Stracili rodzinne majątki i oszczędności życia. Kim jest deweloper Dominik L., człowiek, który przejmował majątki

Źródło:
Superwizjer TVN
"Człowiek, który przejmował majątki". Fragment reportażu "Superwizjera"
"Człowiek, który przejmował majątki". Fragment reportażu "Superwizjera""Superwizjer" TVN
wideo 2/2
"Człowiek, który przejmował majątki". Fragment reportażu "Superwizjera""Superwizjer" TVN

Dominik L. przedstawiał się jako prężny biznesmen z doświadczeniem i szerokimi kontaktami w państwowych instytucjach. Za cel obierał sobie majętne rodziny, kusił je wizją wspólnego lukratywnego biznesu. Siła przekonywania była tak duża, że poszkodowani przekazywali mu rodzinne majątki albo oszczędności życia. Jak się okazało, Dominik L. związany był dawniej z mafią pruszkowską. Reportaż Kamili Wielogórskiej "Człowiek, który przejmował majątki".

Katarzyna i Agata Zawada to siostry - niegdyś klientki, potem wspólniczki Dominika L. Kobiety twierdzą, że kilka lat temu padły ofiarą intrygi wysnutej przez dewelopera i jego ludzi. Obiecując niebotyczne zyski, wciągnął je we wspólny biznes, a potem wyłudził rodzinny majątek sióstr: nieruchomości i oszczędności. Jedna z kobiet twierdzi, że straciła 3 miliony złotych, a druga 4,5 mln złotych.

ZOBACZ REPORTAŻ "SUPERWIZJERA" W TVN24 GO >>>

Ta historia ma swój początek w 2015 roku. Katarzyna Zawada przejęła po ojcu rodzinny biznes - biuro podróży. Nie zdawała sobie sprawy, jak poważne kłopoty finansowe ma przedsiębiorstwo do czasu, kiedy jego konto zajął komornik.

- Staję nagle przed sytuacją bardzo pilnej potrzeby pożyczenia pieniędzy. Wtedy było to 250 tysięcy złotych. Zwracam się do naszego rodzinnego adwokata, on przedstawia mi kogoś, kogo zna, kto pomoże – wspomina Katarzyna Zawada. – Przeświadczenie moje było takie, że ktoś dobry mi pomaga, kto w danym momencie jest moim wybawcą – dodaje.

Katarzyna i Agata Zawady twierdzą, że kilka lat temu padły ofiarą intrygi wysnutej przez dewelopera i jego ludziTVN24

Gdy zorientowały się, że są oszukiwane, zaczęły nagrywać

W taki sposób kobieta wpadła w sidła Dominika L. Według niej - lidera grupy przestępczej, która zajmuje się przejmowaniem majątków. Gdy siostry zorientowały się w jego prawdziwych zamiarach, zaczęły go nagrywać.

- Z mojej strony, żebyś miała pełną świadomość, ja chciałem ci tylko pomagać – zapewnia mężczyzna podczas jednego ze spotkań zarejestrowanych ukrytą kamerą. Kiedy słyszy od kobiety, że ta podpisywała wszystko, co otrzymywała, Dominik L. odpowiada: "ja ci pomagałem charytatywnie, dziewczyno".

- Wszystko dzieje się bardzo szybko. Przedstawiamy się w kancelarii notarialnej, ale nagle pojawiają się inne osoby. Kierowca, który przywiózł panią notariusz, okazuje się, że to nie jest kierowca, tylko to jest prezes zarządu spółki, która mi te pieniądze pożycza – mówi Katarzyna Zawada. – Pan L. jest nikim w tej transakcji. Jego tam nie ma. On siedzi i on sam o sobie mówi: "ja jestem mister nobody" – dodaje.

Gdy siostry zorientowały się w jego prawdziwych zamiarach, zaczęły go nagrywaćTVN24

Była przekonana, że zaciąga pożyczkę

Mimo wątpliwości, które pojawiły się już na początku, Katarzyna Zawada była przekonana, że zaciąga pożyczkę. Miała dostać 530 tysięcy złotych pod zastaw jednej z rodzinnych nieruchomości. Sądziła, że posiadłość po spłacie zobowiązania do niej wróci. W rzeczywistości jednak kobieta podpisała umowę sprzedaży.

- Czytam, co tam jest napisane, i to wzbudza mój niepokój, bo tam jest napisane "sprzedaż". Panowie mnie utwierdzają, że taka jest konstrukcja, żeby się nie denerwować, bo wszystko jest w porządku – wspomina kobieta.

Ziemia warta wówczas 2 miliony złotych, została przejęta za około jedną czwartą wartości. Wtedy jednak siostry nie były tego świadome i obie zacieśniły współpracę z deweloperem. – W tej sytuacji, jeżeli chcesz, my możemy od ciebie coś kupić. Jeśli masz coś do sprzedania, to możemy coś kupić poniżej ceny rynkowej, my sobie na tym jakieś tam pieniądze zarobimy i ty będziesz wtedy miała jeszcze jakieś pieniądze dodatkowo – zachęcał Dominik L.

Dominik L. stosował wyrafinowane metody. Najpierw zdobywał zaufanie - proponując nie tylko pomoc, ale i wspólny, niezwykle intratny biznes. Katarzyna Zawada miała usłyszeć, że razem z Dominikiem L. będą wspólnikami i będą zakładać spółki i budować różne obiekty na nieruchomościach, które razem z siostrą otrzymałyśmy po rodzicach. Przyznaje, że mężczyzna snuł wizje "przeogromnego bogactwa i profitów czerpanych z inwestycji, które miały być wybudowane".

 Biznesmen nalegał by plany dotyczące wspólnych interesów pani Katarzyna trzymała w sekrecie. W tym samym czasie budował intrygę i konfliktował siostry. – Mnie informowano wtedy, że moja siostra bez mojej wiedzy wyprzedaje nie tyle nasze wspólne nieruchomości, ale też nieruchomości, które należały do mnie – wspomina Agata Zawada.

Dominik L. w zarejestrowanej rozmowie zapewnia: - Możesz mi wierzyć lub nie, ale proszę cię o jedną rzecz. Bo to, że jestem ci obcym człowiekiem, a to jest twoja siostra. Ta kobieta cię zniszczy, jeżeli na to pozwolisz. To ona nie ma żadnych świętości. Żadnych. Ona będzie siedziała i będzie kłamała prosto w oczy, ja nie chcę mieć z nią nic wspólnego. Ona się zachowuje w sposób już gangsterski, w tym momencie.

- Pan L. przychodzi z pomysłem, jak mi pomóc: zakładamy spółkę, w której zaszywamy moją nieruchomość przed moją siostrą i ja jestem prezesem. – Przenoszę aportem dom, który mam na spółkę i nie jestem już właścicielem, ale jestem prezesem tej spółki, więc cały czas jest mi to przedstawiane, że wciąż mam pieczę nad domem, tylko w inny sposób. Jestem prezesem, ale 100 procent udziałów ma pan Dominik L. i nie mam wiedzy, że w każdej chwili mogę być z tego stanowiska prezesa odwołana i tak też się dzieje – opowiada Agata Zawada.

Związki dewelopera Dominika L. z mafią pruszkowską

Jak zaczynał Dominik L.? Okazuje się, że w przeszłości współpracował z ludźmi z półświatka - gangiem pruszkowskim. W latach 90. była to największa zorganizowana grupa przestępcza w Polsce. Jej członkowie początkowo zajmowali się przemytem, wymuszaniem haraczy, handlem narkotykami, porwaniami czy zabójstwami na zlecenie. Potem czerpali zyski z przestępczości gospodarczej.

Związki dewelopera z mafią opisywał Jarosław S. ps. Masa - główny świadek koronny w procesie gangu pruszkowskiego. Opowiadał o nich pisarzowi i dziennikarzowi, Arturowi Górskiemu. – Był jednym z młodych, którzy związali się ze strukturami na ruinach Pruszkowa. Mafia, kiedy była w miarę nietykalna, stała się trampoliną do kariery biznesowej dla wielu ludzi, których byśmy nigdy nie posądzili o to, że są związani z grupą przestępczą. Z tego, co wiemy, on i dwóch jego towarzyszy zajmowało się wyłudzeniami VAT-u – twierdzi Artur Górski.

Jaka była pozycja biznesmena w gangsterskim półświatku? Dziennikarze "Superwizjera" pojechali na spotkanie z osobą z kręgu dawnych współpracowników mężczyzny. Opowiada nam ona o relacji Dominika L., wówczas studenta prawa, i byłej żony jednego z mafijnych bossów. - W młodym wieku zakręcił się i zakochał w Monice "Słowikowej". To był jego kontakt ze światem. Przecież to jest syn policjanta. Ona go wciągała w różne interesy. Robili wtedy na VAT wszystkie przekręty. Wtedy się nauczył i zarobił jakieś pierwsze pieniądze – zdradza.

Dominik L. związany był dawniej z mafią pruszkowskąTVN24

Monika B. nazywana dziś "Królową mafii" była na początku lat 2000 żoną jednego z bossów Pruszkowa - Andrzeja Z. ps. Słowik. W 2017 roku została skazana na 3,5 roku więzienia za handel narkotykami. Zdaniem sądu, miała też pomagać przestępcom unikać odsiadki. W aktach sprawy reporterzy znaleźli też obszerne zeznania dwóch świadków koronnych na temat wspólnych interesów "Słowikowej" i Dominika L.

"Okazało się, że to ona sprawuje kontrolę nad dość dobrze zorganizowaną grupą przestępczą. (…) Osobami bezpośrednio wykonującymi jej polecenia był Dominik L., Paweł P. (…) oraz kilku innych mniej istotnych" – zeznał jeden ze świadków.

Drugi świadek zeznał, że "w 2001 roku najbliższym był Dominik L., z którym pozostawała w bliskich relacjach osobistych, ale jednocześnie współpracowała przy oszustwach kredytowych, fałszowaniu faktur, windykacji leasingu i innych przestępstwach gospodarczych. (…) Na początku 2003 roku przestał regularnie spotykać się z Moniką, jednakże cały czas przekazywał jej pieniądze ze wcześniejszych zobowiązań".

Po latach sądowego procesu, Monikę B. uniewinniono od zarzutu przewodzenia zorganizowanej grupie przestępczej. Dominikowi L. prokuratura nigdy nie postawiła zarzutów, mimo że na zeznaniach tych dwóch świadków koronnych opierał się akt oskarżenia.

Kilka lat później mężczyzna odnajdzie się w branży deweloperskiej. Będzie uchodził za szanowanego biznesmena, choć po cichu, sięgać będzie po gangsterskie metody -  wykorzystując słabości swoich ofiar: kłopoty finansowe, choroby czy uzależnienia za bezcen przejmie ich majątki.

Oddał ziemię za apartament. Nigdy go nie dostał

- Miałem swój dom i ziemię. Zaproponowali mi, żebym dał ziemię w zamian za apartament, bo oni kilka tych apartamentów na moim terenie wybudowali. Apartament powstał, tylko że za moimi plecami – mówi Lech Górecki.

Mieszka w kontenerze na terenie zakładu pracy. Dzieli pokój z ośmioma pracownikami. Ziemię i dom, które mężczyzna odziedziczył w przeszłości po swoich dziadkach, oddał spółce Dominika L. w 2006 roku. Lech Górecki twierdzi, że wówczas wartość terenu wynosiła około 700 tysięcy złotych.

Z Dominikiem L. poznali się przez wspólnych znajomych. Lech Górecki szybko zaufał biznesmenowi. Opłacał mieszkanie, które Lech wynajął na czas trwania budowy. Podarował mu kilkuletni samochód, warty wówczas około trzydziestu tysięcy złotych. Mężczyzna twierdzi, że za tę dużą działkę, położoną kilkanaście kilometrów od ścisłego centrum Warszawy nie dostał nic więcej. Dziś znajduje się tu ekskluzywne osiedle.

Na terenie Lecha Góreckiego powstało ekskluzywne osiedleTVN24

Lech Górecki stwierdza, że w Dominiku L. "zauroczyło go to, że rzucał jak z rękawa paragrafami tak jakby miał prawo w jednym palcu". Przyznaje, że przez długi czas wstydził się powiedzieć córce o swoim problemie i o tym, że mieszka w kontenerze. – Powiedzieli mi, że w trakcie budowy wzrosły ceny materiałów budowlanych, że muszę do tego dopłacić jakieś pieniądze. Później mi proponowali coś innego, inne mieszkanie – dodaje.

Od lat spłacają kredyty za mieszkania, których nie dostali

Dziennikarze pojechali do Kołobrzegu, gdzie odnaleźli kolejną nieruchomość wybudowaną przez firmę Dominika L. Jedno z mieszkań w niedokończonej kamienicy, w zamian za ziemię pod Warszawą, deweloper oferował Lechowi Góreckiemu. Jej budowę przerwano nagle, ponad 10 lat temu.

Na miejscu reporterzy spotkali się z osobami, które przed laty kupiły tu mieszkania. Do dziś za tę decyzję słono płacą. – Mam 180 tysięcy w programie "Rodzina na swoim". Do tej pory go spłacam miesiąc w miesiąc nie mając mieszkania  – mówi Katarzyna Figura. Mieszkanie spłaca od 9 lat. – Robotnicy zeszli z budowy, ponieważ nie mieli wypłacanego wynagrodzenia – wyjaśnia kobieta.

Katarzyna i Agata Zawady straciły nieruchomości o wartości 7,5 mln złotychTVN24

Filip Skweres, który stracił ponad 230 tysięcy złotych, informuje, że Dominik L. ogłosił upadłość, "ale odpowiednio wcześniej przepisywał nieruchomość na inne spółki". – Sprawa miała finał w sądzie, ale niestety z wyrokiem uniewinniającym pana Dominika, ponieważ nie miał w założeniach oszukanie nas – opowiada.

Kobiety odkrywają, że Dominik L. był sądownie karany

Gdy deweloper nagle burzy dom na działce, która miała wrócić do Katarzyny Zawady po spłacie długu, kobieta nabiera podejrzeń. Z czasem wątpliwości ma także druga z sióstr. Decydują się rozpocząć prywatne śledztwo, by zgromadzić dowody na przestępczą działalność biznesmena.

Na zarejestrowanym nagraniu ze spotkania z Dominikiem L. Agata Zawada zwraca uwagę mężczyźnie, że "nie miała wiedzy, że na podstawie lipnych pokwitowań oddała mu za darmo Walcowniczą". – Walcowniczą wziąłem tylko dlatego, żeby ci pomóc. I w każdej chwili, kiedy będziemy, uzgodnimy to, ja pojadę do notariusza i ci ją odsprzedam, przekażę, przeniosę – odpowiada Dominik L.

Kobiety odkrywają, że ich wspólnik był sądownie karany za przestępstwa karno-skarbowe i podatkowe. Miał dwuletni zakaz prowadzenia działalności gospodarczej związanej z obrotem paliwami, bo zdaniem sądu wyłudził od Skarbu Państwa ponad milion złotych na akcyzie.

Siostry dowiadują się też, że Dominik L. jest oskarżony o wyłudzenie około 200 tysięcy złotych od jednej z warszawskich parafii. Oficjalnie deweloper nie ma jednak żadnego majątku. – On ma jakieś trudności w urzędzie skarbowym. Nie może mieć na siebie różnych rzeczy, bo to wszystko jest na byłą żonę – wyjaśnia osoba z kręgu dawnych współpracowników mężczyzny. – Oni po rozwodzie są formalnym, ale de facto mieszkają razem. Dominik ma sieć firm. Założył je na ludzi, do których ma absolutne zaufanie. Na jednego założonych jest nawet ze dwadzieścia-trzydzieści firm – dodaje.

"Człowiek, który przejmował majątki". Rozmowa w studiu "Superwizjera"
"Człowiek, który przejmował majątki". Rozmowa w studiu "Superwizjera""Superwizjer" TVN

50 tysięcy euro za udaremnienie porwania dziecka

- Zaproponował mi założenie spółki. Ta spółka miała się zajmować budową nieruchomości: pensjonatu czy domów na działkach, które są w posiadaniu naszej rodziny. I mieliśmy się podzielić zyskami – opowiada inna z ofiar Dominika L. – Budował taką wizję, że wydobędzie potencjał z tego, co my posiadamy – dodaje. Kobieta wyjaśnia, że do wspólnego interesu wniosła z rodziną około 17 działek.

Kobieta uprzedza, że w porę przejrzała intencje Dominika L. i szybko wycofała się z biznesu. Na wspólnych interesach stracić miała około 800 tysięcy złotych - to kwota za nierozliczone udziały w kamienicy na Krupówkach, prestiżowej ulicy Zakopanego.

Ale to nie wszystko.

Kobieta twierdzi, że Dominik. L. wziął od niej 50 tysięcy euro. Miała to być opłata za tak zwaną "ochronę" przed byłą wspólniczką. Wcześniej biznesmen wmówił jej, że dawna przyjaciółka planowała porwać jej syna. – Zażądał 50 tysięcy euro za tak zwaną akcję ze swoimi kolegami z policji, żeby panią K., gdzieś tam rzucić na glebę i przestraszyć. To miało w ogóle wyglądać jak akcja jakiegoś CBA – wspomina. - Zbudował taką wizję swojej osoby, że boję się – przyznaje kobieta.

Rozmowa z deweloperem Dominikiem L.

Dziennikarze "Superwizjera" próbują umówić się z Dominikiem L. na rozmowę. Początkowo zgadza się, później jednak przestaje odpowiadać na próby kontaktu. Reporterzy spotykają go w towarzystwie jego pełnomocnika, tuż po sądowych mediacjach w sprawie przejętych od sióstr nieruchomości. Zapytany o przejęcie nieruchomości odpowiada: "To miała być zawsze umowa sprzedaży. Pani Zawada proponowała nam umowę pożyczki, na którą my żeśmy się nie zgodzili i, tak naprawdę, odeszliśmy od stołu".

Mimo że biznesmen dziś zarzeka się, że Katarzyna Zawada świadomie sprzedała ziemię w Józefowie za jedną czwartą wartości, na nagraniu zrobionym ukrytą kamerą twierdził coś innego. – Zadzwonił do mnie mecenas R., że jego klientka potrzebuje pożyczki. No i pożyczyliśmy jej te pieniądze. Pożyczyłem jej 150 czy 200, czy ileś tam tysięcy złotych. Normalnie przelewem – opowiada. Zapytany, na jakiej podstawie to zrobił, odparł: "Umowy. Zrobiliśmy umowę pożyczki, jakieś tam zabezpieczenie na nieruchomości".

Dominik L. przedstawiał się jako prężny biznesmen z doświadczeniem i szerokimi kontaktami w państwowych instytucjachTVN24

- To się nazywa umowa sprzedaży z zagwarantowaniem prawa odkupu – wyjaśnia dziennikarce "Superwizjera" Dominik L. – Rozliczyłem się bardzo uczciwie i z tego powodu mam tylko dylemat – zapewnia. Zapytany o rozliczenie się za nieruchomość z Lechem Góreckim, odpiera: "Ma pani bardzo mylne tropy. Ja ze swojej strony się z nim w stu procentach rozliczyłem". – Czy pani wie, że ja dysponuję oryginalnym pokwitowaniem, od pana Lecha Góreckiego, zwrotu całkowitej kwoty? Ponad 200 tysięcy złotych – pyta.

Dominik L. zapytany o przyjęcie 50 tysięcy euro za udaremnienie porwania dziecka, odpowiada: "Jeżeli ktoś takie rzeczy mówi, to niech się spotka z prawnikami i o tym porozmawia". – Widzę pewną zależność, że ktoś próbuje narobić mi kłopotów i panią wysyła, żeby jacyś ludzie opowiadali jakieś totalne bzdury na mój temat – uważa. – Bardzo mi się to nie podoba i nie mam pojęcia, kim jest pani inspirowana – dodaje.

Do czasu emisji reportażu deweloper nie przedstawił obiecanego dokumentu, który miał być dowodem rozliczenia się z Lechem Góreckim. – To jest najbardziej cwany lis, jakiego znam, bo ja siedziałem w więzieniu 10 dni za 400 złotych. Nie opłaciłem kosztów sądowych, bo nie miałem pracy, nie miałem z czego żyć. A taki człowiek sobie chodzi – twierdzi Lech Górecki.

Lechowi Góreckiemu zaproponowano, żebym dał ziemię w zamian za apartamentTVN24

"Ofiara olbrzymiego oszustwa"

W warszawskich sądach, z powództwa sióstr, toczą się sprawy o odzyskanie utraconych nieruchomości. Kobiety zawiadomiły też organy ścigania, ale do tej pory prokuratura nie dopatrzyła się dowodów na przestępczą działalność dewelopera i odmówiła wszczęcia śledztwa.

- Nigdy nie robiłam nic innego. Ja mając lat 20 zaczęłam pracę w turystyce. Ponad 25 lat pracowałam w biurze, które mój tata założył jako jedne z pierwszych prywatnych biur podróży w 1981 roku. Przetrwały wszystkie wojny, wszystkie kryzysy. Ja nie przetrwałam, ponieważ za sprawą L. miałam wejście komornika do biura, wejście komornika do domu, zajęcie całego majątku – mówi Katarzyna Zawada. – W tej chwili nie pracuję. Nie mam biura, które było całym moim życiem – dodaje.

- Zderza się pani jako ofiara olbrzymiego oszustwa, zbiera pani materiał dowodowy, daje pani wszystko na tacy, po czym w ciągu kilku dni prokuratura odmawia wszczęcia śledztwa – zwraca uwagę Agata Zawada. – Wierzę w sprawiedliwość. Tylko trzeba być bardzo wytrwałym i bardzo silnym, żeby o nią walczyć – podkreśla.

Autorka/Autor:Kamila Wielogórska

Źródło: Superwizjer TVN

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

Premier Donald Tusk ma zapalenie płuc. W najbliższych dniach ograniczy aktywność publiczną - przekazało Centrum Informacyjne Rządu. Szef rządu w mediach społecznościowych zapewnił, że jest pod opieką "świetnych lekarzy".

Donald Tusk ma zapalenie płuc. "Wszystkich zmartwionych pragnę uspokoić, a uradowanych rozczarować"

Donald Tusk ma zapalenie płuc. "Wszystkich zmartwionych pragnę uspokoić, a uradowanych rozczarować"

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Nie żyje żołnierz 14. Zachodniopomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Jak poinformowali w oświadczeniu terytorialsi, mężczyzna zmarł z przyczyn naturalnych po tym, jak zasłabł w trakcie służby na granicy polsko-białoruskiej. Nie pomogła błyskawiczna reanimacja.

Żołnierz zmarł na służbie. Patrolował granicę z Białorusią

Żołnierz zmarł na służbie. Patrolował granicę z Białorusią

Źródło:
WOT

Do niedawna obowiązywała narracja, że każdy może się przebranżowić, pójść na krótki kurs programowania, a po nim będzie zarabiać 10 tysięcy złotych na rękę. Sytuacja się zmieniła - mówi specjalistka od branży IT. Liczba ofert zmniejszyła się niemal o połowę, ale gruntownie wykształceni fachowcy nie mają się czego obawiać.

Koniec z eldorado? "Takie osoby muszą się liczyć ze stratą pracy"

Koniec z eldorado? "Takie osoby muszą się liczyć ze stratą pracy"

Źródło:
tvn24.pl

Najważniejsi współpracownicy ministra Mariusza Błaszczaka dopuszczali się kradzieży cennych przedmiotów, które miały być oficjalnie wręczane najważniejszym ministrom obcych państw - powiedział wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk. To jedno z ustaleń audytu w MON.

"Proceder" w MON. Tomczyk: prezenty dla zagranicznych gości trafiały do współpracowników Błaszczaka

"Proceder" w MON. Tomczyk: prezenty dla zagranicznych gości trafiały do współpracowników Błaszczaka

Źródło:
TVN24

Ponad trzy miliony Polaków będą musiały uzyskać w tym roku nowy dowód osobisty - poinformował resort cyfryzacji. Ministerstwo dodało, że liczba dokumentów, które utracą ważność przekracza dwa miliony. Reszta to osoby, które osiągną pełnoletność, zmienią nazwisko lub zgubią dokument.

Ponad trzy miliony Polaków musi złożyć wniosek

Ponad trzy miliony Polaków musi złożyć wniosek

Źródło:
PAP

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

W czwartek minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski przyznał, że padł ofiarą oszustwa, a jego auto ma podrobiony VIN i "bliźniaka" we Francji. Wspomniany przekręt oszuści stosują od lat, a jego wykrycie nie zawsze może być proste. Jak dochodzi do takich oszustw i co zrobić, by się przed nimi chronić?

Dwa auta, jeden VIN. W jaki sposób oszukano ministra?

Dwa auta, jeden VIN. W jaki sposób oszukano ministra?

Źródło:
tvn24.pl

Potężny pożar wybuchł na wysypisku śmieci Ghazipur, które znajduje się w Nowym Delhi. Chmura toksycznych oparów spowiła stolicę Indii. Mieszkańcy tego wielomilionowego miasta od kilku dni skarżą się na problemy z oddychaniem.

"Nie jesteśmy w stanie wyjść z domu". Płonie góra śmieci, niebezpieczne opary spowiły miasto

Źródło:
CNN

Szef polskiej dyplomacji odpowiadał w Sejmie na pytania posłów dotyczące obecnej polityki zagranicznej Polski. Podczas jego wystąpienia doszło do wymiany zdań z posłem Konfederacji Grzegorzem Braunem. Wcześniej Radosław Sikorski przedstawił w Parlamencie informację o zadaniach polskich służb dyplomatycznych na 2024 rok. Mówił o bezpieczeństwie państwa, sojuszu z USA i integracji europejskiej, a także rosyjskim imperializmie i pomocy Ukrainie. Polska doświadcza ataku hybrydowego - podkreślił. Trwa relacja w tvn24.pl i w TVN24 GO.

Braun: pan minister kpi, czy o drogę pyta? Sikorski: proszę zaprotokołować, że kpię

Braun: pan minister kpi, czy o drogę pyta? Sikorski: proszę zaprotokołować, że kpię

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

Andrzej Duda słuchał rano w Sejmie szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Jego reakcje w różnych momentach wystąpienia o założeniach polskiej polityki zagranicznej na 2024 rok były wyraźnie widoczne. Prezydent rozmawiał ze współpracownikami i wpatrywał się w tablet.

Szef dyplomacji przemawia, emocje prezydenta widać wyraźnie

Szef dyplomacji przemawia, emocje prezydenta widać wyraźnie

Źródło:
TVN24

Wysokie na 45 metrów koło młyńskie zostało ustawione przy ulicy prowadzącej do Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Inspektorat budowlany przyznaje, że karuzelę postawiono bez stosownego pozwolenia. Urzędnicy wszczęli postępowanie po zgłoszeniu od mieszkańców, jednak przyznają, że sprawa może ciągnąć się miesiącami.

U stóp Tatr stanęła wysoka na 45 metrów karuzela. Zajmą się nią służby

U stóp Tatr stanęła wysoka na 45 metrów karuzela. Zajmą się nią służby

Źródło:
PAP

Wyrok skazujący byłego hollywoodzkiego producenta Harveya Weinsteina za nadużycia seksualne został uchylony - poinformował w czwartek sąd apelacyjny stanu Nowy Jork.

Wyrok skazujący Harveya Weinsteina uchylony. Sąd o "rażących błędach"

Wyrok skazujący Harveya Weinsteina uchylony. Sąd o "rażących błędach"

Źródło:
Reuters, The New York Times, tvn24.pl

Posłowie Parlamentu Europejskiego oklaskami pożegnali Jerzego Buzka. Polityk nie będzie się już ubiegał o mandat do europarlamentu. W historii izby zapisał się jako pierwszy i do tej pory jedyny przewodniczący pochodzący z Polski.  

Pożegnanie Jerzego Buzka w europarlamencie. Owacja na stojąco i wyjątkowe słowa

Pożegnanie Jerzego Buzka w europarlamencie. Owacja na stojąco i wyjątkowe słowa

Źródło:
TVN24.pl

Jaka pogoda czeka nas w majówkę 2024? Ze wstępnych prognoz na ten okres wynika, że miejscami tuż przed długim weekendem majowym może być nawet 27 stopni Celsjusza. Sprawdź szczegółową aktualizację prognozy, przygotowaną przez synoptyka tvnmeteo.pl Artura Chrzanowskiego.

Pogoda na majówkę 2024. Sprawdź, jak ciepło będzie

Pogoda na majówkę 2024. Sprawdź, jak ciepło będzie

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Chciałbym, żeby pan minister Radosław Sikorski nie wracał do polityki wyprzedawania polskich nieruchomości poza granicami i likwidowania polskich placówek dyplomatycznych - powiedział w czwartek prezydent Andrzej Duda. Dodał, że o budowie "pięknego i nowoczesnego" budynku ambasady RP w Berlinie "zdecydowano w ostatnich ośmiu latach". Szef MSZ w mediach społecznościowych stwierdził, że "w sprawie ambasady w Berlinie Prezydent Andrzej Duda radykalnie minął się z prawdą".

Spór Dudy z Sikorskim o budynek ambasady RP w Berlinie. "Prezydent radykalnie minął się z prawdą"

Spór Dudy z Sikorskim o budynek ambasady RP w Berlinie. "Prezydent radykalnie minął się z prawdą"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Prokuratura poinformowała o zatrzymaniu pięciu osób w sprawie kradzieży woluminów z Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie. Powołano międzynarodowy zespół śledczy. Wiadomo, że jednej z zatrzymanych osób przedstawiono już zarzuty.

Pięć osób zatrzymanych w związku z kradzieżą cennych starodruków z Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie

Pięć osób zatrzymanych w związku z kradzieżą cennych starodruków z Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie

Źródło:
PAP

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

Prokurator doszedł do wniosku, że nie ma podstaw, aby przyjąć, że wypadek na autostradzie A1 był katastrofą - poinformowała w czwartek prokuratura. Sebastian M., podejrzany o spowodowanie tragedii, w której zginęło małżeństwo z pięcioletnim dzieckiem, nie będzie miał zmienionego zarzutu na bardziej surowy. Decyzja zapadła po przeanalizowaniu nowej opinii biegłych. Cały czas trwa proces ekstradycyjny 32-latka.

Ruch śledczych po wypadku na A1. Jest decyzja w sprawie zarzutów dla Sebastiana M.

Ruch śledczych po wypadku na A1. Jest decyzja w sprawie zarzutów dla Sebastiana M.

Źródło:
tvn24.pl

Uczniowie w klasach VI-VIII nadal będą czytać "Pana Tadeusza", ale we fragmentach. Z listy lektur mają zniknąć między innymi "Syzyfowe prace" i wiersze Jarosława Marka Rymkiewicza. Pojawią się za to autorzy współcześni, których do tej pory nie było w podstawie programowej. Przedstawiamy proponowane zmiany na liście lektur.

Nowa lista lektur. Co z "Panem Tadeuszem" i "W pustyni i w puszczy"?

Nowa lista lektur. Co z "Panem Tadeuszem" i "W pustyni i w puszczy"?

Źródło:
PAP

Premier Donald Tusk poinformował w czwartek, że rekonstrukcja rządu jest planowana na 10 maja. "A jeszcze dziś ogłoszenie planu pomocy dla rolników" - napisał w mediach społecznościowych.

Jest data rekonstrukcji rządu

Jest data rekonstrukcji rządu

Źródło:
PAP, tvn24.pl, TVN24

Orlen w piątek uruchomi majówkową promocję na tankowanie. Z obniżek, wynoszących nawet 40 groszy na litrze, będą mogli skorzystać uczestnicy programu lojalnościowego. Będzie obowiązywał limit pojedynczego tankowania w promocyjnej cenie.

Orlen obniży ceny paliw, ale nie dla wszystkich

Orlen obniży ceny paliw, ale nie dla wszystkich

Źródło:
tvn24.pl

Ministerstwo Infrastruktury szykuje zmiany w badaniach technicznych pojazdów. Projekt rozporządzenia w tej sprawie przewiduje, że część z nich będzie mogło być przeprowadzane poza stacją kontroli. Dotyczy to między innymi ciągników rolniczych. Zmiany mają wejść w życie od początku czerwca 2024 roku.

Zmiany w badaniach technicznych. Mają objąć około 2 milionów pojazdów

Zmiany w badaniach technicznych. Mają objąć około 2 milionów pojazdów

Źródło:
tvn24.pl

Ksiądz pełniący posługę w jednej z warszawskich parafii został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Duchowny usłyszał zarzuty, jest podejrzany o oszustwa podatkowe oraz przywłaszczenie pieniędzy pochodzących z darowizn. Straty Skarbu Państwa mogły wynieść ponad pięć milionów złotych.

Ksiądz z warszawskiej parafii zatrzymany przez CBA

Ksiądz z warszawskiej parafii zatrzymany przez CBA

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Afrykański pomór świń (ASF) zabił warchlaki, których truchła przed kilkoma dniami odnaleźli mieszkańcy gdyńskich Karwin. Sekcja martwych zwierząt wykluczyła otrucie, które początkowo było brane pod uwagę. By zapobiec szybkiemu rozprzestrzenianiu wirusa, powiatowy lekarz weterynarii podjął decyzję o zakazie wchodzenia do lokalnych lasów.

Wiadomo już, co zabija dziki. Zakaz i apel do mieszkańców

Wiadomo już, co zabija dziki. Zakaz i apel do mieszkańców

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP

Policjanci z Gniezna zatrzymali kierującą, która omal nie staranowała pieszego prowadzącego rower przez przejście dla pieszych. 46-latka została ukarana mandatem w wysokości 1500 złotych i 15 punktami karnymi.

Prawie staranowała pieszego i to na oczach policjantów. Nagranie z radiowozu

Prawie staranowała pieszego i to na oczach policjantów. Nagranie z radiowozu

Źródło:
tvn24.pl

Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski napisał w mediach społecznościowych, że padł ofiarą oszustwa przy zakupie samochodu. "Okazało się, że auto, które legalnie kupiłem za 100 tysięcy złotych ma swojego 'bliźniaka' we Francji, a mi sprzedano podrobioną w Polsce wersję" - przekazał. Jego samochód został zajęty przez służby. - Sytuacja jest smutna i straszna, niczym z powieści kryminalnej - mówił wicepremier w Sejmie. Zapowiedział projekty zmian legislacyjnych w tej sprawie.

Wicepremier Gawkowski padł ofiarą oszustwa, kupił "bliźniaka". "Sytuacja jest smutna i straszna, niczym z powieści kryminalnej"

Wicepremier Gawkowski padł ofiarą oszustwa, kupił "bliźniaka". "Sytuacja jest smutna i straszna, niczym z powieści kryminalnej"

Źródło:
tvn24.pl

Zapewnienie Polsce bezpieczeństwa, silnej pozycji w Unii Europejskiej i odbudowa apolitycznej służby zagranicznej - o tych zadaniach dla polskiej polityki zagranicznej mówił w Sejmie szef MSZ Radosław Sikorski. Podkreślał, że Niemcy i Francja są naszymi "najważniejszymi partnerami w Unii Europejskiej", a utrzymanie wszechstronnego wsparcia Unii Europejskiej dla niepodległości Ukrainy będzie "priorytetem polityki europejskiej rządu". Przedstawiamy najważniejsze punkty wystąpienia szefa MSZ.

Ukraina, USA, Niemcy, Rosja. Szef MSZ o zadaniach dla polskiej polityki zagranicznej

Ukraina, USA, Niemcy, Rosja. Szef MSZ o zadaniach dla polskiej polityki zagranicznej

Źródło:
PAP

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Gdzie jest burza? W czwartek 25.04 po południu nad Polską pojawiają się wyładowania atmosferyczne. Wiatr w porywach rozpędza się do 80 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie jest burza, i śledź aktualną sytuację pogodową w kraju na tvnmeteo.pl.

Gdzie jest burza? Błyska się i grzmi w dużej części kraju

Gdzie jest burza? Błyska się i grzmi w dużej części kraju

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Kalendarz szczepień, stosowany w Polsce od dziesięcioleci, kojarzony jest głównie z dziećmi. To błąd - wskazują epidemiolodzy. - Obecnie wiemy, że szczepienia dorosłych są tak samo ważne, jak szczepienia dzieci - wyjaśnia dr hab. Ewa Augustynowicz z Zakładu Epidemiologii, Chorób Zakaźnych i Nadzoru NIZP-PIB.

Kalendarz szczepień dla dorosłych. Sprawdź, czy nie powinieneś się zaszczepić

Kalendarz szczepień dla dorosłych. Sprawdź, czy nie powinieneś się zaszczepić

Źródło:
PAP

Ze wszystkich chorób Polacy najbardziej boją się nowotworów złośliwych. Mimo to nie korzystają ze szczepionek przeciw HPV, które chronią przed różnymi rodzajami raka - podkreślają eksperci. Jedynie pięć procent dorosłych jest zaszczepionych przeciw temu wirusowi.

Szczepionka przeciw HPV. Eksperci: chroni przed nowotworami, ale Polacy z niej nie korzystają

Szczepionka przeciw HPV. Eksperci: chroni przed nowotworami, ale Polacy z niej nie korzystają

Źródło:
PAP

Znikające ampułki z lekami narkotycznymi, lekarz, który aplikuje sobie lekarstwa do kroplówki w czasie przyjmowania pacjentów, fałszowanie dokumentacji. Według relacji naszych informatorów, do takich nieprawidłowości miało dochodzić w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. Sprawą zajęła się krakowska prokuratura, która wzywa na świadków pracowników szpitala w sprawie z Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Dziennikarz Mateusz Kudła dotarł do nagrania monitoringu, na którym widać lekarza z podpiętą do ramienia kroplówką.

"Skoczysz mi po ampułeczki?". Co brał lekarz na dyżurze?

"Skoczysz mi po ampułeczki?". Co brał lekarz na dyżurze?

Źródło:
TVN24

Prezeska Fundacji Grand Press Weronika Mirowska apeluje o ustawowe zmiany, "które odbiorą nadmierną władzę" przewodniczącemu Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Szefem KRRiT jest Maciej Świrski. "Obecny przewodniczący jest człowiekiem pozbawionym umiejętności koncyliacyjnych, kieruje się osobistymi przekonaniami i uprzedzeniami, zarządza kierowaną przez siebie instytucją jednoosobowo i jest pod wpływem polityków partii, której od lat sprzyja" - czytamy w piśmie prezeski Fundacji Grand Press. Mirowska zwróciła się z wnioskiem w sprawie zmian do Rzecznika Praw Obywatelskich Marcina Wiącka. 

"Niekompetentny i pozbawiony dobrej woli urzędnik". Apel o "odebranie nadmiernej władzy"

"Niekompetentny i pozbawiony dobrej woli urzędnik". Apel o "odebranie nadmiernej władzy"

Źródło:
tvn24.pl

W czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego obywatele państw UE wybiorą łącznie 720 nowych eurodeputowanych. Ich liczba będzie większa niż w obecnej, kończącej się kadencji. Który kraj będzie miał najwięcej, a który najmniej posłów do PE?

Wybory do Parlamentu Europejskiego 2024. Który kraj będzie miał najwięcej europosłów i jak wypada Polska?

Wybory do Parlamentu Europejskiego 2024. Który kraj będzie miał najwięcej europosłów i jak wypada Polska?

Źródło:
elections.europa.eu, europarl.europa.eu

Brytyjski dziennik "The Telegraph" poleca pięć miast w Europie jako atrakcyjne, a zarazem "najtańsze na wypoczynek". Wśród nich jest m.in. Gdańsk. Zdaniem dziennikarzy gazety polskie miasto oferuje wiele możliwości, a wciąż pozostaje nieodkryte dla wielu europejskich turystów.

Dokąd na długi weekend? Polskie miasto wśród polecanych "najtańszych w Europie"

Dokąd na długi weekend? Polskie miasto wśród polecanych "najtańszych w Europie"

Źródło:
The Telegraph

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) Maciej Świrski nałożył w ostatnim czasie kary na TVN24 oraz TOK FM, które zostały wyegzekwowane od spółek pomimo wniesienia odwołania od decyzji przewodniczącego. "Nie może przewodniczący KRRiT, prezes Orlenu czy dowolny wójt lub burmistrz stawiać się w roli nadredaktora, mówiącego niezależnym redakcjom co wolno, a czego nie" - napisała w oświadczeniu Rada Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.

"Nie może stawiać się w roli nadredaktora"

"Nie może stawiać się w roli nadredaktora"

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24