- Dziękujemy, chylimy czoło przed Tobą, jak przed każdym bohaterem - mówił podczas uroczystości pogrzebowych zabitego we wtorek w Afganistanie kaprala Grzegorza Politowskiego wiceminister obrony Czesław Piętas.
Minister podkreślił, że pożegnano jednego z najlepszych i najlepiej wyszkolonych żołnierzy, "o którym pamięć pozostanie na zawsze". Pułkownik Jacek Kwiatkowski, dowódca 5. Pułku Inżynieryjnego Szczecin-Podjuchy, w którym służył Politkowski podkreślił natomista, że "kapral pozostanie w pamięci swoich kolegów jako człowiek prawy i uczciwy, jako dobry żołnierz i specjalista".
"Miłość żąda ofiary"
W uroczystościach pogrzebowych brali udział m.in. szef Sztabu Generalnego WP gen. Franciszek Gągor, dowódca Wojsk Lądowych gen. Waldemar Skrzypczak, dowódca Dowództwa Operacyjnego WP gen. Bronisław Kwiatkowski i wielu mieszkańców Golczewa. Kompania Wojska Polskiego oddała trzy salwy honorowe.
Wcześniej, podczas mszy, wikariusz Generalny Biskupa Polowego Wojska Polskiego, ks. prał. Sławomir Żarski, podkreślał, że "kapral Politowski, ginąc w czasie służby, doświadczył znaczenia słów o miłości żądającej ofiary, ale doświadczył również i tego, że Miłość bez ofiary jest martwą".
Sześć lat na służbie
Grzegorz Politowski zmarł we wtorek na skutek ran odniesionych w wyniku wybuchu miny pułapki. Do zdarzenia doszło w prowincji Ghazni, ok. 14 kilometrów od bazy, kiedy polski patrol jechał do dystryktu Waghez. Pod samochodem, którym jechali Polacy, eksplodował ładunek wybuchowy. Dzień wcześniej w wyniku wybuchu miny pułapki 12 km na południowy zachód od bazy Ghazni rannych zostało dwóch naszych żołnierzy.
Politowski miał 26 lat, pozostawił żonę. Służył w 5. Pułku Inżynieryjnym – Szczecin Podjuchy. Służbę rozpoczął w 2002 roku, od 2005 roku był żołnierzem zawodowym - kierowcą.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24