35-letni kierowca forda wjechał w wiatę przystankową w Bodzentynie (woj. świętokrzyskie). Próbował uciec, jednak zatrzymała go policja. Okazało się, że mężczyzna był pijany.
Pirat drogowy pojawił się w centrum Bodzentyna w poniedziałek po południu. - Osobowy ford w pewnym momencie wjechał w wiatę przystankową, a będący za kierownicą tego auta mężczyzna próbował uciec. Nie zdążył, bo chwilę po zgłoszeniu na miejscu pojawili się policjanci z pobliskiego komisariatu - informuje Karol Macek, oficer prasowy kieleckiej policji.
Szukają świadków
Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna był pijany. Miał w organizmie dwa promile alkoholu. - I oprócz tego mnóstwo szczęścia, że żadnej ze znajdujących się w pobliżu osób nic poważnego się nie stało - uzupełnia Macek. Policja przypomina inne zdarzenia tego typu, które zakończyły się o wiele mniej szczęśliwie. W 2017 roku pijany kierowca uderzył w wiatę przy ulicy Grunwaldzkiej w Kielcach. Zginęła wówczas kobieta.
Wyczyny kierowcy z Bodzentyna oceni teraz sąd. Policja prosi wszystkie osoby, które były świadkami poniedziałkowego zdarzenia, zwłaszcza które znajdowały się w chwili kolizji w pobliżu wiaty przystankowej, o zgłaszanie się do komisariatu w Bodzentynie. Można to zrobić osobiście lub pod numerem telefonu 47 801 1316.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: świętokrzyska policja