Różnimy się i ten dialog trwa - powiedziała w TVN24 posłanka klubu PSL-TD Magdalena Sroka, odnosząc się do zapowiedzi zmian w Funduszu Kościelnym. Postulat jego likwidacji podkreślali w "Kawie na ławę" Marcin Sypniewski z Konfederacji i Andrzej Szejna z Lewicy. Z kolei doradca prezydenta Łukasz Rzepecki stwierdził, że "z zapisami tej ustawy jest jak z yeti: wszyscy o niej mówią, a nikt jej nie widział".
Rządowy Zespół do spraw Funduszu Kościelnego istnieje od początku roku, miał się spotykać co miesiąc, ale w piątek doszło dopiero do drugiego spotkania. Szefujący mu wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz mówi, że czekał na propozycje zmian. Lewica je ma, ale nie wszyscy wierzą, że w koalicji uda się osiągnąć porozumienie. Chodzi o niemal 300 milionów złotych, którymi z budżetu opłaca się składki emerytalne osób duchownych.
Do tej kwestii odnieśli się goście "Kawy na ławę".
Sroka: różnimy się i ten dialog trwa
Posłanka klubu PSL-TD Magdalena Sroka mówiła, że "oczywiście część mediów i pewnie opozycja chciałaby, żeby ten temat wywoływał emocje wśród koalicji 15 października". - Natomiast my różnimy się i ten dialog trwa - powiedziała.
- Rzeczywiście odbyło się drugie spotkanie i członkowie tego zespołu przedstawili swoje założenia. Pamiętajmy, że to nie tylko politycy, ale mamy szereg związków wyznaniowych, których to dotyczy - stwierdziła.
Jak dodała, "ta propozycja odpisu podatkowego chyba jest najbardziej akceptowalna". - Nie ma w tej chwili rozmów na temat wysokości odpisu podatkowego. Są różne zdania od pół do półtora procenta, natomiast ta wysokość będzie możliwa do ustalenia w momencie, gdy rzeczywiście będzie znany już kierunek - zaznaczyła.
Sypniewski: Fundusz Kościelny powinien zostać zlikwidowany, bo jest to jakiś relikt z czasów PRL-u
Europoseł Konfederacji Marcin Sypniewski ocenił, że "sam Fundusz Kościelny powinien zostać zlikwidowany, bo jest to jakiś relikt z czasów PRL-u". - Mi się akurat pomysł odpisu podatkowego nie podoba. Uważam, że Kościoły, organizacje społeczne powinny się same finansować, oddolnie, to wierni powinni łożyć - stwierdził.
- A jeżeli jest tutaj mowa o jakiś odpisach, to znacznie lepiej byłoby obniżyć wszystkim ten podatek, również tym, którzy na żaden Kościół nie chcą płacić. Wówczas podatki byłyby niższe i wierni mieliby więcej pieniędzy - dodał.
Gasiuk-Pihowicz: jeśli byłby dobrowolny, jest dobrym rozwiązaniem
Eurodeputowana Koalicji Obywatelskiej Kamila Gasiuk-Pihowicz zwracała uwagę, że "Kościół ma majątek". - Rzeczywiście więc pod znakiem zapytania stoi, czy wszyscy obywatele powinni łożyć na dobrze funkcjonującą pod względem finansowym instytucję - zastanawiała się.
- Według mnie rozwiązanie dotyczące odpisu podatkowego, zwłaszcza, jeśli byłby on dobrowolny, jest dobrym rozwiązaniem. Po pierwsze wzmocniłoby rozdział państwa od Kościoła, a po drugie zwiększyłoby taką kontrolę wiernych nad finansowaniem związków wyznaniowych i Kościoła - powiedziała.
- Mamy tutaj szereg patologii, część z nich została zatrzymana, chociażby kwestie finansowania imperium ojca dyrektora [Tadeusza Rydzyka - red.], ale nadal jest ich bardzo dużo, stąd przy pracach dotyczących Funduszu Kościelnego będzie też przeprowadzany audyt - dodała.
Szejna: Fundusz Kościelny do likwidacji
Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna z Lewicy mówił, że stanowisko jego klubu jest jasne. - Fundusz Kościelny do likwidacji - podkreślił.
- 90 parę procent środków Funduszu Kościelnego jest przeznaczana na opłaty składek na ubezpieczenie społeczne dla przedstawicieli związków wyznaniowych, których dzisiaj w Polsce jest zarejestrowanych około 185, również te, które w latach 50. nic nie straciły. Nic im państwo nie zabrało - podkreślał.
- To jest po prostu anachroniczny system. Ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i minister Sebastian Gajewski prowadzą i silnie forsują projekt, w którym są gotowe rozwiązania. Musi być na nie zgoda wszystkich koalicjantów - dodał.
Przydacz: Koalicja Obywatelska, mimo bycia chrześcijańską demokracją, przesuwa się cały czas bardzo mocno na lewo
Zdaniem posła Prawa i Sprawiedliwości Marcina Przydacza "widać ewidentnie, że Koalicja Obywatelska odgrzała ten temat jeszcze w czasie kampanii wyborczej mimo fiaska poprzednich prac". - Do roku 2015 pierwszy rząd Donalda Tuska pracował nad tym, ale nie był w stanie wypracować żadnej formuły zmiany w tym zakresie - podkreślił.
Jednocześnie zaznaczył, że "to nie jest sztuczny temat". - Są tacy wyborcy, najczęściej sami siebie definiują raczej o charakterze lewicowym. To też pokazuje, że Koalicja Obywatelska, mimo bycia chrześcijańską demokracją, mówię to w cudzysłowie, przesunęła się i przesuwa się cały czas bardzo mocno na lewo - dodał.
- Pytał pan, kto jest hamulcowym. Jasne jest, że to Trzecia Droga, która nie chce się na to godzić. Po raz kolejny widzimy tarcia wewnętrzne (w koalicji - red.) - ocenił, zwracając się do prowadzącego.
Rzepecki: z zapisami tej ustawy jest jak z yeti: wszyscy o niej mówią, a nikt jej nie widział
Doradca Prezydenta RP Łukasz Rzepecki oświadczył, że Andrzej Duda "zabierze głos, kiedy projekt trafi na jego biurko". - A po wypowiedziach widać, że nie będzie to szybko, o ile w ogóle, bo z zapisami tej ustawy jest jak z yeti: wszyscy o niej mówią, a nikt jej nie widział - stwierdził.
- Uważamy, że z tym pomysłem będzie tak, jak z aborcją. Był pomysł, bardzo perfidny politycznie, czyli skierowanie pełnej odpowiedzialności na pana prezydenta. I co? I się nie udało, w Sejmie zostało to odrzucone i myślę, że tutaj będzie podobnie - ocenił.
- Czy w ogóle dojdzie do ostatecznego głosowania, nie wiem, być może tak, bliżej wyborów, ale czy prezydenckich, to ciężko powiedzieć - dodał.
Źródło: TVN24