Informacje o zatrzymaniach potwierdziliśmy u rzecznika Prokuratury Krajowej Przemysława Nowaka. Zatrzymani to były dyrektor delegatury CBA w Warszawie i była naczelnik wydziału operacyjno-śledczego, którą ów dyrektor ściągnął do pracy w służbach z Instytutu Pamięci Narodowej.
- W środę prokurator przedstawi im zarzuty i przesłucha w charakterze podejrzanych - przekazał nam prokurator Nowak.
Nie chciał jednak podać więcej szczegółów dotyczących pracy specjalnego zespołu śledczego w Prokuraturze Krajowej, który minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał w kwietniu ubiegłego roku.
- Zespół prokuratorów powoli finalizuje swoją wielomiesięczną pracę. To pierwsze efekty - usłyszeliśmy nieoficjalnie w służbach specjalnych.
Według naszych nieoficjalnych informacji w tym samym czasie miał być zatrzymany trzeci emerytowany funkcjonariusz Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Z nieznanych redakcji tvn24.pl przyczyn, nie udało się jednak tego zadania zrealizować policjantom, którym zlecili to prokuratorzy ze specjalnego zespołu Prokuratury Krajowej.
Ustaliliśmy za to, kim był zatrzymany dyrektor delegatury CBA. To bohater dziennikarskiego śledztwa tvn24.pl sprzed ośmiu lat, w którym ujawniliśmy, że utrzymywał on operacyjne kontakty z Markiem Falentą. Nawiązał je jeszcze jako oficer Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego we Wrocławiu. Następnie zaś współpracę z tym kontrowersyjnym biznesmenem - jako "osobą informującą" o kryptonimie Prefekt - kontynuował, gdy przeniósł się do służby w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym.
Na podstawie podsłuchiwanych przez Falentę rozmów tworzył informacje dla swojej służby. To także na podstawie tych samych nagrań - realizowanych m.in. w restauracji Sowa i Przyjaciele - doszło do wybuchu "afery podsłuchowej" w czerwcu 2014 roku. Po objęciu władzy przez obóz Zjednoczonej Prawicy w 2015 roku ów funkcjonariusz zaczął robić błyskawiczną karierę: najpierw objął stanowisko kierownicze w centrali CBA, a następnie awansował do kierowania największą jednostką służby, czyli delegaturą w Warszawie.
- Odszedł na emeryturę z tego wysokiego stanowiska. Zarzuty wobec niego dotyczą nadużyć przy stosowaniu systemu Pegasus, a nie przy zakupie - mówi nam jeden ze śledczych związanych ze sprawą.
Autorka/Autor: Robert Zieliński
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock