Brudny sprzęt i podłogi, brak mydła i jednorazowych ręczników - takie zaniedbania stwierdził Sanepid na oddziale neurochirurgii Centralnego Szpitala Klinicznego w Katowicach. Wcześniej o sprawie napisała katowicka "Gazeta Wyborcza". Jak podała, wstrzymano przyjęcia na oddział, u kilku pacjentów stwierdzono bowiem zakażenia ran różnymi szczepami bakterii.
Jak poinformowała zastępca powiatowego inspektora sanitarnego w Katowicach Ewa Dereczenik, kontrolę przeprowadzono po interwencji rodziny jednego z pacjentów oddziału neurochirurgii.
- Część zarzutów potwierdziła się. Plan higieniczny oddziału nie do końca jest realizowany. Mamy zarzuty pod adresem higieny rąk - brakuje mydła czy ręczników jednorazowych, również w salach chorych, a także niewłaściwego stanu sprzętów - ich sprzątania, mycia. Nasze zastrzeżenia wzbudziła też procedura postępowania z pościelą i stan łazienek - powiedziała Dereczenik.
Protokół po kontroli jeszcze we wtorek otrzyma dyrektor szpitala, który ma prawo wnieść do niego uwagi. W dokumencie znajdą się zalecenia i zarządzenia dla pracowników szpitala oraz czas jaki inspektorzy dali szpitalowi na naprawienie niedociągnięć.
Pacjenci zarażeni?
Jak napisała wcześniej katowicka ''GW", przyjęcia na oddział neurochirurgii zostały wstrzymane, bo u kilku pacjentów stwierdzono zakażenia ran różnymi szczepami bakterii.
Jak dotąd szpital nie ustosunkował się do zarzutów.
Jak podkreśliła Ewa Dereczenik, Sanepid nie bada na razie sprawy zakażeń, nie ma bowiem zgłoszenia od szpitala w tej sprawie. - Szpital ma obowiązek zgłaszać nam jedynie ogniska epidemiczne, a więc co najmniej dwóch powiązanych wyraźnie ze sobą przypadków zakażeń, nie zaś pojedyncze przypadki - powiedziała.
Dodała, że nie wszystkie zakażenia szpitalne są zawinione przez szpitale; czasami pacjent trafia już do szpitala z zakażeniem, a czasem pojawia się ono podczas przebiegu choroby, kiedy odporność jest obniżona.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24