Po ponad trzech latach swoje prace zakończyły dwie sejmowe komisje śledcze - "naciskowa" pod przewodnictwem Andrzeja Czumy z PO i ds. śmierci Barbary Blidy pod kierownictwem Ryszarda Kalisza z SLD. Poseł Platformy z prac swojej zadowolony nie jest. Dumy nie ukrywał zaś polityk Sojuszu. - Wykonałem zadanie w sposób profesjonalny - ocenił.
W środę komisja przyjęła poprawki w dokumencie zmieniając jego główną tezę. Zamiast stwierdzenia o braku nacisków, pojawił się zapis, istniała "polityczna presja", by działania prokuratury i służb ukierunkowane były na walkę z "układem". Za przyjęciem poprawki głosowała dwójka posłów PO, poseł SLD i PSL. Przeciwko była dwójka posłów PiS. Od głosu wstrzymał się Czuma.
Swoje prace zakończyła także komisja badająca okoliczności śmierci Barbary Blidy pod kierownictwem Kalisza. W końcowym raporcie stwierdzono, że były premier Jarosław Kaczyński i były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powinni stanąć przed Trybunałem Stanu, a b. szef ABW Bogdan Święczkowski i b. wiceszef tej Agencji Grzegorz Ocieczek - usłyszeć zarzuty karne. "Program polityczny PiS tworzył warunki do nieposzanowania godności wielu ludzi przez przyjmowanie dogmatu ich winy" - głosi raport.
"Przejawy" i "poszlaki" nt. nacisków
Czuma w programie powiedział, że nie uważa kategorycznie, by nie było nacisków. Podkreślił, że są one prawdopodobne, a w raporcie wskazuje na dwa ich przejawy.
- Nie wiemy, kto polecił pani Janickiej (Elżbiety Janickiej z Prokuratury Okręgowej - red.), żeby wstrzymała postawienie zarzutów panu Tomaszowi Lipcowi (ministrowi sportu w rządzie PiS - red.). Dokładnie nie wiemy, ale mamy pewność, że dzwoniła do wyższych od siebie urzędników i dopiero potem podjęła taką decyzję - stwierdził. - Druga rzecz. Wiemy dokładnie i zajmie się tym sąd, że kierownictwo CBA pozwoliło sobie wymusić na ABW, która jedyna w Polsce produkuje dokumenty legitymizujące, których nie wolno było produkować, a mianowicie podrabianie podpisów innych ludzi - wymienił Czuma.
Jego zdaniem "te dwa elementy są pewne".
- Jeszcze jedno - wtrącił się Kalisz. - Pani Janicka rozmawiała przez telefon i wyraźnie jest dowód na treść rozmowy, jak ona pyta sie kogoś "czy mój minister o tym wie". To jest poszlaka - dodał poseł SLD. - Bardzo mocna poszlaka - zauważył Czuma.
"Posłowie PiS odgrywali rolę destrukcyjną"
Szef komisji naciskowej przyznał, że nie jest zadowolony z jej prac. - W komisji zbyt często nad zdrowym rozsądkiem górowały emocje partyjno-polityczne. Stąd mój wniosek, aby komisje śledcze Sejmu powoływał Sejm, ale spośród fachowców, a nie spośród posłów - powiedział Czuma.
Kalisz, który szefował komisji mającej wyjaśnić okoliczności śmierci Barbary Blidy, z jej pracy jest dumny. - Wykonałem zadanie w sposób profesjonalny i merytoryczny i cała komisja - w szczególności posłowie z PO i PSL - powiedział. Ale zaznaczył: - Natomiast posłowie PiS w tej komisji odgrywali rolę destrukcyjną. - Niestety tak samo było u mnie - wtrącił się Czuma.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24