Pani Karolina, matka poszukiwanego 10-letniego Ibrahima, podejrzewa, że został on wywieziony z Polski przez biologicznego ojca. Przekonuje, że belgijski sąd pozbawił go praw rodzicielskich. Policja również informowała w poniedziałek, że "decyzją sądu ojciec Ibrahima jest całkowicie pozbawiony władzy rodzicielskiej nad dzieckiem". Jednak jak przekazała TVN24 prokuratura w Antwerpii, w 2018 tamtejszy sąd podjął decyzję o tym, że chłopiec ma zostać z tatą. Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik zapowiedział, że zwróci się się do belgijskiego ministerstwa sprawiedliwości o informacje w tej sprawie.
W związku z zaginięciem Ibrahima policja uruchomiła w poniedziałek rano system Child Alert. Jak podała, o porwanie podejrzewany jest ojciec 10-latka, obywatel Maroka. W komunikacie napisano, że mężczyzna może być niebezpieczny. Policja apeluje o kontakt do wszystkich, którzy mają jakieś informacje na temat chłopca.
- Wszystko wskazuje na to, że mojego syna nie ma już w Polsce - powiedziała w poniedziałek po południu pani Karolina, matka Ibrahima. Przekazała także dziennikarzom, że miała kontakt telefoniczny z synem. Powiedziała, że mogła z nim porozmawiać tylko przez chwilę i "tylko po niderlandzku", by ojciec rozumiał, o czym rozmawiają.
- Syn jest bardzo spokojny, podejrzewam, że on (ojciec – red.) podał mu jakieś leki uspokajające – mówiła kobieta. W jej przekonaniu mężczyzna z dzieckiem jest prawdopodobnie poza granicami kraju. - Zaczęły docierać do mnie różne, różne informacje i wszystko wskazuje na to, że go w Polsce już nie ma - dodała. Były partner miał powiedzieć jej przez telefon, że "to nie jej interes, gdzie są" i obiecał się jeszcze odezwać.
Matka dziecka: ojciec został pozbawiony prawa do opieki
Matka dziecka relacjonowała w poniedziałek, że jej były partner zaatakował ją, gdy w niedzielę wieczorem wracała do domu po imprezie urodzinowej Ibrahima. Mężczyzna miał ją pobić na oczach chłopca, a następnie zaciągnąć go do samochodu. - Moje dziecko strasznie krzyczało: mamo pomóż mi, pomóż! - powiedziała. Jak mówiła pani Karolina, mężczyzna przekazał dziecko kierowcy o długich blond włosach - nie była jednak w stanie określić, czy była to kobieta, czy mężczyzna. Nie poznała też marki samochodu - wie, że było to srebrne kombi z rejestracją zaczynającą się od liter "WN". Jej zdaniem auto mogło być wynajęte.
- Zadzwoniłam na numer 112. Policja przyjechała po około 25 minutach. Tam zupełnie nikt nie był zainteresowany tym, co się stało - mówiła. Kobieta powiedziała, że ma żal do funkcjonariuszy, którzy jej zdaniem byli cyniczni, a nawet bezczelni. Jak zapewniła, mówiła im, że mężczyzna, który ma obywatelstwo marokańskie, będzie chciał wywieźć dziecko za granicę. Para żyła wcześniej razem w Belgii. To tam, w Antwerpii, urodził się 10-latek.
Jak twierdzi pani Karolina, chłopiec ma tylko polskie obywatelstwo i tylko ona jest jego prawnym opiekunem. W rozmowie z dziennikarzami powiedziała, że ojciec Ibrahima został pozbawiony w 2017 roku praw rodzicielskich przez sąd w Belgii.
Policja, wszczynając procedurę Child Alter w poniedziałek rano, również poinformowała, że "decyzją sądu ojciec Ibrahima jest całkowicie pozbawiony władzy rodzicielskiej nad dzieckiem".
Belgijska prokuratura: informacja, że ojciec został pozbawiony praw rodzicielskich, jest nieprawdziwa
Brukselski korespondent TVN24 Maciej Sokołowski zwrócił się do prokuratury w Antwerpii z pytaniem o to, czy ojciec dziecka został rzeczywiście pozbawiony praw rodzicielskich.
Jej rzecznik Luc De Mot w odpowiedzi napisał, że "decyzją sądu rodzinnego w Antwerpii z 15 października 2018 roku Ibrahim ma pozostać z ojcem w Belgii, a nie razem z matką, która przeprowadziła się do Polski razem z dzieckiem". Jak dodał - zgodnie ze stanem wiedzy belgijskich śledczych - informacja, że ojciec został pozbawiony praw rodzicielskich przez belgijski sąd, jest nieprawdziwa.
Rzecznik policji: za procedurą Child Alert przemawia tylko wzgląd na bezpieczeństwo dziecka
Do informacji podawanych przez prokuraturę w Antwerpii odniósł się rzecznik Komendy Głównej Policji inspektor Mariusz Ciarka. - Takie informacje muszą być zweryfikowane, natomiast relacje między rodzicami nie były kluczowe w przypadku uruchomienia samej procedury poszukiwań, a następnie procedury samego Child Alert. Za wszczęciem poszukiwań (…) przemawiały tylko i wyłącznie względy bezpieczeństwa dziecka - powiedział w Polsat News.
Wiceminister sprawiedliwości: zwrócę się do belgijskiego ministerstwa sprawiedliwości o informacje w tej sprawie
W rozmowie telefonicznej z TVN24 wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik poinformował, że zwróci się do belgijskiego ministerstwa sprawiedliwości o wyjaśnienia dotyczące tego, komu w rzeczywistości tamtejsze sądy przyznały prawo do opieki nad Ibrahimem . - Polecę z całą pewnością wystąpienie do belgijskiego ministerstwa sprawiedliwości, żeby przekazano nam informację o wszystkich sprawach sądowych, które miały miejsce w Belgii, żeby mieć stuprocentową pewność, kto mówi prawdę w tej sprawie - zapowiedział.
Chłopiec został uprowadzony w niedzielę około godz. 21 na ulicy Ledóchowskiego na gdyńskim Obłużu.
Napaść miał widzieć mieszkający w pobliżu mężczyzna, który anonimowo opowiedział TVN24, jak miała ona wyglądać. - On (porywacz - red.) ją po prostu pobił. Potem dziecko pod pachę, tamten drugi czekał z włączonym silnikiem i od razu odjechali - opowiedział.
Marzec 2019 roku
Pani Karolina w rozmowie z TVN24 opowiedziała też, że do próby porwania jej dziecka miało dojść już wcześniej, 4 marca 2019 roku. W ramach zajęć szkolnych w każdy poniedziałek Ibrahim z pozostałymi uczniami jeździł na basen mikrobusem. Stamtąd miał próbować uprowadzić go ojciec. Zapobiegł temu, jak ma wynikać z monitoringu, kierowca.
Kobieta powiedziała, że po tym zdarzeniu na komisariacie policji dowiedziała się, że miesiąc wcześniej jej były partner zgłosił się do policjantów z żądaniem, aby odebrali matce dziecko. - Policjanci mu wytłumaczyli, że od tego jest sąd. Nigdy się do polskiego sądu nie zgłosił, więc takich dokumentów nie ma - wskazała matka Ibrahima.
- Mój były partner jest agresywny i niebezpieczny. Nie tylko wobec mnie, ale też syna – zaznaczyła kobieta. – Boję się o Ibrahima - wyznała.
Według pani Karoliny, chłopiec przez ostatni rok miał nie mieć kontaktu z ojcem.
Rzecznik Komendy Głównej Policji inspektor Mariusz Ciarka zapewniał w poniedziałek, że policja niezwłocznie podjęła działania związane z zaginięciem chłopca. Rano uruchomiła natomiast Child Alert - system wsparcia poszukiwań, umożliwiający rozpowszechnienie wizerunku chłopca w mediach. Według rzecznika KGP funkcjonariusze współpracują w tej sprawie także z policjantami za granicą.
Informacja o uruchomieniu w Polsce procedury Child Alert w sprawie Ibrahima pojawiła się także na stronie Amber Alert, wspieranej przez Radę Europejską i Parlament Europejski. Strona jest europejską platformą informacyjną na temat zaginionych dzieci.
Źródło: TVN24, PAP, Polsat News
Źródło zdjęcia głównego: TVN24