"Dziękujemy MSWiA, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Straży Granicznej oraz MSZ za kluczową rolę w zatrzymaniu i deportacji Daniela Jongyona Parka" - napisała ambasada USA w Warszawie w oświadczeniu, opublikowanym w czwartek na platformie X.
Park został zatrzymany w Polsce 30 maja, a następnie deportowany do USA. Mężczyzna usłyszał federalne zarzuty za udzielanie wsparcia domniemanemu sprawcy aktu terroryzmu wewnętrznego. Amerykańscy funkcjonariusze informowali wcześniej, że podejrzany miał dostarczyć zamachowcowi ponad 120 kg użytego w ataku bombowym materiału wybuchowego. Usłyszał zarzuty udzielenia pomocy terroryście.
"Wyjątkowo okrutna i odrażająca zbrodnia"
- Jesteśmy wdzięczni naszym polskim partnerom, którzy pomogli sprowadzić tego człowieka z powrotem do Ameryki. Postawimy go przed sądem i będziemy dochodzić sprawiedliwości z całą surowością prawa - oświadczyła prokurator generalna USA Pamela Bondi.
Podkreśliła, że "szerzenie chaosu i przemocy w miejscu, które istnieje po to, by pomagać kobietom i matkom, to wyjątkowo okrutna i odrażająca zbrodnia, godząca w samo serce naszego człowieczeństwa".
Za "kluczową pomoc w tej sprawie" polskim władzom podziękował także dyrektor FBI Kash Patel.
Zamach w Palm Springs
17 maja przed południem czasu lokalnego w Palm Springs w Kalifornii eksplodowała umieszczona w samochodzie bomba. Pojazd znajdował się w pobliżu kliniki leczenia niepłodności American Reproductive Centers.
W ataku zginęła jedna osoba, którą był 25-letni zamachowiec. Kilkoro innych zostało rannych - przekazały lokalne władze. W wyniku eksplozji uszkodzeniu uległa przestrzeń biurowa placówki, w której przeprowadzane są konsultacje z pacjentami, ale laboratorium, w którym przeprowadzane są procedury in vitro i znajdujące się tam zarodki, nie ucierpiały.
FBI przekazało, że sprawca kierował się "nihilistycznymi ideami" oraz że prowadzi śledztwo w sprawie dokonania aktu terrorystycznego.
Autorka/Autor: momo/lulu
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA