu wzajemnych oskarżeń umykają nam prawdziwi szpiedzy, tacy jak sędzia S., bo on jest zdrajcą Polski - dodała.
- To powoduje, że nie rozmawiamy o prawdziwie ważnych sprawach, takich jak między innymi kryzys klimatyczny. Mamy w tej chwili w 99 procent kraju bardzo dramatyczną suszę. Za chwilę będą ogromne pożary, a to też jest element bezpieczeństwa kraju - wskazywała Żukowska.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24