Rzecz jest bulwersująca. Na mnie wrażenia zrobiła forma, stylistyka języka. Mamy do czynienia z gwiazdą polskiej gospodarki, człowiekiem, który każdego roku awansuje ileś tam szczebli, prawie w kosmos już leci, gdy chodzi o management gospodarczy – tak w "Faktach po Faktach" były premier, eurodeputowany Włodzimierz Cimoszewicz skomentował "taśmy Obajtka" ujawnione przez "Gazetę Wyborczą".
"Gazeta Wyborcza" opublikowała w piątek "Taśmy Obajtka", nagrania rozmów telefonicznych z 2009 roku. Daniel Obajtek, obecny prezes Orlenu, był wtedy wójtem Pcimia. Na nagraniach rozmawia z mężczyzną, którego nazywa Szymon, pracującym dla spółki TT Plast. Obajtek - pisze "Wyborcza" - "wydaje pracownikowi polecenia, zleca rozmowy z klientami, decyduje o urlopach" i "z tylnego siedzenia kieruje spółką TT Plast". A przepisy - zwraca uwagę dziennik - zabraniają łączenia posady wójta z działalnością w biznesie. TT Plast jest konkurencją dla Elektroplastu – firmy wujów Obajtka: Romana i Józefa Lisów.
CZYTAJ WIĘCEJ: Obajtek jako wójt "z tylnego siedzenia kierował spółką", miał skłamać przed sądem. "Wyborcza" publikuje taśmy
W jednej z nagranych rozmów Obajtek w wulgarnych słowach krytykuje Romana Lisa – współwłaściciela Elektroplastu, swojego wuja. "Sk*****yn. Ten ch*j pi******ny, brudna pała. W****ia mnie to, wiesz, ale co mam zrobić? Ten pie******y Elektroplast wiecznie, k***a, słyszę. (...) Stary buc, który na emeryturze powinien siedzieć po sześćdziesiątce. (...) Nie damy się, my go i tak weźmiemy. C***a trypla" – mówi.
"Rzecz bulwersująca"
Sprawę skomentował w piątkowych "Faktach po Faktach" w TVN24 były premier, były szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych, eurodeputowany Włodzimierz Cimoszewicz.
- Rzecz jest oczywiście bulwersująca. Na mnie wrażenia zrobiła forma, ta stylistyka języka – ocenił. - Po prostu słychać na tych taśmach wulgarnego prostaka. Gdyby to był jakiś tak zwany menel, to byłoby to niezaskakujące, ale my mamy do czynienia z gwiazdą polskiej gospodarki, człowiekiem, który każdego roku awansuje ileś tam szczebli, prawie w kosmos już leci, gdy chodzi o management gospodarczy. A jednocześnie coraz częściej się mówi o nim jako o przyszłym premierze – skomentował Cimoszewicz.
- Jako były premier mogę powiedzieć, że nie życzę mojemu krajowi takich premierów – ani dzisiaj, ani w przyszłości – dodał.
Jak ocenił, słyszeliśmy "Nikodema Dyzmę pod każdym względem – i formy, i sposobu robienia kariery".
"W każdym praworządnym państwie zostałby oskarżony i prawdopodobnie wylądowałby za kratkami"
Gość "Faktów po Faktach" zwrócił także uwagę na doniesienia "Gazety Wyborczej" o kłamstwie Obajtka w sądzie. W grudniu 2014 roku - po pięciu latach od zarejestrowania nagrań - przed sądem toczył się proces Romana i Józefa Lisów, współwłaścicieli Elektroplastu, którzy byli oskarżeni o wyłudzenie 200 tysięcy złotych unijnych dotacji.
Obajtek zeznawał w tej sprawie jako świadek. Pełnomocnik Elektroplastu pytał go między innymi o jego współpracę z firmą TT Plast. - Nigdy nie byłem cichym wspólnikiem spółki TT Plast. Wówczas, te 12 czy 15 lat temu, posiadałem udziały w tej spółce przez krótki okres. Gdy pełniłem już funkcję wójta, to nie pełniłem i nie mogłem pełnić żadnych funkcji w tej spółce – zapewniał Obajtek. Przyznał - pytany przez adwokata - że "zna Szymona średnio". - Może z nim rozmawiałem, ale nie współpracowałem z nim. Szymon był zatrudniony w TT Plaście, ale nie wiem, w jakim okresie czasu, ani nie wiem, w jakim charakterze – odpowiada.
Cimoszewicz powiedział, że to "ewidentne kłamstwo popełnione przez obywatela O. jako świadka w sądzie". - W każdym praworządnym państwie on za to zostałby oskarżony i prawdopodobnie wylądowałby za kratkami – powiedział były premier.
- Jeżeli po nim to spłynie jak po kaczce, jeżeli nie będzie z tego żadnej sprawy, będzie to zamiecione pod dywan, będzie to rzeczywiście skandal – dodał.
"Termin dla Morawieckiego niefortunny. Dziś wszyscy raczej myślą o obywatelu O. i taśmach"
Cimoszewicz odniósł się także do prezentacji przez premiera na piątkowej konferencji prasowej Krajowego Planu Odbudowy i ocenił, że "z punktu widzenia PR nastąpiło zakłócenie sygnału".
- Morawiecki przedstawia plan rekonstrukcji popandemicznej naszej gospodarki. To jest wymagane w tej chwili przez Unię Europejską w związku z Europejskim Funduszem Odbudowy. Żadne pieniądze do żadnego kraju członkowskiego nie przepłyną, jeżeli nie zostanie opracowany program ich wykorzystania zgodnie z priorytetami przyjętymi przez Unię Europejską – mówił.
- Ja odnoszę się z ogromnym sceptycyzmem do tego, co obiecuje Morawiecki, bo on mniej więcej trzy lata temu przedstawił tak zwany plan Morawieckiego, w którym było wiele zapowiedzi niezrealizowanych w najmniejszym stopniu. Ale w tym przypadku, jeżeli Komisja Europejska zaakceptuje ten opracowany przez polski rząd plan, to pieniądze będą płynęły. Dobrze, że rząd nad tym pracuje i jakieś koncepcje przedstawia. Na razie trudno jest dyskutować merytorycznie o szczegółach – skomentował.
Jednak, jak dodał gość "Faktów po Faktach", "termin dla Morawieckiego niefortunny, bo dziś wszyscy raczej myślą o obywatelu O. i tych taśmach".
"Najwyżej nastąpi ponowne pęknięcie w obrębie rządzącej prawicy"
16 lutego rząd zajmował się między innymi projektem ustawy o ratyfikacji decyzji dotyczącej unijnego funduszu odbudowy. Chodzi o ratyfikację decyzji Rady z 14 grudnia 2020 roku w sprawie systemu zasobów własnych Unii Europejskiej. Jak podało RMF FM, premier Mateusz Morawiecki "bardzo ostro parł do szybkiego przyjęcia ustawy o wielkim unijnym funduszu, którego wartość to 750 miliardów euro, ale nie zgodził się na to Zbigniew Ziobro".
Minister sprawiedliwości i lider Solidarnej Polski od początku krytycznie ocenia wynegocjowane 9 grudnia przez premiera porozumienie w sprawie budżetu. Chodzi o akceptację przez szefów rządów rozporządzenia warunkującego wypłaty funduszy unijnych od przestrzegania praworządności.
Zdaniem Cimoszewicza "akcja Ziobry ma charakter takiej czystej dywersji wewnątrz polskiej polityki". - Gdyby, nie daj Boże, udało mu się doprowadzić do tego, że większość sejmowa byłaby przeciwko ratyfikowaniu zgody na te nowe źródła środków własnych, to skandal w Europie byłby po prostu koszmarny, to byłaby katastrofa – ocenił były premier.
- Zawaliłby się cały, wart ogromne pieniądze, program rekonstrukcji gospodarki europejskiej. Nie sądzę, że to się zdarzy. Najwyżej nastąpi ponowne pęknięcie w obrębie rządzącej prawicy – dodał.
Wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu Polskiej Agencji Prasowej. Rozmowa dotyczyła głównie konfliktu w ramach Zjednoczonej Prawicy. Ostrzegał koalicjantów, że "każdy, kto rozbija dzisiaj prawicę, działa przeciw Polsce, przeciw polskiej rodzinie i przeciw polskim wartościom". - Trzeba się zjednoczyć, a kto tego nie rozumie, kto tego nie robi, po prostu jest kimś, kto szkodzi – dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24