Unijny budżet na lata 2021-2027 wejdzie w życie 1 stycznia i będzie działał przez pierwsze miesiące na zasadzie prowizorium - stwierdził w programie "Sprawdzam" były minister spraw zagranicznych, obecny eurodeputowany PiS Witold Waszczykowski. Komentował negocjacje budżetowe i sprzeciw Polski wobec przyjęcia wieloletnich ram finansowych UE. Jego zdaniem w przypadku prowizorium budżetowego "będziemy dalej dostawali fundusze europejskie zgodnie z traktatami".
Państwa członkowskie Unii Europejskiej - w związku ze sprzeciwem Polski i Węgier - nie osiągnęły w poniedziałek jednomyślności w sprawie wieloletniego budżetu Unii Europejskiej i decyzji w sprawie funduszu odbudowy. Polska i Węgry zgłosiły zastrzeżenia w związku z - przyjętym większością kwalifikowaną - rozporządzeniem dotyczącym powiązania wypłaty środków unijnych z praworządnością. Sprzeciw obu krajów w sprawie unijnego pakietu budżetowego nie zatrzymuje jednak całej procedury przyjęcia mechanizmu powiązania środków z praworządnością.
"Unia Europejska nie jest żadnym klubem altruistów. Trzeba tam mieć jasno zdefiniowane interesy narodowe i tych interesów bronić"
Do tej sprawy odniósł się w piątek, w programie "Sprawdzam" w TVN24 były minister spraw zagranicznych, obecny eurodeputowany PiS Witold Waszczykowski.
Na pytanie, czy byłby gotów wyjść z Unii Europejskiej, gdyby pozostała w obowiązywaniu zasada powiązania wypłaty środków z praworządnością, odparł, że "nie ma takich dylematów". - Nikt w Polsce w poważnych partiach nie dyskutuje, nie rozważa wyjścia z Unii - dodał.
Mechanizm uzależniający wypłatę środków unijnych od praworządności spowodował, że Solidarna Polska wysuwa szereg oskarżeń wobec polityków Unii Europejskiej. Wiceszef tego ugrupowania, minister w kancelarii premiera Michał Wójcik mówił między innymi, że "każdy musi sobie zdać sprawę, że jeżeli ten mechanizm wejdzie, to tak naprawdę politycy z innych krajów będą mogli zadecydować, jakie reformy będą prowadzone w Polsce". - I to by oznaczało w istocie, że będą mogli zażądać na przykład sformalizowania związków małżeńskich jednopłciowych, a może i adopcji dzieci przez takie związki małżeńskie. A może i będą musiały się odbywać targi w Polsce, gdzie będzie można sobie wybierać dzieci. Tak jak jest w niektórych - praworządnych podobno - krajach - powiedział.
Nawiązując między innymi do tych słów, prowadzący program Krzysztof Skórzyński pytał byłego szefa polskiej dyplomacji, czy "to nie jest właśnie prosta droga do bardzo mocnego obrzydzenia Polakom Unii Europejskiej?"
- Nie. Od pięciu lat, odkąd rządy sprawuje Zjednoczona Prawica, jasno definiujemy naszą obecność w Unii Europejskiej. Chcemy być [w UE - red.] i chcemy być tam jako państwo, które współdecyduje. Oczywiście w ambitnych planach współdecyduje o całych losach Unii Europejskiej, w tych mniej ambitnych planach przynajmniej o polityce wschodniej, o wschodnim wymiarze. O tym mówimy od początku - odparł Waszczykowski.
Jego zdaniem "Unia Europejska nie jest żadnym klubem altruistów, trzeba tam mieć jasno zdefiniowane interesy narodowe i tych interesów bronić".
Jak mówił Waszczykowski, "wstąpienie do Unii Europejskiej dało nam dodatkowe instrumenty realizacji własnej polityki i to teraz robimy". - Cześć osób, polityków na świecie, jak i w Polsce, nie jest w stanie tego zrozumieć - dodał. Przekonywał, że rządzący nie obrzydzają Unii. - Jasno definiujemy nasze interesy - uznał.
- Wartość Unii dla nas jest olbrzymia - cywilizacyjna, geopolityczna, ale trochę też finansowa - dodał gość TVN24.
Czytaj także: Tych przepisów przestraszył się polski rząd. Dotarliśmy do rozporządzenia o powiązaniu funduszy UE z praworządnością >>>
Waszczykowski o lipcowym porozumieniu w sprawie budżetu
Prowadzący program "Sprawdzam" zwrócił uwagę, że "wetując budżet, blokujemy pieniądze dla…", a Waszczykowski, przerywając jego wypowiedź, zareagował słowami "przecież pan mówi nieprawdę".
Skórzyński zapytał eurodeputowanego, co jego zdaniem mówi "nieprawdziwego".
- Kto blokuje budżet? Gdzie zablokowaliśmy budżet? Przecież dwa budżety, które zostały wynegocjowane w sposób kompromisowy w lipcu, właśnie zaakceptowaliśmy, właśnie premier Morawiecki zaakceptował - mówił Waszczykowski.
- Tylko Rada Europejska w lipcu podjęła również decyzję, by uposażyć Komisję Europejską w mandat tworzenia dodatkowego warunku praworządności. My w tej chwili nie zgadzamy się na ten warunek - kontynuował.
Jak mówił, "prezydencja niemiecka [w Radzie UE - red.] i Komisja otrzymała mandat, aby stworzyć warunek praworządności – tak to się niestety orwellowsko nazywa, nowomowa - który by kontrolował sposób wydawania funduszy (…), aby te fundusze nie były marnotrawione, nie były defraudowane, rozgrabione i tak dalej". - Komisja Europejska wraz z niemiecką prezydencją zmieniła to i zaczęła tworzyć bardzo szerokie nie tylko definicje, ale zasady funkcjonowania w tej chwili Unii, uzależniać poza traktatem - bo to nie są traktatowe uzależnienia - te fundusze od funkcjonowania i zachowania się rządów - dodał Waszczykowski.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Ponad 90 godzin negocjacji" i jest porozumienie. Co ustalono na szczycie w Brukseli? >>>
"Polsce żadna krzywda się nie dzieje"
Waszykowski uznał, że to "znowu nieprawda", kiedy prowadzący program Krzysztof Skórzyński zwrócił uwagę, iż "rzeczywistość jest taka, że rząd polski zablokował całe porozumienie budżetowe i zablokował fundusz pomocowy dla gospodarki pocovidowej".
- Budżet na lata 2021-2027 1 stycznia wejdzie w życie i będzie działał przez pierwsze miesiące - dopóki nie zostanie wynegocjowany do końca - w sposób prowizoryczny - ocenił były szef MSZ.
- To prowizorium od lat funkcjonuje w Unii, tak się zdarzało - mówił były szef polskiej dyplomacji. Zdaniem Waszczykowskiego "oczywiście te negocjacje nie będą trwały przez siedem lat, będą trwały kilka miesięcy". - I ten fundusz będzie działał i tutaj Polsce żadna krzywda się nie dzieje. Będziemy dalej dostawali fundusze europejskie zgodnie z traktatami - dodał.
Jeśli nie dojdzie do porozumienia w sprawie pakietu budżetowego do końca bieżącego roku, od przyszłego roku w UE będzie obowiązywało prowizorium budżetowe, a więc fundusze będą wypłacane w oparciu o zapisy przyjęte na rok 2020. Tę kwestię reguluje art. 312 ust. 4 traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej.
Jeżeli rozporządzenie Rady ustanawiające nowe ramy finansowe nie zostało przyjęte przed wygaśnięciem poprzednich ram finansowych, pułapy i inne przepisy dotyczące ostatniego roku obowiązywania tych ram przedłuża się do czasu przyjęcia tego aktu.
Reporter TVN24 Maciej Sokołowski zwracał wcześniej uwagę, że prowizorium "dotyczy tylko wydatków podstawowych, tylko do kończenia istniejących inwestycji, a nie nowych wydatków, szczególnie tych związanych z pandemią. Nie będzie tutaj funduszu odbudowy, nie będzie wszystkich środków zaplanowanych na wsparcie po kryzysie gospodarczym".
Były szef MSZ o piśmie od Reyndersa: to nie jest definicja praworządności
W piątek Waszczykowski opublikował na Twitterze odpowiedź unijnego komisarza sprawiedliwości Didiera Reyndersa na jego "pytania o definicję praworządności i miejsce w dokumentach unijnych".
Skórzyński w programie "Sprawdzam" wskazywał, że piśmie przekazano, iż "jako praworządność Komisja Europejska rozumie zasady takie, jak legalność, która zakłada przejrzysty, rozliczany i demokratyczny, pluralistyczny proces stanowienia prawa, pewność prawa, zakaz arbitralności w działaniach władz wykonawczych, skuteczna ochrona sądowa przez niezależne i bezstronne sądy". - To są bardzo konkretne zapisy - zauważył prowadzący.
Waszczykowski ocenił zaś, że "właśnie nie są konkretne". - Co to znaczy "Komisja rozumie"? Nie ma czegoś takiego w prawie, jak znaczenie "Komisja rozumie". To nie jest definicja - mówił eurodeputowany PiS. - Ja pytałem konkretnie, jaka jest definicja praworządności. I Reynders odpowiedział, nie ma takiej definicji praworządności. Następnie pytałem Rendeysa, gdzie praworządność jest zapisana jako definicja prawnie wiążąca w jakimś dokumencie. Nie ma takiego dokumentu prawnie wiążącego Unii Europejskiej. Mówi się ciągle o jakichś zasadach, o jakichś kwestiach, odwołuje się do Rady Europy, odwołuje się do Komisji Weneckiej i tak dalej, do ciał, które nie są częścią Unii Europejskiej - kontynuował.
Na uwagę, że w piśmie komisarza jest odwołanie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a także do Rady UE, były szef MSZ odparł, że "Trybunał Sprawiedliwości (UE) nie tworzy prawa europejskiego".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24