Były wspólne zdjęcia z prezydentem miasta i wielki czek, ale tylko symboliczny. Medalista z Rio nie dostał pieniędzy, bo przelew wstrzymali radni. Tłumaczyli, że nikt niczego z nimi nie konsultował. Teraz głośna historia ma znaleźć swój finał - urzędnicy przekonują, że nagroda dla sportowca jest już w drodze.
Prezydent Białegostoku chciał nagrodzić brązowego medalistę z Rio Wojciecha Nowickiego. Uroczyście wręczył młociarzowi i jego trenerce symboliczne czeki na 30 i 20 tysięcy złotych. Pieniądze jednak nie wpłynęły na ich konta, bo przelew został zablokowany przez radnych.
Bez konsultacji
- Było to po prostu niepotrzebne przeciąganie liny. Tak naprawdę pomiędzy prezydentem a komisją sportu. Kosztem niestety naszego pierwszego brązowego medalisty olimpijskiego. Mogę jedynie w tym momencie przeprosić pana Wojciecha Nowickiego i jego trenerkę - powiedział Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku.
Radni tłumaczyli, że prezydent powinien był najpierw skonsultować przyznanie nagrody z Radą Miasta, a konkretnie Komisją Sportu. Tego jednak nie zrobił. - Dżentelmen nie daje czeków bez pokrycia i w tej sytuacji pan prezydent na pewno powinien był wcześniej porozmawiać o tym z Radą Miasta - wyjaśniał Konrad Zieleniecki (PiS) z Rady Miasta Białegostoku.
Radni nie zostali również zaproszeni na uroczystość wręczenia czeku. - Jak sami się przyznali, chcieli, by ta uroczystość miała miejsce z ich udziałem (...) i z tego powodu blokowali decyzje o przelaniu pieniędzy na konto - stwierdził wiceprezydent Białegostoku Rafał Rudnicki.
Rywalizacja o to, kto ma wręczyć nagrodę, ma też swoje drugie dno. Prezydenta miasta wspiera Platforma Obywatelska, a Radą Miasta rządzi Prawo i Sprawiedliwość.
Spór o procedury
- Powstało zamieszanie, którego nie powinno być. Publiczne rozstrzyganie tej sprawy przez dwa miesiące nie służy wizerunkowi miasta - stwierdził wiceprezydent Rudnicki.
Zdaniem przewodniczącego Komisji Sportu Zbigniewa Brożka zamieszania by nie było, gdyby prezydent miasta przestrzegał procedur. Zapewniał, że nikt nie miał wątpliwości, że nagrody sportowcom się należą.
- Wniosek do komisji, opinia komisji, nagroda. Wtedy nikt nie ma wątpliwości - dodał Paweł Myszkowski, radny miasta Białystok.
Będzie przelew
Ostatecznie decyzją komisji pieniądze mają trafić do nagrodzonego młociarza i jego trenerki. Wiceprezydent Białegostoku zapewnia, że są już w drodze.
- W najbliższych dniach kwota zostanie przelana i zakończy ten spór, który był zupełnie niepotrzebny - podsumował Rudnicki. Sam sportowiec nie chciał komentować sprawy.
Autor: KB/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: bialystok.pl