Warszawski sąd zgodził się na aresztowanie na trzy miesiące byłego prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie sędziego Krzysztofa S. Jest on podejrzany między innymi o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przyjęcie korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 376 tysięcy złotych.
Rozstrzygając wniosek prokuratury, "sąd wziął pod uwagę realną obawę matactwa oraz zagrożenie surową karą" - poinformowała w sobotę rzeczniczka warszawskiego sądu okręgowego do spraw karnych sędzia Anna Ptaszek. Dodała, że okres zastosowanego aresztu wyznaczono do 6 września 2017 roku.
Wyłączone śledztwo
Sędzia Krzysztof S. został zatrzymany w czwartek w Krakowie przez Centralne Biuro Antykorupcyjne kilka godzin po tym, jak Sąd Najwyższy wyraził zgodę na jego zatrzymanie i ewentualne aresztowanie. SN uwzględnił tym samym zażalenie prokuratury na uchwałę łódzkiego sądu, który w marcu nie wyraził takiej zgody.
Wątek dotyczący byłego prezesa SA w Krakowie został wyłączony do odrębnego postępowania ze śledztwa prowadzonego przez CBA pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie i przekazany do Wydziału Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Prowadzi on postępowania karne dotyczące prokuratorów i sędziów.
W piątek prokuratorzy zarzucili mu udział w zorganizowanej grupie przestępczej, niedopełnienie obowiązków prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie i przyjmowanie korzyści majątkowych znacznej wartości w kwocie nie mniejszej niż 376 tysięcy 300 złotych oraz pranie brudnych pieniędzy i poświadczania nieprawdy w dokumentach. Podejrzanemu grozi nawet 12 lat więzienia.
Kilkunastu podejrzanych
W śledztwie prowadzonym przez rzeszowską prokuraturę regionalną podejrzanych jest już kilkanaście osób, z których większość przebywa w aresztach. Są to między innymi dyrektor SA w Krakowie Andrzej P., główna księgowa tego sądu Marta K., dyrektor Centrum Zakupów dla Sądownictwa Marcin B. oraz osoby reprezentujące podmioty gospodarcze, które miały wykonywać fikcyjne usługi na rzecz sądu.
Według prokuratury, wszyscy wchodzili w skład zorganizowanej grupy przestępczej działającej co najmniej od lipca 2012 roku do listopada 2016 roku w Krakowie i innych miejscowościach, na której czele stał dyrektor SA w Krakowie. Według śledczych proceder polegał na zawieraniu przez Sąd Apelacyjny w Krakowie licznych umów z zewnętrznymi firmami o świadczenie fikcyjnych usług. Firmy te zlecały następnie zamówione przez SA usługi pracownikom tego sądu, w tym jego ówczesnemu prezesowi.
Autor: mm//now / Źródło: PAP