- Jest mi przykro za to, co przeżywają powstańcy. Oni podchodzili i przepraszali za tych młodych ludzi. To było dla mnie bardzo krępujące - tak o incydentach podczas obchodów wybuchu Powstania Warszawskiego mówi prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. "Chamstwem" i "brakiem taktu" określają zachowanie części zgromadzonych inni politycy.
Prezydent Warszawy przyznała, że "najbardziej krępujące" były dla niej właśnie przeprosiny powstańców składane za tych, którzy buczeli. - Najbardziej jest przykro, za to co przeżywają powstańcy. (...) Osoba publiczna oczywiście musi być przyzwyczajona do tego, że nie wszyscy ją lubią. Natomiast nie w tych miejscach - zaznaczała prezydent.
Jak dodała zachowanie części zgromadzonych w czasie obchodów osób to "koszt wolności, o którą walczyli powstańcy". - Szkoda, że na cmentarzu i na kopcu, który jest z ruin. No i szkoda, że te osoby wykorzystują i nadużywają tę wolność - zakończyła.
"Chamstwo"
Ostrzej o zachowaniu części zgromadzonych na kopcu osób mówił partyjny kolega Gronkiewicz-Waltz Paweł Olszewski. - To niebywałe chamstwo i jest to niezwykle przykre, że w takim dniu, podczas takiego święta są grupy, które w ten sposób karygodny się zachowują - komentował poseł Platformy.
Zgodził się z nim Dariusz Joński z SLD, który zaznaczył, że "takie zachowanie nie powinno mieć miejsca". - Gdzie jak gdzie, ale jak to na cmentarzu się robi, to już nie tylko chodzi o to, że ci którzy to robili nie mieli taktu, ale po prostu to były zachowania chamskie - dodał.
Odniósł się tym samym do reakcji powstańców na zachowania zgromadzonych. Do buczacego tłumu zwrócił się wczoraj do tłumu prezes Związku Powstańców Warszawskich, Zbigniew Ścibor-Rylski. - Serce boli, dlaczego wydajecie takie okrzyki? Zastanówcie się. Jak można. Gdzie macie komunę? Wiele tysięcy osób oddało życie, aby nie było komuny. Przepraszajcie, bo inaczej nie przyjmiemy waszych hołdów - mówił.
- Widziałem, że powstańcy starali się reagować na to, ale widać, że żadnego efektu to nie przynosiło - podsumował Joński.
Z kolei Marcin Mastalarek z PiS skupił się na bardziej politycznym aspekcie wczorajszych wydarzeń. - Bardziej czuję niesmak, kiedy część opinii publicznej, część partii politycznych próbuje wmówić, że odpowiedzialne za to jest Prawo i Sprawiedliwość - mówił poseł. Jak dodał, "PiS i Jarosław Kaczyński nie rządzą od pięciu lat, a co by się złego w Polsce nie działo to zaraz znajdą się politycy i komentatorzy którzy będą mówili, że to z inspiracji PiS i Jarosława Kaczyńskiego".
"Precz z komuną"
Wczorajsze uroczystości obchodów 68. rocznicy Powstania Warszawskiego zakłóciły incydenty wywołane przez część zgromadzonych. Krzyczano m.in.: "Precz z komuną", "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę". Wygwizdano też prezydent Warszawy. Na kopcu przy ul. Bartyckiej i w jego okolicach zgromadziło się kilka tysięcy osób w tym m.in. powstańcy, politycy i harcerze.
Na chwilę przed uroczystościami, prezes Związku Powstańców Warszawskich Zbigniew Ścibor-Rylski zaapelował, aby w tym roku podczas obchodów pod pomnikiem nie doszło do żadnego incydentu. - Dla nas, powstańców warszawskich, żołnierzy II Wojny Światowej, jest to bardzo bolesne - zaznaczył.
Autor: AB,ŁOs/ ola / Źródło: tvn24