W tym tygodniu będą najwyższe wyniki zakażeń czwartej fali pandemii COVID-19 - powiedział w TVN24 doktor Franciszek Rakowski z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego. Dodał, że w środę lub czwartek nadejdą prawdopodobnie informacje o ponad 30 tysiącach przypadków potwierdzonych w ciągu doby.
Ministerstwo zdrowia poinformowało we wtorek o 19 074 nowych zakażeniach koronawirusem. Przybliżone dane podawał wcześniej w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 minister zdrowia Adam Niedzielski. Mówił, że "to pierwszy dzień od początku czwartej fali, gdzie jest zmniejszenie zakażeń". - To by wskazywało, że apogeum było w zeszłym tygodniu. To pierwszy sygnał, będziemy patrzyli na kolejne - dodał.
Resort zdrowia przekazał we wtorek, że zmarło 526 osób - najwięcej w dobowym raporcie MZ od siedmiu miesięcy, a więc od 29 kwietnia.
Rakowski: w tym tygodniu będą najwyższe wyniki zakażeń czwartej fali pandemii
Doktor Franciszek Rakowski z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego powiedział we "Wstajesz i wiesz" w TVN24, że "zdecydowanie jesteśmy w apogeum" czwartej fali. - Ten tydzień to będą najwyższe wyniki, jakie mamy do osiągnięcia w czwartej fali. W przyszłym tygodniu powolutku ona zacznie opadać - przekazał.
Dodał, że "potwierdzają to nie tylko nasze modele, ale tak samo widać, jak patrzy się szczegółowo na dynamiką zakażeń w niektórych województwach". - Podlaskie i lubelskie już są na krzywej spadkowej, mazowieckie się wypłaszczyło, także wyniki z tego tygodnia będą szczytem fali - mówił.
- Przewidujemy, że średnia będzie między 25 a 28 tysięcy (zakażeń potwierdzanych dobowo - red.). Prawdopodobnie odczyt środowy, czy czwartkowy - najwyższy - przekroczy 30 tysięcy - powiedział Rakowski.
Odnosząc się do zajętych łóżek w szpitalach przez osoby z COVID-19 powiedział, że ta liczba przekroczyła 25 tysięcy. Dodał, że będzie ona wzrastać przez kilkanaście dni, "prawdopodobnie nie dochodząc do pułapu 30 tysięcy, ale będąc bardzo blisko".
- Podobnie będzie ze zgonami, które idą jeszcze ciut później niż wzrost hospitalizacji. O ile, abstrahuję tutaj od pojawienia się nowego wariantu (omikron - red.), moglibyśmy już mieć pozytywne nastroje, widząc spadki liczby zakażeń, to o tyle sytuacja w służbie zdrowia dopiero będzie najcięższa. Lekarzy i wszyscy, którzy pracują w służbie zdrowia w sposób oczywisty szykują się na najtrudniejsze chwile - mówił gość TVN24.
- Myślę, że ta średnia liczba dobowa zgonów dojdzie do około sześciuset, sześciuset kilkudziesięciu - dodał.
Franciszek Rakowski o nowym wariancie koronawirusa - omikronie
Pytany, czy członkowie Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego zastanawiali się już nad nowym wariantem koronawirusa nazwanym omikron i nad jego wpływem na epidemię w naszym kraju, Rakowski powiedział, że ich oprogramowanie, "które powstało i zostało udoskonalone przez ostatnie kilkanaście miesięcy, jest gotowe do symulacji dowolnych wariantów koronawirusa, które się pojawiają".
- Jak tylko dowiemy się jakichkolwiek potwierdzonych danych dotyczących jego transmisyjności, a także odporności krzyżowej z tymi wariantami, które były czy też odporności, jaką mają osoby zaszczepione na nowy wariant, to będziemy mogli szybko uruchomić symulację i pokazać scenariusze tego, co się może wydarzyć - dodał.
- Jeżeli ten wariant uciekł spod ochrony immunologicznej, jaką dają nam przeciwciała na poprzednie warianty, to sytuacja może się ponowić i w tym przypadku nie mówiłbym nawet o piątej fali, tylko o pierwszej fali nowej epidemii czy o fali 1b nowej pandemii - powiedział Rakowski. Zaznaczył jednak, że "to są jeszcze gdybania".
Źródło: TVN24