Selekcjoner reprezentacji Polski w piłce nożnej Czesław Michniewicz zapowiedział skierowanie do sądu prywatnego aktu oskarżenia przeciwko Szymonowi Jadczakowi, zarzucając mu zniesławienie. Dziennikarz opublikował artykuł o powiązaniach trenera z Ryszardem Forbrichem, pseudonim Fryzjer. Michniewicza reprezentuje adwokat Piotr Kruszyński, który w przeszłości bronił między innymi Forbricha. Adwokat uważa, że wypowiedzi dziennikarza są "typowo zniesławiające". Jadczak zauważa, że Kruszyński "jeszcze niedawno sprzeciwiał się karaniu ludzi z artykułu 212" w sprawie zniesławienia.
20 czerwca Wirtualna Polska opublikowała tekst Szymona Jadczaka pod tytułem "Czesław Michniewicz, Lech Poznań i ustawione mecze w tle. 27 godzin rozmów z szefem piłkarskiej mafii" na temat powiązań Czesława Michniewicza z Ryszardem Forbrichem, pseudonim Fryzjer. Tekst - jak podaje WP - powstał na podstawie analizy akt sądowych i bilingów telefonicznych, a także spotkań z osobami z organów ścigania i tych powiązanych ze środowiskiem piłkarskim. Zdaniem autora artykułu doszło do 591 kontaktów telefonicznych Forbricha z Michniewiczem od 1 lipca 2003 roku do 12 lipca 2005 roku.
"Fryzjera" Michniewicz poznał w 1996 roku, gdy był bramkarzem Amiki Wronki a Forbrich menedżerem klubu. O relacjach, jakie łączyły ich w kolejnych latach, Michniewicz opowiedział w roku 2008 w prokuraturze. Zgłosił się tam dobrowolnie. Chodziło o śledztwo w sprawie korupcji w Lechu Poznań (2003-2005), którego w tym czasie był trenerem. Michniewicz zeznawał w charakterze świadka.
"Przy 11 meczach, w których Czesław Michniewicz prowadził Lecha Poznań, doszło do korupcji lub próby korupcji. W tym okresie trener godzinami rozmawiał z szefem piłkarskiej mafii Ryszardem Forbrichem, który te mecze ustawiał" - napisał Jadczak.
O relacje z "Fryzjerem" dziennikarze pytali Michniewicza na konferencji 31 stycznia tego roku, czyli świeżo po tym, gdy objął funkcję selekcjonera reprezentacji. - Niczego złego nie zrobiłem, nie mam żadnego zarzutu, nie byłem świadkiem koronnym. Mam wszystkie prawa, żeby pracować i objąć stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski, co czynię - mówił wtedy Michniewicz. Już wtedy zapowiadał, że kto zarzuca mu sprzedanie meczów, powinien liczyć się z konsekwencjami prawnymi.
Selekcjonera bronił wtedy prezes PZPN Cezary Kulesza. - Gdyby był wyrok, to pan Michniewicz by z nami tutaj nie siedział - powiedział.
Michniewicz, "Fryzjer", 711 połączeń i duże wątpliwości Michniewicz i znajomość z "Fryzjerem". "Tak zażyłe kontakty z F. łączyły jeszcze tylko sędziego"
Trener zapowiada akt oskarżenia przeciwko dziennikarzowi
W niedzielę Wirtualna Polska poinformowała, że Michniewicz zdecydował się na kroki prawne wobec Jadczaka. Reprezentujący trenera adwokat Piotr Kruszyński przekazał redakcji, że wkrótce zostanie wniesiony akt oskarżenia przeciwko dziennikarzowi. Adwokat podał, że chodzi o zniesławienie.
W rozmowie z tvn24.pl mecenas Kruszyński potwierdził, że w tej sprawie zostanie złożony akt oskarżenia w sprawie prywatnoskargowej. - Akt oskarżenia będzie złożony. Pan trener mnie umocował w zeszłym tygodniu, w piątek - zapowiedział. - Zostanie złożony w możliwie krótkim terminie, a zarazem realnym - dodał.
- Wypowiedzi pana Jadczaka są typowo zniesławiające. Zarzuca wprost panu trenerowi Czesławowi Michniewiczowi korupcję. Mógłbym opowiadać studentom ten casus jako wypełniający ustawowe znamiona przestępstwa z artykułu 212 Kodeksu karnego - powiedział.
"Nie wiem, co mnie bardziej szokuje w tych doniesieniach" - skomentował sprawę w oświadczeniu autor artykułu Szymon Jadczak. "Czy to, że spośród kilkunastu tysięcy adwokatów działających w Polsce Czesław Michniewicz wybrał akurat takiego, który pracował w przeszłości dla szefa mafii piłkarskiej Ryszarda Forbricha, czy to, że reprezentujący Michniewicza adwokat Piotr Kruszyński jeszcze niedawno sprzeciwiał się karaniu ludzi z artykułu 212 Kodeksu karnego, który teraz zamierza wykorzystać przeciwko dziennikarzowi. Jestem ciekaw, co na to wszystko PZPN" - dodał.
Mecenas Kruszyński odniósł się w rozmowie z tvn24.pl do faktu, że w przeszłości reprezentował także interesy Ryszarda Forbricha. - Nie widzę tutaj żadnych przeszkód. Proces pana Forbricha już dawno się skończył, zresztą ja go do samego końca nie broniłem. Oczywiście broniłem i nie wypieram się tego - odpowiadał, pytany o tę kwestię.
Przypomniał, że Czesławowi Michniewiczowi nikt nie postawił zarzutów.
Zapytaliśmy adwokata także o wyrażane przez siebie wątpliwości na temat praktyki pozywania dziennikarzy na podstawie artykułu 212 Kodeksu karnego, dotyczącego pomówienia. - Generalnie rzeczywiście jestem za tym, żeby była depenalizacja, ale póki ten przepis istnieje, to mogę się na nim oprzeć jako adwokat. Nie ma tu rozdwojenia jaźni czy schizofrenii - odpowiedział.
§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. § 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. § 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego. § 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego.
Redakcja WP oświadczyła w reakcji, że w pełni broni swojego dziennikarza, zauważając, że jego artykuł jest "rzetelny i niezwykle potrzebny dla polskiego środowiska sportowego".
"PZPN nie jest stroną postępowania"
Według informacji eurosport.pl selekcjoner reprezentacji Polski nie konsultował z Cezarym Kuleszą, prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej, swojej decyzji o skierowaniu aktu oskarżenia wobec dziennikarza. - Gdyby trener mnie zapytał o zdanie, tobym mu odradził. Nie wiem, czy właśnie tego chciał. Widzimy, co się teraz dzieje. Twitter huczy - przyznała jedna z osób z otoczenia Kuleszy.
Prezes PZPN jest na urlopie za granicą. - Przed kilkoma dniami obchodził 60. urodziny, wyjechał na kilka dni, nie spodziewał się, że trafi na taki moment. Miało się nic nie dziać - dodał rozmówca eurosport.pl.
Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN i reprezentacji, pytany o tę sprawę, napisał w poniedziałek w mediach społecznościowych, że to "prywatna inicjatywa", a "PZPN nie jest stroną postępowania".
Źródło: Wirtualna Polska, tvn24.pl, Eurosport