"Improwizacja wymyślona w sytuacji rozpaczliwej". Wysłano 316 najlepszych, dziś pozostał ostatni

Źródło:
PAP, dzieje.pl
Na czym polegało szkolenie cichociemnych?
Na czym polegało szkolenie cichociemnych?TVN 24
wideo 2/4
Na czym polegało szkolenie cichociemnych?TVN 24

15 lutego 1941 roku, dokładnie 80 lat temu, z Wielkiej Brytanii wystartował samolot z pierwszą grupą cichociemnych, którzy zostali zrzuceni na teren okupowanej Polski. Od grudnia 1944 roku drogą lotniczą wysłano do kraju 316 polskich żołnierzy. Stali się elitą Polskiego Państwa Podziemnego. - Bez wahania się zgodziłem na to, żeby polecieć do Polski - opowiadał kapitan Aleksander Tarnawski, ostatni żyjący cichociemny, który na początku stycznia tego roku skończył 100 lat.

Już jesienią 1939 r. rząd RP rozważał różne sposoby utrzymywania kontaktu z podziemiem zbrojnym tworzącym się w okupowanej Polsce. Droga lądowa przez kontrolowaną przez Niemców Słowację do polskich ambasad na Bałkanach była długa i niosła z sobą wielkie ryzyko. W grudniu 1939 i styczniu 1940 r. służący w polskim Sztabie Generalnym kapitan Jan Górski złożył dwa memoranda dotyczące użycia lotnictwa do wsparcia przyszłego powstania powszechnego w okupowanym kraju.

"Podpalenie Europy"

Podobne przygotowania trwały kilka tysięcy kilometrów dalej. Już w lutym 1940 r. zastępca dowódcy Związku Walki Zbrojnej generał Stefan Rowecki "Grot" zdecydował o stworzeniu Komendy Głównej Lotnictwa, której zadaniem miało być organizowanie miejsc zrzutu i lądowisk dla wsparcia od państw sojuszniczych.

Na rozpoczęcie realizacji tych pomysłów trzeba było czekać do najbardziej dramatycznego momentu II wojny światowej. Po klęsce Francji premier Winston Churchill stwierdził, że strategicznym celem Wielkiej Brytanii musi być jak najszybszy powrót do walki na kontynencie. W ten sposób narodziła się koncepcja użycia "wojsk wypadowych", których zadaniem miało być maksymalnie efektywne angażowanie niemieckich sił w krajach okupowanych. Po latach Churchill nazwał tę strategię "improwizacją wymyśloną w sytuacji naprawdę rozpaczliwej".

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

W drugiej połowie lipca 1940 r. przystąpiono do tworzenia Kierownictwa Operacji Specjalnych (Special Operations Executive), które miało zrealizować plan premiera Wielkiej Brytanii. Pierwszy dowódca SOE Hugh Dalton powiedział, że misją jego żołnierzy będzie prowadzenie "wojny niedżentelmeńskiej".

 
Cichociemni zajmowali się m.in. dywersją, sabotażem, wywiadem. Ministerstwo Spraw Zagranicznych

W grudniu 1940 r. SOE nawiązało kontakty ze Sztabem Naczelnego Wodza i rozpoczęło uzgadnianie udziału Polaków w operacjach specjalnych. Jednak już kilka miesięcy wcześniej na kurs spadochronowy SOE trafił kapitan Maciej Kalenkiewicz ps. Kotwicz. W ten sposób spełniało się jego marzenie użycia lotnictwa do wsparcia Polskiego Państwa Podziemnego. Kursy SOE odbywały się początkowo w zamku Inverlochy koło Inverness w Szkocji. W pierwszych miesiącach tworzenia sił specjalnych szkolenie cichociemnych odbywało się metodą prób i błędów. Improwizacja była wymuszona brakiem czasu i chęcią jak najszybszego "podpalenia Europy".

Szkolenie obejmowało doskonalenie umiejętności przetrwania w trudnym terenie, skoki spadochronowe, posługiwanie się bronią oraz materiałami wybuchowymi. Żołnierzy walczących za liniami wroga przygotowywano także do życia w okupowanym kraju, który zupełnie nie przypominał tego, który pozostawili w 1939 r. Dodatkowe szkolenia obejmowały kursy specjalistyczne - wywiadowcze, radiotelegraficzne, lotnicze, pancerne (obejmowały przygotowanie do obsługi maszyn wroga) oraz legalizacyjne (fałszowania dokumentów). Cichociemni mieli więc stanowić elitę podziemnej armii.

"Charakter mocny, o dużym harcie ducha"

Wywodzili się ze wszystkich jednostek Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Łączyła ich nie tyle wzajemna lojalność, ile przede wszystkim etos służby w najbardziej niebezpiecznych warunkach i najściślejszej tajemnicy. W instrukcji z 1943 r. szef Oddziału VI (Specjalnego) podpułkownik Michał Protasewicz podkreślał, że "wszystkie bez wyjątku czynności związane z lotem do Kraju są ścisłą tajemnicą wojskową. Bezwzględne przestrzeganie tej tajemnicy jest podstawowym warunkiem powodzenia samych lotów oraz całości akcji lotniczej w Kraju, jak również jedynym sposobem zabezpieczenia przed represjami rodziny skoczka".

Owa "tajemniczość" działań spadochroniarzy zrzucanych do okupowanej Polski prawdopodobnie doprowadziła do narodzin określenia "cichociemni". Po raz pierwszy pojawiło się ono w instrukcji z września 1941 r.

W 2016 r. ostatni żyjący cichociemny kpt. Aleksander Tarnawski ps. Upłaz tak wspominał swoje szkolenie w Wielkiej Brytanii. - Pewnego dnia, to był koniec czy połowa 1943 r., zostałem poproszony do kancelarii kompanijnej, gdzie czekał pułkownik z Londynu, który mi zaproponował, czy nie mam ochoty polecieć do Polski. Ponieważ raz, że miałem wtedy te 22 lata, a po drugie to już na całym świecie wojna się toczyła, a ja tu siedziałem bezczynnie, bez wahania się zgodziłem na to, żeby polecieć do Polski - opowiadał. Po wyrażeniu zgody został przeniesiony do oddziału specjalnego, w którym odbywało się szkolenie.

Kluczowe dla kwalifikacji w szeregi cichociemnych były ich predyspozycje fizyczne i psychiczne. "Charakter mocny, o dużym harcie ducha i uczuciach patriotycznych. Opanowany, o dużym wyrobieniu życiowym oficer, pełen ideowych zasad. Karny, lojalny, spokojny o dużym zapale do pracy, w której jest pilny i obowiązkowy. […] Fizycznie zdrów i wytrzymały, nerwowo opanowany" - zaznaczono w charakterystyce porucznika Bolesława Polończyka, "Kryształa".

Pierwszy zrzut, kryptonim Adolphus

Organizację przerzutów powierzono polskiej sekcji SOE oraz Oddziałowi VI Sztabu Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych, odpowiedzialnemu za łączność z Komendą Główną ZWZ. W grudniu 1940 r. przygotowania do pierwszej misji były zakończone. Pierwszy start został jednak odwołany. Uznano, że pospiesznie przystosowany do lotów transportowych dwusilnikowy bombowiec "Whitley" ma zbyt mały zasięg. Kolejne dwa miesiące zajęło zamontowanie dodatkowych zbiorników paliwa.

Pierwszy zrzut, noszący kryptonim Adolphus, odbył się w nocy z 15 na 16 lutego 1941 r. Na pokładzie brytyjskiego samolotu znalazło się trzech polskich skoczków: kapitan Stanisław Krzymowski ("Kostka"), porucznik Józef Zabielski ("Żbik") oraz kurier polityczny Czesław Raczkowski ("Włodek"). Nad kanałem La Manche "Żbik" zauważył, że maszyna nie posiada specjalnego włazu w podłodze. W trakcie szkolenia zakładano, że właśnie w ten sposób skoczkowie będą opuszczać maszynę. Cichociemni musieli zatem wyskakiwać przez drzwi.

Nad Niemcami samolot został namierzony przez obronę przeciwlotniczą. Po wielu godzinach niebezpiecznego lotu spadochroniarze zostali zrzuceni nie jak planowano pod Włoszczową w Kieleckiem, lecz na Śląsku Cieszyńskim pod Skoczowem, na terenach włączonych bezpośrednio do Rzeszy.

80 lat temu cichociemni zostali zrzuceni po raz pierwszy na tereny PolskiNAC

W czasie lądowania Zabielski uszkodził staw skokowy i śródstopie. Na zrzutowisku odnalazł się z Raczkowskim. Od polskiego gospodarza wynajęli furmankę, którą dotarli do Skoczowa, a stamtąd pociągiem do Bielska, gdzie się rozdzielili. Osobno przekraczali granicę Generalnego Gubernatorstwa. Krzymowski i Zabielski dotarli do Warszawy. Później zameldował się tam również Raczkowski, którego Niemcy zatrzymali w trakcie przekraczania granicy. Uznali go za przemytnika i uwięzili w Wadowicach. Nawiązał kontakt z Batalionami Chłopskimi. Został wykupiony z więzienia.

W strefie lądowania Niemcy odnaleźli zrzucone na osobnych spadochronach zasobniki zawierające radiostacje, broń i materiały wybuchowe. Poszukiwania podjęte przez armię i kontrwywiad nie przyniosły rezultatów, ale uczuliły Niemców na nowy sposób prowadzenia walki.

316 przerzuconych w 82 lotach

Pierwszy przerzut cichociemnych do okupowanej Polski miał charakter eksperymentalny. "Whitley" wylądował w Wielkiej Brytanii z zapasem paliwa na zaledwie kwadrans lotu. Niesprzyjające warunki atmosferyczne lub wybranie nieco dłuższej trasy nie pozwoliłyby na bezpieczny powrót do bazy. Trasę przelotu uznano za zbyt niebezpieczną dla samolotów "Whitley" i na dziewięć miesięcy przerwano loty.

Po wznowieniu misji do lotów nad Polskę wykorzystywano specjalnie przystosowane do tego typu zadań samoloty "Halifax". Zmieniono również trasę, która przebiegała odtąd nad Danią lub Szwecją. Loty nowym korytarzem trwały od 11 do 14 godzin. Latano wyłącznie nocami, i to tylko przy świetle księżyca, ponieważ nawigatorzy musieli polegać jedynie na swoim wzroku. Zrzuty były więc możliwe jesienią, zimą i wczesną wiosną, gdy noce były najdłuższe. Sytuację zmieniło dopiero przeniesienie w 1943 r. bazy przerzutów na południe Włoch, do Brindisi. Nowa trasa znacznie skróciła czas podróży.

W sumie w rekrutacji prowadzonej od lata 1940 do jesieni 1943 r. do służby w roli cichociemnych zgłosiło się 2413 oficerów i podoficerów Polskich Sił Zbrojnych. Ogółem przeszkolono 606 osób, a do przerzutu zakwalifikowano łącznie 579 żołnierzy i kurierów.

Od 15 lutego 1941 do 26 grudnia 1944 r. zorganizowano 82 loty, w czasie których przerzucono do Polski 316 cichociemnych (jeden z nich skakał dwukrotnie), wśród których znalazła się jedna kobieta - Elżbieta Zawacka "Zo". W ramach wspomnianych zrzutów do kraju wysłano także 28 kurierów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

"Patriotyzm i konieczność poświęcania się za ojczyznę to były naczelne hasła"

Spośród 316 cichociemnych dziewięciu zginęło przed dotarciem do celu: trzech poniosło śmierć z powodu rozbicia się samolotu u wybrzeży Norwegii, trzech innych zostało zestrzelonych nad Danią, a trzem skoczkom nie otworzyły się spadochrony.

W okupowanej Polsce cichociemni wchodzili w skład kierownictwa Komendy Głównej AK, byli żołnierzami "Wachlarza", Związku Odwetu, Kierownictwa Dywersji, zajmowali się szkoleniem, wywiadem, należeli do oddziałów partyzanckich, uczestniczyli w sabotażu i działaniach dywersyjnych we wszystkich okręgach AK. Odegrali kluczową rolę w akcji "Burza". 91 cichociemnych walczyło w Powstaniu Warszawskim. Poległo osiemnastu z nich.

Wspomniany kapitan Aleksander Tarnawski przeciwstawił się drugiemu z wrogów Rzeczypospolitej - na Nowogródczyźnie uczestniczył w starciach z partyzantką sowiecką. Ostatnim komendantem tamtejszych struktur Armii Krajowej był jeden z pomysłodawców działalności cichociemnych, kapitan Maciej Kalenkiewicz "Kotwicz". Zginął 21 sierpnia 1944 r. w bitwie pod Surkontami koło Lidy w boju z oddziałami sowieckimi.

Do najbardziej znanych cichociemnych przerzuconych do Polski należeli generał Leopold Okulicki - ostatni Komendant Główny AK, pułkownik Kazimierz Iranek-Osmecki - szef Oddziału II KG AK, Jan Piwnik "Ponury" – dowódca partyzancki z Gór Świętokrzyskich, major Bolesław Kontrym "Żmudzin" stojący na czele Centrali Służby Śledczej Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa, czy też podporucznik Hieronim Dekutowski "Zapora", wybitny dowódca oddziałów AK na Lubelszczyźnie i jeden z najważniejszych dowódców podziemia antykomunistycznego.

W czasie wojny zginęło 103 cichociemnych. Dziewięciu zaś zostało zamordowanych przez władze komunistyczne w powojennej Polsce. Ci, którym udało się przeżyć i pozostali w Polsce, niemal do końca rządów komunistycznych milczeli o swojej przeszłości.

Motywacje kierujące cichociemnymi wyjaśniał kapitan Tarnawski. W jego opinii ryzyko, które podjęli, należy tłumaczyć patriotycznym wychowaniem odebranym przez pierwsze pokolenie urodzone w niepodległej Polsce. - W okresie mojego dzieciństwa i młodości, po tylu latach niewoli, patriotyzm i konieczność poświęcania się za ojczyznę to były naczelne hasła. A jeśli młody człowiek jak ja w takiej atmosferze wyrastał, to tak było, jak jest - opowiadał.

Autorka/Autor:mart//now

Źródło: PAP, dzieje.pl

Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Spraw Zagranicznych

Pozostałe wiadomości

Pracownik stacji paliw w Markach został poszkodowany w trakcie napadu. Policja poszukuje sprawcy tego zdarzenia. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że mężczyzna został zaatakowany ostrym narzędziem.

Napad na stację paliw w Markach. Pracownik raniony ostrym narzędziem

Napad na stację paliw w Markach. Pracownik raniony ostrym narzędziem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Agencja Reutera opublikowała nagranie, pokazujące moment uderzenia drona w 37-piętrowy wieżowiec w rosyjskim Kazaniu. Wideo pochodzi z portali społecznościowych. Według strony ukraińskiej, bezzałogowiec uderzył w budynek w wyniku działania rosyjskiego systemu walki radioelektronicznej i obrony powietrznej.

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Źródło:
NV, Tatar-Inform, Kommiersant, tvn24.pl

75-letni mężczyzna strzelił z broni do znajomej siedzącej w aucie na jednej z ulic Przemyśla (woj. podkarpackie). Kobieta z raną postrzałową głowy trafiła do szpitala. Mężczyzna prawdopodobnie usłyszy zarzut usiłowania zabójstwa.

75-latek strzelił do znajomej siedzącej w aucie, trafił ją w głowę

75-latek strzelił do znajomej siedzącej w aucie, trafił ją w głowę

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl

Za pracę w niedzielę i święta pracownikowi przysługuje dzień wolny lub dodatek do wynagrodzenia w wysokości 100 procent za każdą godzinę pracy - podkreśliła radca prawny doktor Monika Wieczorek. Wskazała też, że w niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.

Dzień wolny lub dodatek do pensji. Wyjątki w Kodeksie pracy

Dzień wolny lub dodatek do pensji. Wyjątki w Kodeksie pracy

Źródło:
PAP
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W Nowym Jorku spadł śnieg i zrobiło się biało. Amerykańska Narodowa Służba Pogodowa (NWS) poinformowała, że są to pierwsze, mierzalne grudniowe opady w tym mieście od trzech lat.

Tutaj spadł pierwszy od lat śnieg w grudniu

Tutaj spadł pierwszy od lat śnieg w grudniu

Źródło:
Reuters, NBC New York

Podczas świątecznego dnia przeciętny Polak zje sześć tysięcy kalorii, a niektórzy nawet 10 tysięcy – wskazuje profesor Danuta Figurska–Ciura z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Zapotrzebowanie dla zdrowego, dorosłego człowieka o masie 60-70 kilogramów to około dwa tysiące kalorii dziennie.

Tyle kalorii "przeciętny Polak zje w ciągu świątecznego dnia"

Tyle kalorii "przeciętny Polak zje w ciągu świątecznego dnia"

Źródło:
PAP

IMGW wydał alarmy pierwszego stopnia przed intensywnymi opadami śniegu. Obowiązują też ostrzeżenia przed silny wiatrem, który w porywach może rozpędzać się do 70 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie należy uważać.

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Źródło:
IMGW

Stany Zjednoczone będą chciały przejąć kontrolę nad Kanałem Panamskim, jeśli uznają, że Panama nie przestrzega warunków traktatu z 1977 roku o statusie prawnym tego szlaku wodnego - ostrzegł na platformie Truth Social prezydent elekt Donald Trump. Chodzi między innymi o pobieranie przez władze Panamy zbyt wysokich opłat za korzystanie z kanału.

Trump grozi i przywołuje traktat z 1977 roku 

Trump grozi i przywołuje traktat z 1977 roku 

Źródło:
PAP, Voice of America 

Nasza gospodarka przygotowuje się do kolejnych sankcji po objęciu władzy przez Donalda Trumpa - przekazał prezydent Kuby Miguel Diaz-Canel. W przemówieniu zaznaczył, że kończący się rok był "jednym z najgorszych w ostatnim dziesięcioleciu".

"Praktycznie żyjemy z dnia na dzień"

"Praktycznie żyjemy z dnia na dzień"

Źródło:
PAP

Premier Słowacji Robert Fico może w poniedziałek pojechać do Moskwy, żeby spotkać się z Władimirem Putinem - przekazał w piątek prezydent Serbii Aleksandar Vuczić na antenie jednej z serbskich stacji radiowych. Tematem rozmów ma być kwestia gazu i kończącej się umowy na tranzyt tego surowca z Rosji przez Ukrainę.

Problemy Słowacji po decyzji Ukrainy. Prezydent Serbii zapowiada spotkanie Ficy z Putinem

Problemy Słowacji po decyzji Ukrainy. Prezydent Serbii zapowiada spotkanie Ficy z Putinem

Źródło:
PAP

Samolot marynarki wojennej USA został trafiony nad Morzem Czerwonym najprawdopodobniej w wyniku "bratobójczego ognia". Zmusiło to dwóch pilotów do katapultowania się - poinformowała agencja Associated Press.

"Bratobójczy ogień". Amerykański myśliwiec ostrzelany nad Morzem Czerwonym

"Bratobójczy ogień". Amerykański myśliwiec ostrzelany nad Morzem Czerwonym

Źródło:
PAP

23-centymetrowy żelazny grot z czasów wpływów rzymskich odkryli członkowie Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego "Galicja" w lasach pod Baligrodem w Bieszczadach. Niebawem będzie można go oglądać na wystawie w Muzeum Historycznym w Sanoku.

Sensacyjne odkrycie. Rzymski grot znaleziony w bieszczadzkich lasach

Sensacyjne odkrycie. Rzymski grot znaleziony w bieszczadzkich lasach

Źródło:
RDLP w Krośnie

Problemy z kręgosłupem wśród dzieci podzieliłbym na dwie grupy. Z jednej strony mówimy o nieprawidłowej pozycji, przebywaniu przez długi czas przed komputerem, nabywaniu wad postawy. Z drugiej mamy niemałą grupę osób, które zgłaszają się z dolegliwościami bólowymi, co może wiązać się z nieprawidłowym ruchem, z jego nadmiarem - mówił w TVN24 lekarz Łukasz Antolak, specjalista ortopedii i traumatologii kręgosłupa. Wskazał, że "zdarza się, że dochodzi do złamania zmęczeniowego kręgu".

"Mamy epidemię problemów z kręgosłupem, również u dzieci"

"Mamy epidemię problemów z kręgosłupem, również u dzieci"

Źródło:
TVN24

Na portugalskiej Maderze wieje silny wiatr. Przez wichury odwołano ponad 30 połączeń lotniczych. Wstrzymano też połączenia morskie z wyspą Porto Santo, wchodzącą w skład tego położonego na Atlantyku archipelagu.

Odwołane loty i rejsy na Maderę   

Odwołane loty i rejsy na Maderę   

Źródło:
PAP, madeira.rtp.pt

Na Kamczatce został odnaleziony samolot An-2, który zniknął z radarów trzy dni temu. Na jego pokładzie znajdowały się trzy osoby. Wszyscy żyją - oznajmił w niedzielę Siergiej Lebiediew, regionalny minister do spraw sytuacji nadzwyczajnych.

Samolot zniknął nad Kamczatką. Po trzech dniach znaleźli załogę

Samolot zniknął nad Kamczatką. Po trzech dniach znaleźli załogę

Źródło:
RBK, Izwestija, Kam24

Przewodniczący PKW sędzia Sylwester Marciniak uznaje Izbę Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. To widać po jego głosowaniu. On nawet chce nas zmusić do tego, żebyśmy my ją uznali. Nie ze mną te numery - powiedział w "Faktach po Faktach" mecenas Ryszard Kalisz, członek Państwowej Komisji Wyborczej. Jak mówił, Marciniak chce, aby członkowie PKW podjęli uchwałę w sprawie sprawozdania komitetu wyborczego PiS, którą w poniedziałek odroczono. Kalisz ujawnił, że szef Komisji próbuje wprowadzać ją tylnymi drzwiami. - Ja się trzymam prawomocnej uchwały PKW z poniedziałku - oświadczył.

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Źródło:
TVN24

Służby nie odkryły żadnych powiązań sprawcy zamachu w Magdebugu z islamskimi radykałami. Przeciwnie, mężczyzna miał być islamofobem i w dodatku sympatykiem skrajnie prawicowej partii AfD. - Prawdopodobnie stopniowo, być może w sposób niezauważony przez nikogo, radykalizował się - ocenił Łukasz Jasiński z PISM. Napastnik to pochodzący z Arabii Saudyjskiej lekarz psychiatra legalnie mieszkający i pracujący w Niemczech. Według Agencji Reuters, saudyjskie władze miały ostrzegać wcześniej Niemcy przed mężczyzną, który publikował ekstremistyczne wpisy.

Nazywał siebie "najbardziej agresywnym krytykiem islamu w historii". Kim jest zamachowiec z Magdeburga?

Nazywał siebie "najbardziej agresywnym krytykiem islamu w historii". Kim jest zamachowiec z Magdeburga?

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24, Reuters

Premier Węgier Viktor Orban nie lubi rozliczeń. Powiedział mi to wprost, tłumacząc decyzję o azylu dla Marcina Romanowskiego - napisał w sobotę w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.

Tusk o słowach Orbana. "Powiedział mi to wprost, tłumacząc decyzję o azylu"

Tusk o słowach Orbana. "Powiedział mi to wprost, tłumacząc decyzję o azylu"

Źródło:
tvn24.pl, PAP

W trakcie spotkania unijnych przywódców kanclerz Niemiec Olaf Scholz z irytacją zareagował na propozycję prezydenta Andrzeja Dudy dotyczącą rosyjskich aktywów - podał "Financial Times". Według relacji dziennika niemiecki polityk "warknął" na polskiego prezydenta, zaskakując tym pozostałych przywódców.

Media: Scholz "warknął" na Dudę. "Nawet nie używacie euro!"

Media: Scholz "warknął" na Dudę. "Nawet nie używacie euro!"

Źródło:
"Financial Times", PAP

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

22 grudnia rozpoczęła się kalendarzowa zima. Rosnące temperatury sprawiają, że liczba dni, w których możemy cieszyć się opadami śniegu, zmniejszają się z roku na rok. Nie zmienia to jednak faktu, że gdy taki dzień nadchodzi, cieszymy się z każdego płatka śniegu. Można wtedy lepić bałwana, pójść na sanki czy na narty. A wy lubicie gdy otacza nas biała pokrywa śniegu czy raczej preferujecie jesienną aurę? Pokażcie nam wasze zimowe dni! Czekamy na wasze filmy i zdjęcia.

Nadeszła zima. Pokażcie mroźne krajobrazy

Nadeszła zima. Pokażcie mroźne krajobrazy

Źródło:
Kontakt24

Do pewnej rodziny z amerykańskiego stanu Wirginia zawitał niespodziewany gość. Do domu przez komin wleciała sowa, która usiadła na szczycie choinki. Jej przegonienie nie było łatwe.

Wleciała do domu i usiadła na choince. "Zobaczyłam wielką sowę"

Wleciała do domu i usiadła na choince. "Zobaczyłam wielką sowę"

Źródło:
cbsnews.com, nbcwashington.com
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najważniejszych wydarzeniach ze świata filmu i muzyki. W programie między innymi o filmie "Saint-Exupery. Zanim powstał Mały książę", który można już oglądać na dużym ekranie, a także o tytułach z szansą na nominacje do Oscara, które znalazły się na "krótkiej liście". Wspomniano też o specjalnym wyróżnieniu dla Toma Cruise'a.

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Źródło:
tvn24.pl