"W cywilnych procesach dotyczących Pegasusa w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy 'trafialiśmy' na neosędziów. Dzięki temu odkryliśmy z Dorotą Brejzą magię Ziobrolotka" - napisał w mediach społecznościowych europoseł Krzysztof Brejza. - Jeżeli losuje się jedną z czterech osób, to nie można wprowadzać do systemu trzech takich samych osób, bo to nie jest losowanie, tylko to jest fikcja zupełnie - wyjaśnił w rozmowie z reporterem TVN24. Sąd tłumaczy, że "zwielokrotnienie danego sędziego w puli losującej w SLPS jest automatyczne i wynika z zasad funkcjonowania Systemu Losowego Przydziału Spraw (SLPS), przygotowanego i opracowanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości".
"No to ujawniam sekret Ziobrolotka. W cywilnych procesach Pegasusowych w bydgoskim SO, 'trafialiśmy' na neosędziów (znajomych p. Mieczysława). Dzięki temu odkryliśmy z Dorotą Brejzą magię Ziobrolotka. Losowali 1 sędziego spośród 4. Ale wprowadzali do systemu 3x tego samego sędziego" - napisał w piątek w mediach społecznościowych europoseł Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza i załączył skan raportu z losowego przydziału sprawy. Data losowania, jaka widnieje na dokumencie, to 27 kwietnia 2022 roku. Wylosowany został Igor Zduński.
Brejza: to zniekształca ideę losowania
W poniedziałek w rozmowie z reporterem TVN24 Mariuszem Sidorkiewiczem europoseł mówił, że "jeżeli losuje się jedną z czterech osób, to nie można wprowadzać do systemu trzech takich samych osób, bo to nie jest losowanie, tylko to jest fikcja zupełnie". - To jest Ziobrolotek - ocenił.
- Oni wprowadzili jakąś taką zmianę w regulaminie u siebie, dając możliwość, pod pretekstem jakichś zmian organizacyjnych, uzupełniania poprzez jakieś tworzenie referatu, trzykrotnego wprowadzenia tej samej osoby do maszyny losującej. To zniekształca zupełnie ideę losowania - powiedział.
- Dodatkowo ten system jest niejawny, jest nietransparentny. A bez transparentności nie można mówić o obiektywizmie, bezstronności, rzetelności jakiegokolwiek postępowania. Tym bardziej jak się trafia na wprowadzonego w ten sposób do maszyny losującej trzy razy neosędziego (tzw. neosędziowie to sędziowie, którzy zostali powołani do orzekania po rekomendacji upolitycznionej KRS, zmienionej za czasów rządów PiS - red.), który pełnił funkcję zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sądów. Wiemy, że to były najbardziej zaufane osoby w systemie (Zbigniewa) Ziobry (byłego ministra sprawiedliwości - red.) - mówił.
Jak zaznaczył Brejza, jeśli "jest przykładowy Kowalski i potem jest trzykrotnie Nowak wprowadzony (do systemu - red.), to rzeczywiście jest 75 procent szansy trafienia na Nowaka".
Brejza: ten człowiek nie powinien być w ogóle wprowadzony do maszyny losującej
Brejza mówił, że "w dużej liczbie" z kilkunastu spraw cywilnych toczących się w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy, w których występuje polityk, "zwyciężyli neosędziowie". - Pana Igora Zduńskiego, czyli tego byłego (zastępcę - red.) rzecznika dyscyplinarnego sądów, który został wprowadzony trzykrotnie, losowaliśmy też w innych, że tak powiem, sprawach - powiedział.
- Ale co ważne, ten człowiek nie powinien być w ogóle wprowadzony do maszyny losującej, bo wcześniej sam się wyłączał z powodu naszej znajomości. Zanim on zdecydował się na błyskotliwą, spektakularną karierę sędziego, gdy PiS zdobył władzę, znałem go jako pracownika naukowego. I to jest zupełna farsa, że taki człowiek, z którym korespondowałem, później on zdecydował się na karierę sędziego w układzie PiS-owskim, wprowadzany jest do jakiejkolwiek maszyny losującej i to jeszcze w formie potrojonej osoby - ocenił.
Sąd: nie godzi to w zasadę bezstronności
Redakcja TVN24 skierowała pytania do sędzi Karoliny Halagiery, rzeczniczki prasowej do spraw cywilnych Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że "sędzia Igor Zduński w dacie, gdy SLPS (System Losowego Przydziału Spraw wprowadzony przez Ministerstwo Sprawiedliwości) przydzielił mu do rozpoznania sprawę I C 1086/21 miał budowany (tworzony) referat. Oznacza to, że w dacie, gdy sędziemu Igorowi Zduńskiemu przylosowana została przez SLPS powyższa sprawa, sędzia ten nie miał jeszcze pełnego przydziału spraw (ich liczby i rodzaju) w stosunku do innych sędziów orzekających w I Wydziale Cywilnym".
Sędzia wytłumaczyła, że w takiej sytuacji system "automatycznie dokonuje tzw. budowy referatu, co powoduje zwielokrotnienie sędziego w puli losującej (w zależności od wielkości puli i miejsca sędziego w puli następuje podwojenie lub potrojenie sędziego w puli). Nie godzi to w żaden sposób w zasadę bezstronności".
Halagiera dodała. że "zwielokrotnienie sędziego Igora Zduńskiego w puli losującej nie było działaniem sądu (w tym przypadku Sądu Okręgowego w Bydgoszczy), nie było również sytuacją wyjątkową, bowiem w okresie, gdy referat sędziego Igora Zduńskiego był budowany, w wielu innych sprawach, które wówczas zostały jemu przydzielone, nazwisko tego sędziego było zwielokrotnione w puli losującej".
Sędzia dodała, że po wyłączeniu Igora Zduńskiego "do rozpoznania sprawy wyznaczył sędziego Daniela Sobocińskiego, którego nazwisko również było zwielokrotnione w puli losującej, z uwagi na budowę referatu tego sędziego. Powyższej okoliczności Pan Krzysztof Brejza nie kwestionował". Dodała, że "sędzia Daniel Sobociński wydał wyrok uwzględniający żądanie pozwu złożonego przez Krzysztofa Brejzę".
Podkreśliła, że "zwielokrotnienie danego sędziego w puli losującej w SLPS jest automatyczne i wynika z zasad funkcjonowania Systemu Losowego Przydziału Spraw (SLPS), przygotowanego i opracowanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości".
Inwigilacja Brejzy
Grupa badaczy z Citizen Lab, działająca przy Uniwersytecie w Toronto, ustaliła, że Brejza był 33 razy inwigilowany Pegasusem przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku. Włamania do smartfona polityka Platformy Obywatelskiej potwierdziła także organizacja Amnesty International.
Dziennikarze "Superwizjera" TVN w reportażu "Operacja kryptonim Jaszczurka" ustalili, że mimo użycia Pegasusa CBA nie znalazło żadnych dowodów na przestępstwa finansowe z udziałem Brejzy, a taki pretekst służba wpisywała we wnioskach o kontrolę operacyjną, kierowanych do sądów.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP