- Na pewno nieprawdziwa jest informacja, że gen. Bondaryk zostanie nowym szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego - powiedział w "Tak jest" w TVN24 doradca prezydenta prof. Tomasz Nałęcz. We wtorek szef BBN Stanisław Koziej na polecenie prezydenta spotkał się z odchodzącym szefem ABW gen. Krzysztofem Bondarykiem. Rozmowa dotyczyła okoliczności i powodów rezygnacji Bondaryka.
Według Nałęcza "generał Koziej był, jest i będzie szefem BBN". - Trudno jest mówić o jakichś nowych zadaniach w sytuacji, w której człowiek pełni jeszcze stare obowiązki - powiedział Nałęcz.
Pytany czy Bondaryk będzie pełnił jakąś funkcję w BBN, doradca prezydenta powiedział: - Tego nie wiem. Podzielam opinię pana premiera Tuska, że jest nie do wyobrażenia sytuacja, że człowiek o takich kwalifikacjach i doświadczeniu nie byłby wykorzystany. Ale nic konkretnego nie wiem - stwierdził Tomasz Nałęcz.
Opinia prezydenta
Rzecznik prasowy BBN poinformował, że wtorkowe spotkanie dotyczyło "okoliczności i powodów rezygnacji generała Krzysztofa Bondaryka z pełnionej funkcji w kontekście opinii, którą prezydent, zgodnie z obowiązującą procedurą, ma przedstawić". - Wnioski z rozmowy szef BBN przedstawił prezydentowi RP, który na podstawie ustawy o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu wyraża opinię m.in. w sprawie odwołania szefa ABW - poinformował rzecznik BBN Marcin Skowron. Zaznaczył, że "w czasie rozmowy nie zostały poruszone żadne inne kwestie".
Rezygnacja przyjęta
W środę premier Donald Tusk przyjął rezygnację Bondaryka z dniem 15 stycznia. Obowiązki szefa Agencji będzie pełnił dotychczasowy zastępca Bondaryka Dariusz Łuczak. Ani Bondaryk, ani Tusk nie podali powodu dymisji. Według relacji posłów sejmowej komisji do spraw służb specjalnych powodem było "inne spojrzenie na reformę służb niż prezentowane przez premiera i szefa MSW Jacka Cichockiego". Cichocki zapewniał, że między nim a Bondarykiem nie ma konfliktu, chwalił współpracę z szefem ABW, zarazem przyznał, że ich wizje służb się różnią. Kancelaria Prezydenta poinformowała w piątek, że Bronisław Komorowski ocenia kierunek zmian w służbach pozytywnie, nie odnosi się do kwestii personalnych. Do połowy lipca Bondaryk pozostanie w dyspozycji premiera, potem ma odejść na emeryturę. Wtorkowa "Rzeczpospolita", powołując się na anonimowe źródło, podała, że Bondaryk miałby przejść do BBN. Biuro nie skomentowało tych spekulacji.
Autor: mn/tr / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP