Bronisław Komorowski wziął udział w programie "Czas decyzji. Debata" w TVN24. Prezydent zmierzył się z pytaniami dotyczącymi polityki krajowej, społecznej i gospodarczej oraz spraw zagranicznych. Zobacz zapis relacji.
- Prezydent Komorowski chciał budować swoją prezydenturę jako człowieka ponad podziałami. Dlatego nie chciał wchodzić w ostre spory ideologiczne. Wiadomo było, że konwencja antyprzemocowa i sprawa in vitro wywoła sprzeciw ze strony Kościoła i dużej części bardziej prawicowo nastawionych wyborców. Gdyby zachował się rozsądnie, odkładałby jak najdłużej podpisanie konwencji - powiedział Paweł Lisicki z tygodnika "Do rzeczy".
- Duda nie ma nic do stracenia. Oczywiście, że będzie chciał debaty. Kwestią jest tylko termin. Sztab Komorowskiego chciałby jak najpóźniejszego. Sztaby zastanawiają się, jak taka debata może podziałać na wyniki - powiedział Stankiewicz.
Andrzej Stankiewicz uważa, że oczekiwania wobec Dudy były mniejsze. - On ma mniejsze doświadczenie. Wczoraj Duda pokazał, że jest poważnym konkurentem - powiedział.
- Nie uważam, że to był fantastyczny występ. To był element miotania się od tego spokoju po agresywną politykę - podsumował Lisicki.
- Czy to zachowanie prezydenta trafia do wyborców? Cały czas spadają sondaże, prezydentowi nie udało się znaleźć klucza do serca wyborców - podkreślił Lisicki.
- Najbardziej uderzające w tym wystąpieniu było to, że prezydent Komorowski wyraźnie poszedł na zwarcie. Kandydat, który mówi tyle o zgodzie, jednocześnie prowadzi najostrzej kampanię - uważa Paweł Lisicki.
- Wystąpienie prezydenta składało się z dwóch części: obrony jego dorobku i ataku na Andrzeja Dudę. Nie pamiętam, kiedy w kampanii wymieniał tyle razy nazwisko Dudy - powiedział Andrzej Stankiewicz.
- Komorowski sprawiał wrażenie ospałego w tej kampanii - powiedział Jacek Żakowski. Pochwalił on wystąpienie prezydenta w TVN24.
W studiu TVN24 pojawili się komentatorzy.
Zakończył się program "Czas decyzji".
- Kończą się debaty. To jest czas decyzji. To od wyborów zależy, czy Polska pójdzie drogą rozwoju, czy skręci na manowce. Proponuję prostą drogę. Zawsze jest pokusa, żeby eksperymentować, ale Polska to zbyt ważna sprawa, aby eksperymentować. Wspólnie obrońmy nasz dorobek 25 lat wolności, to praca wszystkich Polaków. Bądźmy z niej dumni. 10 maja proszę państwa o głos - podsumował prezydent.
- Polityka wschodnia musi być przedmiotem szerokiego porozumienia politycznego w Polsce. Temu m.in. służą posiedzenia RBN - powiedział ubiegający się o reelekcję prezydent.
Prezydent uważa, że trzeba postawić na reformy na Ukrainie i pomagać jej w relacjach z Zachodem. - Musimy pilnować niepodległości Ukrainy, to nasz narodowy interes. Trzeba stawiać na reformy na Ukrainie i skuteczną pomoc temu krajowi - stwierdził.
- Nie bądźmy bardziej ukraińscy od samych Ukraińców - powiedział.
Zdaniem Komorowskiego polityka zagraniczna "zaczyna być rozrywana wzdłuż szwów wyborczych".
- Rosja podjęła decyzję o konfrontacji, wtedy trudno mówić o współpracy we wszystkich obszarach. Polska prowadzi racjonalną politykę wobec Rosji. Na szczeblu lokalnym bardzo dobrze działa współpraca samorządów. Nie można niszczyć enklaw współpracy z Rosją. Trzeba działać na rzecz zmiany polityki rosyjskiej - powiedział.
Komorowski uważa, że wymiana gospodarcza między Polską a Rosją jest na dobrym poziomie.
Prezydent Komorowski: na razie nie pojawiła się zmiana w polityce rosyjskiej.
Prezydent zasugerował, że może zostać rozpisane referendum ws. wejścia Polski do strefy euro.
- Musimy sobie życzyć uzdrowienia strefy euro i wypełnienia przez Polskę kryteriów z Mastricht. Każdy, kto dobrze życzy Polsce i chciałby, żeby odgrywała ambitną rolę w na świecie, powinien dobrze życzyć integracji europejskiej - powiedział Komorowski.
Prezydent odniósł się do możliwego terminu wprowadzenia euro w Polsce. - Nie ma sensu kłócić się wokół nierealnych dat dotyczących wejścia do strefy euro. Sugerowałem, aby tę dyskusję rozpocząć po wyborach parlamentarnych - powiedział. - Samo wypełnienie kryteriów z Maastricht dotyczących strefy euro jest błogosławione dla gospodarki Polski - dodał.
- Zadaniem jest utrzymanie Polski na ścieżce wzrostu - podkreślił prezydent.
Komorowski: wielkie cele zostały osiągnięte, teraz wielkim celem dla Polski jest utrzymanie konkurencyjności, także gospodarczej.
Prezydent odniósł się do słów Włodzimierza Cimoszewicza, który zapowiedział, że nie zagłosuje w wyborach prezydenckich. - Trudno oczekiwać, że ludzie lewicy będą rwali się w I turze do popierania mnie - stwierdził.
- Ten jest nie w porządku, kto idzie do wyborów z wiedzą, że nie wygra - powiedział prezydent.
Prezydent Komorowski przyznał, że jego mistrzami w polityce zagranicznej byli Tadeusz Mazowiecki i Władysław Bartoszewski.
W trzeciej części Justyna Pochanke zapyta prezydenta o sprawy zagraniczne.
- Nie jestem człowiekiem lękliwym, zwłaszcza kiedy uważam, że mam rację - podkreślił prezydent, zapytany o to, czy boi się Kościoła.
Pada pytanie o legalizację związków partnerskich. - Nie należy robić ludziom przesadnych nadziei. W konstytucji zapisano, że małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety - podkreślił. Dodał, że można jednak wprowadzać rozwiązania prawne, które ułatwią sytuację osób pozostających w związkach nieformalnych. - Nie podejmuję się jednak działać wbrew konstytucji - dodał.
Komorowski wyjaśnił, że bardziej innowacyjna gospodarka sprawi, że młodzi ludzie będą mieli szansę znaleźć lepszą pracę.
- Cała polityka prorodzinna jest adresowana do młodych małżeństw - zaznaczył. - W przyszłej kadencji zamierzam płacić jeszcze więcej - zapewnił.
- Zrobiłem dla młodych ludzi bardzo dużo. Młodzi ludzie wyjeżdżają wtedy, kiedy polska gospodarka jest w złym stanie - podkreślił Komorowski, zapytany o to, co zrobił dla młodych. Jak dodał, o wiele więcej osób wyjeżdżało w czasie rządów PiS i lewicy. - Innowacyjność gospodarki to będzie zwiększenie liczby atrakcyjnych miejsc pracy - dodał.
- Ciągle słyszę: chciałbym, chciałbym - skomentował postulaty Andrzeja Dudy o tym, by częściej przeprowadzać referenda.
Prezydent przekonywał, że reforma OFE była decyzją rządu. - Budziła moje wątpliwości. Skierowałem tę kwestię do Trybunału Konstytucyjnego - przypomniał.
Komorowski zarzucił Andrzejowi Dudzie, że obiecując, powoływał się na ekspertyzy, a później już tylko na anonimowych ekspertów. - Będzie tak jak z tymi 3 mln mieszkań - powiedział.
- To była bardzo trudna decyzja - zaznaczył Komorowski, mówiąc o podwyższeniu wieku emerytalnego. Prezydent przekonywał, że "nieuczciwością" jest mówienie Polakom, że możliwy jest powrót do poprzedniego rozwiązania bez zmniejszenia emerytur dla starszych osób lub zwiększenia składek dla ludzi młodszych. - Łatwo jest obiecywać. Nikt wam tyle nie da, co wam Duda naobiecuje - podkreślił.
Monika Olejnik zapytała Bronisława Komorowskiego o jego wypowiedź z 2010 r., kiedy zapowiadał, że nie będzie na siłę podwyższał wieku emerytalnego. - Mówiłem, że w takich sprawach powinien być wybór. I to realizuję - zapewnił. - Sądzę, że Andrzej Duda nie będzie miał z czego podawać się do dymisji - skomentował słowa kandydata PiS o tym, że jeśli jako prezydentowi nie uda mu się doprowadzić do obniżenia wieku emerytalnego, zrezygnuje ze stanowiska.
Komorowski: ci, którzy mówią o sfałszowaniu następnych wyborów, zabezpieczają się w ten sposób na wypadek klęski.
- To była głupota. W żadnym kraju nie zdarzyło się, by zlikwidowano wywiad i kontrwywiad wojskowy - powiedział prezydent o likwidacji WSI. Jak dodał, służby można było reformować, ale nie całkowicie rozwiązać. - Moi koledzy, którzy głosowali "za", popełnili grzech naiwności - podkreślił.
- Wojciech Sumliński to człowiek skrajnie niewiarygodny, więc nawet niech pan o niego nie pyta - odpowiedział prezydent na pytanie o książkę "Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego".
- Gdybym ja się obrażał z powodu tych słów, które są wypowiadane pod moim adresem przez czołowych polityków PiS, to nie chciałbym rozmawiać z tymi ludźmi. Jeśli wygram, to grubą kreską odznaczę przeszłość i będę chciał współpracować - powiedział Komorowski, zapytany o niepochlebne komentarze Stefana Niesiołowskiego pod adresem Andrzeja Dudy.
- Postulat zgody nie oznacza zgody na wszystkie złe rzeczy. Co to znaczy dążenie do zgody? To dążenie do sytuacji, w której w sprawach najważniejszych do kraju umiemy współpracować - wyjaśnił prezydent.
- To jest oczywiste, że za Andrzejem Dudą stoi Jarosław Kaczyński. Pan Andrzej Duda nawet samodzielnie nie śpiewa, śpiewa tak, jak mu każe prezes - stwierdził.
Prezydent zapytany o to, czy jest dumny z pracy swojego sztabu, odpowiedział, że jest ogromnie wdzięczny za jego pracę.
- Ja nie mam problemu z zapraszaniem kogokolwiek do Pałacu Prezydenckiego, łącznie z Jarosławem Kaczyńskim. To on nie chciał przychodzić - podkreślił.
Bogdan Rymanowski dopytywał prezydenta, czy uważa on Pawła Kukiza za frustrata. Komorowski podkreślił, że nie chce podawać konkretnych nazwisk.
- Nie uważam wszystkich moich konkurentów za frustratów, ale niektórych tak - powiedział Komorowski, odnosząc się do słów wypowiedzianych w czwartek w Sopocie, kiedy nazwał swoich kontrkandydatów "frustratami i spóźnionymi rewolucjonistami".
- To jest uporczywie powtarzana informacja, która wypływa ze sztabu PiS - stwierdził Komorowski, odnosząc się do zarzutu, że jego prezydentura jest bierna. - Stosowałem veto wtedy, kiedy uważałem, że służy to Polsce, a nie po to, żeby zrobić na złość rządowi, którego nie lubię - dodał.
- Niepoważny jest polityk, który zasłania się poglądami innych osób - powiedział Komorowski, odnosząc się do deklaracji Andrzeja Dudy, który powołał się na Jana Pawła II, mówiąc o swoich poglądach na temat in vitro. - Nie można się zasłaniać papieżem, to nieetyczne - dodał.
- Stanęły również notowania mojego konkurenta. Zatrzymały się, bo dotknął poziomu akceptacji dla PiS - powiedział Komorowski. - Zawsze przez całe życie byłem człowiekiem umiarkowanych poglądów, nie nosiło mnie ani na prawo, ani na lewo - dodał.
Pierwsze pytanie dotyczy wyników ostatniego sondażu wyborczego, w którym prezydent odnotował najgorszy do tej pory wynik. - Czy złapał się pan za głowę? - zapytał Bogdan Rymanowski. - Prezydent, który łapie się za głowę i to jest jego jedyna reakcja, to kiepski prezydent. Zareagowałem ze spokojem - odpowiedział Komorowski. - Już raz wygrałem, wygram jeszcze raz - podkreślił.
W pierwszej części prezydent odpowie na pytania dotyczące polityki krajowej.
Rozpoczęła się debata "Czas decyzji" w TVN24. Prezydenta witają oklaskami zwolennicy.
W ostatnim sondażu Millward Brown dla "Faktów" TVN i TVN24 chęć oddania głosu na Bronisława Komorowskiego zadeklarowało 39 proc. ankietowanych.
W czwartek gościem TVN24 był Andrzej Duda, kandydat PiS na prezydenta. ZOBACZ RELACJĘ
Autor: kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24