Policja zamknęła największy serwis z nielegalnymi transmisjami sportowymi - pisze portal stacji BBC. Egipskie służby wraz z międzynarodową organizacją ACE zlikwidowały stronę Streameast, którą w ciągu ostatniego roku odwiedzono ponad 1,6 miliarda razy.
To ważny cios w piratów internetowych, ale specjaliści ostrzegają, że problem nielegalnych transmisji nie zniknie tak szybko.
Gigantyczna skala działalności
Streameast oferował darmowy dostęp m.in. do meczów Premier League, wyścigów F1 i rozgrywek MLB (amerykańska liga baseballu).
Podczas akcji niedaleko Kairu policja zatrzymała dwóch podejrzanych i zabezpieczyła laptopy, telefony oraz środki finansowe. Według śledczych, serwis od lat czerpał milionowe zyski z reklam i kryptowalut poprzez fikcyjne spółki.
Popularną platformę w ciągu ostatniego roku odwiedzono ponad 1,6 miliarda razy.
Przewodniczący ACE, Charles Rivkin, powiedział, że jest to "ogromne zwycięstwo w walce o wykrywanie, odstraszanie i likwidację przestępców zajmujących się piractwem cyfrowym".
Według ACE, ruch na różnych domenach Streameast pochodził głównie z Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Filipin i Niemiec.
Nieustanna walka z piractwem
Choć dla nadawców sportowych jest to spory sukces, eksperci podkreślają, że piractwo internetowe wciąż ma się dobrze.
Wysokie koszty legalnych subskrypcji oraz rozdrobnienie ofert sprawiają, że wielu kibiców woli sięgać po nielegalne źródła.
Zdaniem analityków, kluczowe będzie nie tylko zamykanie serwisów, ale także obniżanie barier w dostępie do sportu na żywo.
Transmisje sportowe to ogromny biznes, a łączna wartość praw medialnych na całym świecie przekroczyła w zeszłym roku 60 miliardów dolarów.
Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock