Premier ostrzega: takie prowokacje spotkają się z poważnymi konsekwencjami

ŁOMŻA WIZYTA PREMIERA DONALDA TUSKA
Tusk: Polska przygotowuje się na agresywne manewry Rosji i Białorusi
Źródło: TVN24
Polska będzie reagowała od dzisiaj w sposób bardzo zdecydowany na prowokacje, w tym naruszenia przestrzeni powietrznej - zapowiedział w piątek premier Donald Tusk. Ostrzegł, że takie zdarzenia będą wiązały się z "natychmiastową reakcją" wojska. Nie wykluczył "działań kinetycznych". Szef rządu odniósł się również do zatrzymania polskiego zakonnika przez białoruski reżim.
Kluczowe fakty:
  • Premier Donald Tusk zapowiedział zdecydowaną i natychmiastową reakcję, w tym wojskową, Polski na wszelkie prowokacje ze wschodu.
  • Szef rządu poinformował, że Polska wraz z sojusznikami NATO przygotowuje się na rosyjsko-białoruskie manewry Zapad-2025.
  • Szef rządu potępił zatrzymanie polskiego zakonnika przez białoruskie służby, uznając to za prowokację. Zapowiedział przygotowanie planu działań odwetowych.

Na piątkowej konferencji w Łomży (woj. podlaskie) premier Donald Tusk mówił o bezpieczeństwie naszego kraju i zagrożeniach płynących ze wschodu. - Jesteśmy relatywnie blisko wschodniej granicy, w województwie, które graniczy z Białorusią. Tutaj potrzeba bezpieczeństwa, w tym obecności wojsk sojuszniczych NATO jest większa niż w innych regionach w Polsce z oczywistych względów - powiedział szef rządu.

Tusk: każda prowokacja spotka się z poważnymi konsekwencjami

Podkreślił, że "mamy do czynienia z narastającym napięciem" i prowokacjami ze strony białoruskiego reżimu. Poinformował, że długo rozmawiał z szefem MON w sprawie ostatnich zdarzeń, takich jak naruszenie przestrzeni powietrznej Polski.

- Staramy się działać ostrożnie, bez emocji, ale Polska będzie reagowała od dzisiaj w sposób bardzo zdecydowany, także jeśli chodzi o tego typu prowokacje - mówił szef rządu. Ostrzegł, że "każdy, kto zaryzykuje taką prowokację, będzie musiał liczyć się z bardzo poważnymi konsekwencjami". - Zarówno jeśli chodzi o reakcje dyplomatyczne, działanie państwa, naszych służb, ale jak będzie trzeba, także działania kinetyczne - zaznaczył.

Dodał, że "każdy, kto będzie naruszał przestrzeń powietrzną Polski, będzie musiał liczyć się z natychmiastową reakcją Wojska Polskiego".

Działania kinetyczne to inaczej działania z użyciem siły fizycznej, takie jak działania bojowe czy operacje zbrojne, w przeciwieństwie do działań niekinetycznych, czyli cyberataków, operacji informacyjnych czy presji ekonomicznej lub dyplomatycznej.

Premier Donald Tusk na konferencji w Łomży
Premier Donald Tusk na konferencji w Łomży
Źródło: Artur Reszko/PAP

Polska przygotowuje się na "agresywne manewry"

Tusk poinformował, że razem z sojusznikami Polska przygotowuje się na "agresywne manewry" rosyjsko-białoruskie, które będą odbywać się we wrześniu w pobliżu polskiej granicy.

Zwrócił uwagę, że są to ćwiczenia, które "symulują atak, nie obronę". - Z naszej strony, NATO będzie odpowiadało manewrami na naszym terenie. Nie wykluczam też, że zastosujemy szczególne środki wobec Białorusi, jeśli będą się powtarzały prowokacje ze strony białoruskiej - zapowiedział premier dodając, że więcej szczegółów poda w przyszłym tygodniu.

W manewrach Zapad-2025, które mają się odbyć w dniach 12-16 września, oficjalnie ma wziąć udział 13 tysięcy żołnierzy. Inspektor generalny niemieckiej Bundeswehry Carsten Breuer powiedział w poniedziałek, że w ćwiczeniach weźmie udział 13 tysięcy ludzi na Białorusi i 30 tysięcy w Rosji. Mniejsze szacunki podawali przedstawiciele władz litewskich - do 30 tysięcy wojskowych białoruskich i rosyjskich. Breuer stwierdził, że nie ma oznak, by pod przykrywką ćwiczeń Zapad-2025 przygotowywany był atak na terytorium NATO, ale zapowiedział, że siły niemieckie, jak i NATO, zachowają czujność.

Tusk o "absurdalnych" zarzutach strony białoruskiej. "Przygotowujemy środki odwetowe"

Białoruska telewizja państwowa wyemitowała w czwartek materiał dotyczący zatrzymania obywatela Polski, który miał - jak twierdzi reżimowa propaganda - zbierać informacje na temat rosyjsko-białoruskich ćwiczeń wojskowych Zapad. Według stacji wszczęto sprawę karną o szpiegostwo. Rzecznik koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński stwierdził, że aresztowanie polskiego obywatela przez białoruskie KGB to kolejna prowokacja reżimu Alaksandra Łukaszenki. Również rzecznik MSZ oświadczył, że resort spraw zagranicznych "traktuje to zdarzenie jako prowokację".

Do sprawy odniósł się na piątkowej konferencji prasowej premier Donald Tusk. Powiedział, że jest w kontakcie z służbami i rozmawiał z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim, który przebywa z wizytą w USA, na temat rekacji Polski.

Premier stwierdził, że zarzuty strony białoruskiej są "absurdalne". - Polski zakonnik miał według Białorusi otrzymywać tajne materiały związane z manewrami Zapad. Nie ma mowy, żebyśmy akceptowali tego typu prowokacje czy brednie wypowiadane przez stronę białoruską - oświadczył.

Zaznaczył jednocześnie, że wciąż "nie jest pewien", jaki był charakter wizyty polskiego jezuity na Białorusi. - Według mojej informacji odwiedzał księdza, swojego znajomego, który mieszka czy działa na Białorusi. W tej chwili tyle wiadomo - mówił szef rządu.

Premier Donald Tusk na konferencji w Łomży
Premier Donald Tusk na konferencji w Łomży
Źródło: Artur Reszko/PAP

Tusk poinformował, że rząd podejmuje w tej sprawie działania dyplomatyczne, ale dodał, że prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka "nie jest najlepszym partnerem do tego". - Nie spodziewajmy się z tamtej strony dobrej woli - dodał premier. Poinformował przy tym, że Polska przygotowuje "środki odwetowe, jeśli ta sytuacja nie ulegnie zmianie i to w bardzo szybkim tempie". - Po powrocie ministra Sikorskiego opracujemy plan działań na najbliższe tygodnie wobec Białorusi - zapowiedział.

"Sprawa nie zostanie bez odpowiedzi"

Do sprawy odniósł się w piątek również rzecznik MSZ Paweł Wroński, który oświadczył, że resort spraw zagranicznych "traktuje to zdarzenie jako prowokację". "Polska placówka w Mińsku podejmie wszelkie działania dyplomatyczne i prawne w celu pomocy i wsparcia dla polskiego obywatela zatrzymanego przez służby białoruskie" - zapewnił we wpisie na X.

Na późniejszej konferencji prasowej Wroński mówił, że "wychodzimy z założenia, że jednym z celów tego przedsięwzięcia, który jest ewidentną prowokacją, jest rozchwianie sytuacji zarówno w Polsce, jak i wzmacnianie swojego wizerunku na Ukrainie". - Nie chcemy uczestniczyć w tego rodzaju teatrzyku - podkreślił.

Zapowiedział, że działania, "tak jak powiedział premier Donald Tusk, będą podejmowane na początku przyszłego tygodnia".

Wroński został zapytany, czy może potwierdzić informacje, które podają białoruskie służby dezinformacyjne, jakoby polski przedstawiciel został wezwany do białoruskiego MSZ-u. - Tak, polski przedstawiciel był w MSZ, natomiast nie będę zdradzał, o czym rozmawiano - odpowiedział Wroński.

Wroński: MSZ stanowczo odradza podróże na Białoruś
Źródło: TVN24

Przypomniał o ostrzeżeniu, które zostało wydane w 2022 roku i było powtarzane. - Ministerstwo Spraw Zagranicznych stanowczo odradza podróż na terytorium Białorusi. Obywatele polscy mogą tam się spotkać z wydarzeniami, które nie będą dla nich korzystne - powiedział rzecznik MSZ.

Dodał, że "nie jest to kraj demokratyczny, przyjazny Rzeczypospolitej". - Chciałbym, aby te ostrzeżenia były traktowane jak najbardziej poważnie - podkreślił.

Wiceszef MSZ Marcin Bosacki mówił w piątek w TVN24, że resort ustala stopień reakcji na zatrzymanie zakonnika. Jak stwierdził, istnieją "pewne możliwości, które można jeszcze bardziej użyć do pokazania Białorusinom, że robią złe rzeczy".

Pytany o tę sprawę w czwartek wieczorem na konferencji prasowej szef MSZ Radosław Sikorski powiedział, że ma pierwsze informacje na ten temat, ale nie chce spekulować. - Wiemy, jaki to jest reżim, wiemy, czego się po nim spodziewać - wskazał. Jak dodał, w białoruskich więzieniach są polscy więźniowie m.in. dziennikarz Andrzej Poczobut. - Jesteśmy już w konsultacjach wewnątrzrządowych, jak na to odpowiedzieć. Jestem przekonany, że sprawa nie zostanie bez odpowiedzi - podkreślił Sikorski.

Również w czwartek rzecznik koordynatora służb specjalnych napisał na X, że "aresztowanie polskiego obywatela przez białoruskie KGB to kolejna prowokacja reżimu Łukaszenki wymierzona w nasz kraj". "Polskie służby specjalne nie wykorzystują zakonników do zbierania informacji o manewrach wojskowych" - napisał wówczas Dobrzyński.

"Delikatna sytuacja na linii USA-Europa"

Donald Tusk na piątkowej konferencji w Łomży wspomniał również o "delikatnej sytuacji na linii Stany Zjednoczone-Europa w kontekście Ukrainy i Rosji". - Większość liderów europejskich stara się przekonywać stronę amerykańską, aby poważnie traktowała zagrożenie ze strony Rosji. To jest ciągle bardzo dynamiczna wymiana poglądów. Nam bardzo zależy na tym, aby zgodnie z tradycją i polskim interesem jedność Zachodu i zdecydowane wsparcie Stanów Zjednoczonych dla Europy, dla Ukrainy w wojnie z Rosją były jednoznaczne - mówił szef rządu.

Przyznał, że "czasami mamy z tym pewien problem". - Po moich rozmowach w Paryżu z prezydentem Macronem, prezydentem Zełenskim, liderami europejskimi, po rozmowie telefonicznej z prezydentem Trumpem, nie mam poczucia, żeby tu wszystko grało tak, jak należy - stwierdził.

Tusk podkreślił, że Polska "bardzo poważnie" wywiązuje się ze swoich obowiązków sojuszniczych, dodając, że obecność żołnierzy amerykańskich w Polsce jest "wsparta bardzo masywnie polską pomocą finansową". - Nikt w Europie nie daje tyle pieniędzy na swoje bezpieczeństwo, w tym na obecność wojsk amerykańskich na terenie kraju, jak Polska - powiedział, dodając, że rozmawiał o tym z prezydentem Nawrockim przed jego wizytą w USA, żeby "bardzo pilnować żeby w Waszyngtonie nikt nie zapomniał, że Polska niczego za darmo nie dostaje".

- My na swoje bezpieczeństwo łożymy największe pieniądze w NATO, a wtedy, kiedy gościmy żołnierzy amerykańskich, płacimy za to grube pieniądze. Bardzo poważnie to wszystko traktujemy i mam nadzieję, że amerykańscy sojusznicy biorą wszystkie aspekty pod uwagę - stwierdził premier i wyraził nadzieję, że - zgodnie z deklaracją prezydenta Trumpa - nie dojdzie do redukcji amerykańskiej obecności militarnej w Polsce, która jest dla naszego kraju "istotnym gwarantem bezpieczeństwa".

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: