Obecność polityków Prawa i Sprawiedliwości na Pielgrzymce Rodziny Radia Maryja w Częstochowie z punktu widzenia religijnego jest wydarzeniem ogromnie gorszącym - powiedział w programie "Tak jest" ksiądz Alfred Wierzbicki, komentując niedzielne wydarzenie. Dodał, że udział polityków i agitacja partyjna na Jasnej Górze stoi w sprzeczności z apelem polskich biskupów w sprawie udziału Kościoła w kampanii wyborczej. - Nie wiem, czy to pomoże PiS-owi, ale Kościołowi na pewno bardzo to szkodzi - ocenił.
W niedzielę prezes PiS Jarosław Kaczyński wystąpił podczas 32. Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja, która odbywa się na Jasnej Górze w Częstochowie. W swoim przemówieniu Kaczyński mówił, że w ciągu ostatnich ośmiu lat udało się wiele zdziałać w sprawie dążenia do równości i sprawiedliwego ustroju społecznego i gospodarczego w Polsce. - Tej drogi nie można przerwać. Nie można oddać władzy tym, którzy chcą nas z tej drogi zawrócić i to zawrócić radykalnie, tak żeby już nie było powrotu. I zapowiadają to. Zapowiadają w gruncie rzeczy zniszczenie demokracji, zniszczenie praworządności. Na to nie możemy się zgodzić - oświadczył.
CZYTAJ TAKŻE. Miecz "z czasów Mieszka I" dla ojca Rydzyka
Ksiądz Wierzbicki: Kościołowi na pewno bardzo to szkodzi
O obecność polityków Zjednoczonej Prawicy na Jasnej Górze pytany był w programie "Tak jest" etyk i filozof ksiądz profesor Alfred Wierzbicki. - Patrząc z punktu widzenia religijnego, to jest to wydarzenie ogromnie gorszące, jest to po prostu religijny skandal. Co gorsza, jest to wbrew temu, co sami biskupi deklarowali, że w nadchodzącej kampanii wyborczej (…) Kościół, przestrzeń kościelna, ludzie Kościoła, w tym hierarchowie, media kościelne nie będą się angażować w kampanię - powiedział rozmówca TVN24.
Nawiązał do komunikatu Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski z początku maja, w którym biskupi pod przewodnictwem arcybiskupa Stanisława Gądeckiego napisali, iż "Rada Stała wyraża przekonanie, że niezależnie od głębokich różnic i podziałów, polska polityka może i powinna pozostać roztropną troską o dobro wspólne". Biskupi - napisano w oświadczeniu - "zwracają się także do wszystkich uczestników kampanii wyborczej o powstrzymanie się od instrumentalizowania Kościoła"
- To, z czym mieliśmy do czynienia wczoraj, było złamaniem tego przyrzeczenia. Bardzo mnie to smuci, ponieważ wiarygodność mojego Kościoła, z którym się głęboko utożsamiam, jest bardzo niska, a tego tupu niedotrzymywanie słowa bardzo szkodzi Kościołowi. Nie wiem, czy to pomoże PiS-owi, ale Kościołowi na pewno bardzo to szkodzi - ocenił ksiądz Wierzbicki.
- Żal, że to się dzieje na Jasnej Górze, bo stamtąd płyną wzorce do parafii. Nawet jeśli może jakiś ksiądz wziął sobie do serca ten apel biskupów, to teraz, widząc te obrazki z Jasnej Góry, będzie czuł się w jakiś sposób zachęcony - dodał.
Gość TVN24 podkreślił również, że jest "daleki od tego, żeby zjawisko tak poważne jak laicyzacja i słabnięcie chrześcijaństwa w Polsce wyjaśniać jedną przyczyną, ale niewątpliwie biskupi w pierwszym szeregu i obecnie rządząca partia są odpowiedzialni za głęboką laicyzację w Polsce". - Młodzi ludzie nie chcą tej wizji Kościoła - zaznaczył.
- Liczyłbym na czcigodnych księży biskupów. Jeśli raz wydali takie oświadczenie, że w kampanii wyborczej nie uczestniczymy, to powinien być jakiś głos, co najmniej upomnienie dla ojca Rydzyka. (…) Liczyłbym na głos biskupów, niech biskupi mają odwagę krytykować swoich kolegów, którzy tak bardzo nam wszystkim szkodzą - powiedział.
Premier: Kościół jest bezwzględnie oddzielony od instytucji państwowych
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki został zapytany przez dziennikarza o ocenę "tego, co wydarzyło się na Jasnej Górze w miniony weekend w kontekście apelu episkopatu z maja, który jasno powiedział, by oddzielić Kościół od polityki".
- Kościół jest całkowicie, absolutnie i bezwzględnie oddzielony od instytucji państwowych - oświadczył szef rządu. - Insynuowanie, że Kościół jest w jakikolwiek sposób nieoddzielony od państwa, jest zupełnie nieuprawnione i nieprawdziwe - ocenił Morawiecki. Premier dodał też, że od ponad 30 lat relacje państwa z Kościołem określa konkordat.
Źródło: TVN24, PAP