Premier Mateusz Morawiecki powierzył Januszowi Janiszewskiemu pełnienie obowiązków prezesa Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej bez podstawy prawnej - wynika z orzeczenia Sądu Najwyższego. Tym samym SN potwierdził wcześniejsze zastrzeżenia NIK, o których informowaliśmy w tvn24.pl. - Orzeczenie Sądu Najwyższego postawiło PAŻP w bardzo trudnej sytuacji. Każdy pracownik będzie mógł podważyć decyzje podjęte przez Janusza Janiszewskiego - komentuje radca prawny Leopold Ciesielski.
Mateusz Morawiecki powierzył Januszowi Janiszewskiemu pełnienie obowiązków prezesa PAŻP w lipcu 2018 roku na wniosek ministra infrastruktury. W marcu ubiegłego roku Janiszewski został odwołany ze stanowiska, a prezesem zatrudniającej kontrolerów ruchu lotniczego agencji została Anita Oleksiak, niezwiązana wcześniej z lotnictwem.
Zarówno Janiszewski, jak i jego następczyni Oleksiak byli najważniejszymi osobami w agencji i kierowali jej pracą. Ale skrót "p.o." przed nazwiskiem Janiszewskiego czyni istotną różnicę. Janiszewski (w przeciwieństwie do Oleksiak) nie był pełnoprawnym prezesem, ale "pełniącym obowiązki prezesa". To pozwoliło mu zachować licencję kontrolera i pobierać dodatkowe wynagrodzenie.
Janiszewski zasłynął na początku ubiegłego roku z wywołania największego kryzysu w historii agencji, który skończył się odejściem z pracy kilkudziesięciu warszawskich kontrolerów i groźbą paraliżu nieba nad Polską po odejściu kolejnych. Kontrolerzy, którzy wrócili do pracy po odwołaniu Janiszewskiego, zarzucali mu obniżenie standardów bezpieczeństwa, pogorszenie warunków finansowych pracy, a także konfliktogenny sposób zarządzania agencją.
CZYTAJ WIĘCEJ: SKĄD SIĘ WZIĄŁ KRYZYS NA POLSKIM NIEBIE? KALENDARIUM ZDARZEŃ, MIESIĄC PO MIESIĄCU >>>
"Bez podstawy prawnej"
Następstwem decyzji byłego szefa PAŻP zmieniającej finansowe warunki pracy kontrolerów są liczne pozwy, które pracownicy agencji złożyli przeciwko swojemu pracodawcy. W trakcie procesów sądy zaczęły badać, czy Janusz Janiszewski jako pełniący obowiązki prezesa został powołany przez premiera zgodnie z zapisami ustawy o Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.
W ramach jednej z takich spraw 8 listopada 2022 roku orzeczenie wydał Sąd Najwyższy. Zdaniem naszych naszych źródeł w branży lotniczej to orzeczenie może być kluczowe dla kwestii prawnych związanych z pracownikami PAŻP, ale też dla funkcjonowania całej agencji.
Z orzeczenia wprost wynika, że zdaniem Sądu Najwyższego powierzenie obowiązków prezesa PAŻP Januszowi Janiszewskiemu było niedopuszczalne i nastąpiło bez podstawy prawnej.
Sprawa dotyczy pozwu złożonego przez kontrolerów z lotniska w Pyrzowicach pod Katowicami - nie zgadzali się oni z obniżką pensji. Zgodnie z procedurą sprawą zajął się najpierw Sąd Rejonowy w Tarnowskich Górach, a po odwołaniu - Sąd Okręgowy w Gliwicach. I to właśnie ten sąd zwrócił uwagę, że organem kierującym działalnością PAŻP jest "prezes Agencji, którego powołuje Prezes Rady Ministrów, na wniosek ministra właściwego do spraw transportu" na podstawie art. 6 ust. 1 i 3 ustawy o PAŻP oraz że "Ustawa od dnia 16 grudnia 2016 r. nie przewiduje instytucji osoby pełniącej obowiązki (dalej także jako p.o.) prezesa Agencji".
Sąd zwrócił uwagę, że ustawa o PAŻP określa "proces powołania prezesa Agencji", ale "nie reguluje instytucji powierzenia pełnienia tymczasowo obowiązków prezesa". Przed laty było to co prawda możliwe, ale taki zapis ustawy został z niej usunięty 15 grudnia 2016 roku, czyli 1,5 roku przed powierzeniem obowiązków Janiszewskiemu.
"Skoro ustawodawca zrezygnował z instytucji osoby pełniącej tymczasowo obowiązki prezesa Agencji, to - w ocenie Sądu drugiej instancji - niedopuszczalne jest powołanie takiej osoby bez podstawy prawnej. Sąd jest uprawniony do badania, czy strona ma prawidłowo powołany organ osoby prawnej, uprawniony do jej reprezentowania, gdyż ma to wpływ na ważność postępowania" - zaznaczył Sąd Okręgowy w Gliwicach. Ocenił, że premier powierzył Janiszewskiemu "pełnienie obowiązków prezesa Agencji bez podstawy prawnej".
Z tą oceną zgodził się Sąd Najwyższy, uznając też, że w czasie kiedy na czele agencji stał Janusz Janiszewski, "PAŻP nie miała organu powołanego do jej reprezentowania".
CIR o "powództwie prywatnym"
O komentarz do orzeczenia Sądu Najwyższego portal tvn24.pl poprosił w poniedziałek Centrum Informacyjne Rządu.
CIR odpowiedziało, że że w związku ze złożoną rezygnacją byłego prezesa PAŻP premier "na wniosek ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka" powierzył 9 lipca 2018 r. pełnienie obowiązków prezesa PAŻP Januszowi Janiszewskiemu do 30 marca 2022 r.
"W zakresie informacji publicznej nie mieści się komentowanie rozstrzygnięć sądu oraz wyrażanie opinii, co do skutków prawnych czynności podjętych przez organ. Przedmiotowe rozstrzygnięcie zapadło w sprawie toczącej się z powództwa prywatnego. Prezes Rady Ministrów nie był stroną ani uczestnikiem tego postępowania" - podkreśliły służby prasowe rządu.
O to samo zapytaliśmy biuro prasowe resortu infrastruktury.
Szymon Huptyś, rzecznik ministerstwa, napisał nam w odpowiedzi: "Sprawa, o którą Pan pyta oraz spór, na gruncie którego zapadło przytoczone orzeczenie, nie dotyczyły kwestii prawidłowości powołania p.o. Prezesa Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Kwestia ta była badana przy okazji zastrzeżeń co do spełnienia jednej z przesłanek z art. 379 k.p.c. wymagającej stwierdzenia nieważności postępowania. W sprawach tych zapadały różne rozstrzygnięcia, przy czym stanowiska takie jak w przywołanym orzeczeniu są w mniejszości. Akt powołania p.o. Prezesa PAŻP nie został nigdy podważony ani nawet zaskarżony. Dotychczasowe orzecznictwo w zakresie powołań w formule 'pełnienia obowiązków' dopuszcza takie rozwiązanie przyjmując, że skoro możliwe jest powołanie, to możliwe jest również powierzenie obowiązków".
Rzecznik Ministerstwa Infrastruktury stwierdził też: "Ponadto przeprowadzona przez Najwyższą Izbę Kontroli na przełomie 2021 i 2022 roku kontrola, dotycząca działalności Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej i nadzoru uprawnionych organów nad tą działalnością, nie stwierdziła nieprawidłowości w zakresie sposobu i trybu powołania pełniącego obowiązki Prezesa PAŻP".
NIK o obejściu ustawy
Tymczasem w kwietniu zeszłego roku ujawniliśmy w tvn24.pl nieopublikowany wówczas raport Najwyższej Izby Kontroli z kontroli dotyczącej PAŻP. Jednym z jej elementów było zbadanie, czy prezes Janiszewski został powołany prawidłowo. Kontrolerzy zapoznawali się też z dokumentami w Ministerstwie Infrastruktury, by sprawdzić, jak resort sprawował nadzór nad agencją.
W raporcie pokontrolnym NIK zwróciła uwagę, że minister infrastruktury, pomimo regulacji z ustawy o PAŻP przewidującej, iż "Prezesa PAŻP powołuje Prezes Rady Ministrów na wniosek ministra", od lipca 2018 r "nie podjął żadnych działań" zmierzających do obsadzenia stanowiska w ten "wyraźnie przewidziany przepisami ustawy o PAŻP" sposób.
NIK pisze, że "skutkiem zaniechania Ministra było obejście" - tak oceniła to Izba - ustawy o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi oraz ustawy o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami, czyli tak zwanej ustawy kominowej.
Brak podstawy prawnej do powołania Janiszewskiego na p.o. prezesa PAZP stwierdził też już wtedy w zupełnie innej sprawie od tej opisywanej powyżej Sąd Okręgowy w Warszawie, który zawiesił w styczniu postępowanie dotyczące złamania prawa pracy do czasu prawidłowego obsadzenia stanowiska prezesa PAŻP.
W uzasadnieniu orzeczenia - które wówczas widział reporter tvn24.pl - sąd, zawieszając postępowanie, powoływał się na art. 174. par. 1 punkt 2 Kodeksu postępowania cywilnego, który dotyczy "braków w składzie organów".
"Skoro brak w ustawie o PAŻP podstaw do powierzenia pełnienia obowiązków prezesa PAŻP czy to zastępcy prezesa czy też, innej wskazanej osobie, to aktualnie 'pełniący obowiązki prezesa' agencji pan Janusz Janiszewski pełni funkcję, której brak w ustawie, regulującej działalność agencji" - uzasadniał wtedy sąd.
Rzecznik resortu infrastruktury Szymon Huptyś pytany przez nas wówczas o ocenę postanowienia sądu odpowiedział, że premier w lipcu 2018 roku powierzył Janiszewskiemu "pełnienie obowiązków Prezesa PAŻP do czasu powołania Prezesa PAŻP, bez wskazania końcowego terminu tego powierzenia". "Zgodnie z dotychczasowym orzecznictwem sądów prawo nie wyklucza takiej formy czasowego obsadzania stanowisk" - tłumaczył Huptyś.
Inaczej ocenili to inspektorzy NIK, którzy stwierdzili jednak w raporcie, że minister infrastruktury "nie zidentyfikował" wątpliwych okoliczności powołania szefa PAŻP w ramach nadzoru, który pełni nad agencją i "nie podjął" działań zaradczych.
"Czynności obarczone wadą"
Jakie mogą być konsekwencje postanowienia Sądu Najwyższego?
- Orzeczenie Sądu Najwyższego postawiło PAŻP w bardzo trudnej sytuacji. Sąd potwierdził, że w ustawie o PAŻP nie ma instutucji p.o. prezesa. Janusz Janiszewski nie mógł występować jako p.o. prezesa PAŻP i nie mógł reprezentować agencji - ocenia radca prawny Leopold Ciesielski z kancelarii LAW&TAX Ciesielski, Kozerski. - W postępowaniach sądowych PAŻP była więc nieprawidłowo reprezentowana. Dlatego wszystkie czynności są obarczone wadą, która może prowadzić do nieważności postępowania. Na gruncie prawa materialnego, czyli umów zawieranych przez Janusza Janiszewskiego jako p. o. prezesa, czynności podjęte przez niego mogą być uznane za nieważne. Stanie się tak, jeśli podważy je strona umowy. Dopiero potwierdzenie takiej umowy przez osobę obecnie piastującą stanowisko prezesa PAŻP sprawi, że będzie ona ważna. Nieważne są też czynności jednostronne, czyli oświadczenia. Jeszcze gorsza z punktu widzenia PAŻP wydaje się sytuacja w prawie pracy. Każdy pracownik będzie mógł podważyć decyzje podjęte przez Janusza Janiszewskiego - podkreśla Ciesielski.
Autorka/Autor: Grzegorz Łakomski / m
Źródło: tvn24.pl