- Prokuratura uznała, że zamiast spotkać się ze mną w kraju i mieć możliwość rozmowy, wysłuchania moich wyjaśnień, postanowiła zatrzymać mnie za granicą - powiedział Michał Kuczmierowski w rozmowie z dziennikarzem TVN24. W poniedziałek były szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) opuścił areszt w Londynie. We wtorek stawił się w komisariacie policji.
Michał Kuczmierowski usłyszał w sierpniu ubiegłego roku zarzuty dotyczące udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. W związku z tym został na początku września zatrzymany w Londynie, a Polska zwróciła się o jego ekstradycję. W poniedziałek, po wpłaceniu kaucji, wyszedł z aresztu.
CZYTAJ TEŻ: Michał Kuczmierowski opuścił areszt
Jednocześnie Kuczmierowski będzie musiał przestrzegać godziny policyjnej między 23 a 5 rano, która będzie monitorowana elektronicznie, nie będzie też mógł wyjeżdżać za granicę. Musi także oddać paszport i dowód tożsamości policji. Jest zobowiązany też do udostępnienia sądowi oraz prokuraturze numeru telefonu komórkowego i musi zapewnić, że telefon będzie cały czas naładowany oraz włączony, aby mógł odbierać wszystkie połączenia. Kuczmierowski będzie musiał też przebywać pod konkretnym, wyznaczonym adresem.
"Nie żartujmy sobie z takich rzeczy"
We wtorek po wizycie w komisariacie policji w Londynie Michał Kuczmierowski został zapytany przez dziennikarza TVN24, kto decydował o tym, że RARS kupowała sprzęt od Pawła S. - Nie żartujmy sobie z takich rzeczy - odpowiedział.
Stwierdził, że decydowała "komisja zakupowa". - Była duża grupa ludzi, którzy pracowali przy zakupach. Nie miałem z tym - do etapu wyboru - nic wspólnego, w związku z tym proszę sprawdzić w dokumentach - zasugerował.
Zapytany, dlaczego RARS za sprzęt wart 70 milionów (agregaty prądotwórcze) zapłacił nie mniej niż 340 milionów złotych, odpowiedział: - To jest akurat absolutna nieprawda, bo płaciliśmy stawki, które były rynkowymi, które miały odzwierciedlenie w ofertach również innych przedsiębiorców.
- Ściągaliśmy sprzęt właściwie z całej Polski, z Europy, również z Azji. Była to sytuacja tak kryzysowa jak ta, kiedy w covidzie szukaliśmy respiratorów. Komisja Europejska chciała, żeby w związku z presją czasową ściągać ten sprzęt samolotami. To samoloty podniosły o ponad 30 procent koszty dostawy. Komisja akceptowała i potwierdzała te warunki. Wszystko jest w dokumentach - stwierdził.
Jak zapewnił, "ani złotówka nie została w tej sprawie sprzeniewierzona". - Prokuratura uznała, że zamiast spotkać się ze mną w kraju i mieć możliwość rozmowy, wysłuchania moich wyjaśnień, postanowiła zatrzymać mnie za granicą - mówił.
Na przypomnienie przez dziennikarza, że mógł zgodzić się na ekstradycję, odpowiedział: - Oczywiście, gdybym wierzył w to, że mam szansę na uczciwy proces. Natomiast była próba zatrzymania mnie, kiedy byłem na wakacjach z rodziną i roztaczana była opowieść o tym, że uciekam na Cypr, co było kompletną bzdurą.
Jak wyjaśnił, nie widział się przez pół roku z rodziną i zarówno we wtorek, jak i w środę spędzi czas właśnie z nią.
Pełne przesłuchanie ekstradycyjne Michała Kuczmierowskiego rozpocznie się 21 lipca i potrwa pięć dni, do 25 lipca 2025 roku. 22 stycznia Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił wniosku obrońcy byłego szefa RARS o wydanie Kuczmierowskiemu listu żelaznego.
Nadużycia w RARS
Śląski pion Prokuratury Krajowej prowadzi od 12 kwietnia 2024 roku śledztwo w sprawie nieprawidłowości w działalności RARS. Wszczęto je 1 grudnia 2023 roku w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie i powierzono je do prowadzenia CBA, Mazowieckiemu Urzędowi Celno-Skarbowemu i Biuru Spraw Wewnętrznych Policji.
Podstawą wszczęcia postępowania były materiały zgromadzone przez CBA i dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstw złożone przez Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. Według prokuratury, zgromadzony materiał dowodowy uzasadnia podejrzenie, że przy wykonywaniu zadań w RARS dopuszczono się nadużyć obejmujących przepisy pozwalające Agencji na pominięcie procedur określonych ustawą Prawo zamówień publicznych.
Do tej pory w śledztwie przedstawiono łącznie 21 zarzutów ośmiu osobom, w tym byłemu prezesowi RARS Michałowi Kuczmierowskiemu, trzem innym urzędnikom Agencji, a także Pawłowi S. Zarzuty dotyczą w szczególności udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych, prania brudnych pieniędzy i powoływania się na wpływy w instytucji publicznej. Obejmują też nieprawidłowości w wydatkowaniu przez RARS nie mniej niż 340 milionów złotych.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24