Działania rządu w sprawie czwartej fali pandemii COVID-19 komentował w "Jeden na jeden" w TVN24 europoseł Platformy Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz. Ocenił, że minister zdrowia Adam Niedzielski "dla ratowania swojej pozycji politycznej nie podejmuje żadnych decyzji" i uznał, że przyjdzie czas, kiedy zarówno on, jak i premier "będą musieli odpowiedzieć publicznie, czemu nie podejmowali działań w celu ratowania zdrowia i życia".
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w czwartek o 22 097 nowych zakażeniach koronawirusem i śmierci 592 osób. Były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, który jest lekarzem, powiedział, że "w zasadzie każdego dnia myśli nad tym, co myśli i czuje minister zdrowia (Adam - red.) Niedzielski, kiedy rano staje przed lustrem i patrzy na swoją twarz, która jest kompletnie bezdecyzyjna".
- To jest minister, który dla ratowania swojej pozycji politycznej, swojego ministerialnego fotela nie podejmuje żadnych decyzji. Dzisiaj ministrem zdrowia rządzi minister (edukacji, Przemysław - red.) Czarnek. Premierem (Mateuszem - red.) Morawieckim dzisiaj rządzi minister (sprawiedliwości, Zbigniew - red.) Ziobro - ocenił.
- Właściwie każdego dnia patrzą na to, jak umierają ludzie. To jest mniej więcej tak, że rząd wie, że każdego dnia jedzie 10 wypełnionych ludźmi autobusów rozpędzonych wprost na ścianę. Wiedzą, że ci ludzie zginą, i nie robią nic - mówił Arłukowicz.
Podkreślił, że "przyjdzie czas, kiedy zarówno minister zdrowia, jak i premier będą musieli odpowiedzieć publicznie, czemu nie podejmowali działań w celu ratowania zdrowia i życia". - Na to są paragrafy - dodał.
Arłukowicz zaznaczył, że ludzie, którzy chorują na raka i umierają, "nie są winni tego, że mają nieodpowiedzialny rząd". - Nie są winni ludzie tego, że nie mogą się dostać do szpitala. W szpitalach zaś leżą ludzie, którzy chorują i umierają na COVID. A szpitale dramatycznie apelują o pomoc - powiedział wiceprzewodniczący PO.
Arłukowicz o "dramatycznym" piśmie dyrektora szpitala w Gorzowie
Polityk przekazał, że w czwartek "dramatyczne pismo do ministra zdrowia wystosował dyrektor szpitala w Gorzowie". Dodał, że w liście napisał, że "specjalistycznych leków na leczenie COVID ma jeszcze tylko na 10 dni".
- Agencja Rezerw Materiałowych poinformowała go, że więcej dostaw nie będzie. Czyli w szpitalu w Gorzowie przestaną leczyć ludzi na COVID w drugi dzień świąt, ponieważ nie mają leków. Minister zdrowia pozostaje bezradny w tej chwili. Właściwie jego nie ma, on milczy, on się schował - mówił Arłukowicz. - Panie ministrze, panie premierze, ocknijcie się, obudźcie się - zaapelował.
Arłukowicz: jestem zwolennikiem obowiązkowych szczepień przeciw COVID-19
Pytany, czy jest za obowiązkowymi szczepieniami dla wszystkich Polaków powyżej 18. roku życia, wiceprzewodniczący PO odpowiedział, że "jako lekarz pediatra jest zwolennikiem obowiązkowych szczepień".
Pytany, dlaczego Platforma Obywatelska nie zdecydowała się mocno zabrać głosu w sprawie szczepień, powiedział, że "jesteśmy dzisiaj w takim momencie, w którym trzeba wprowadzić podstawowe zasady funkcjonowania".
- Dzisiaj trzeba zacząć od tego, że trzeba bezwzględnie, pilnie wprowadzić paszport covidowy i jego funkcjonowanie w Polsce. (…) Trzeba pilnie zaszczepić cały personel medyczny i personel szkół - podkreślał. Dodał, że "trzeba bezwzględnie wprowadzić system testowania dzieci w szkołach".
W ocenie Arłukowicz, należy także "zbudować system białych szpitali, w których będą leczeni ludzie, którzy chorują i umierają na inne choroby, a dzisiaj nie mają dostępu do szpitali, które zajęte są COVID-em".
- Wzywam ministra zdrowia, żeby zaczął ratować ludzi - dodał europoseł.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24