- Ewa Kopacz jest kobietą zdecydowaną, chyba bardziej niż niejeden mężczyzna w tym rządzie - mówił w "Jeden na jeden" minister sportu Andrzej Biernat. Podkreślał, że wszystkie decyzje dotyczące składu jej rządu będą samodzielne, a prezydent nie będzie ich blokował. Dodał, że on sam chciałby pozostać na swoim stanowisku.
Andrzej Biernat, poinformował, że oficjalnie nie rozmawiał z Ewą Kopacz o swojej przyszłości w rządzie. Choć przyznał, że przynajmniej jeszcze przez rok chciałby pozostać na stanowisku ministra.
- Jak będzie taka propozycja to nie odmówię, a jak nie, to się nie obrażę - powiedział.
Spółdzielnia? "Nic takiego nie ma"
Biernat nie chciał jednak dyskutować o innych zmianach personalnych w rządzie Ewy Kopacz. Podkreślił, że wszystkie decyzje nowej premier będą samodzielne. - Kopacz jest kobietą zdecydowaną, chyba bardziej niż niejeden mężczyzna w tym rządzie - stwierdził. - Nie wierzę, że prezydent będzie blokował jakąkolwiek kandydaturę Kopacz - dodał.
Biernat zaprzeczał, by wewnątrz platformy Obywatelskiej istniały rywalizujące ze sobą grupy interesów. Pytany, czy istnieje w PO tzw. "spółdzielnia", odpowiedział: - Nic takiego nie ma. Mogą być tylko ludzie, którzy się przyjaźnią, znają, mają wspólne tematy do rozmowy i obszar zainteresowania.
Kopacz za Tuska
Prezydent Bronisław Komorowski desygnował w poniedziałek marszałek Ewę Kopacz na premiera. Termin sformowania nowego rządu formalnie upływa 25 września (wtedy miną dwa tygodnie od momentu przyjęcia dymisji rządu Donalda Tuska), ale już ogłoszono, że Rada Ministrów ma zostać powołana 22 września.
Od momentu powołania rządu będą dwa tygodnia na wygłoszenie w Sejmie expose przez nową premier i uzyskanie wotum zaufania dla jej gabinetu.
Autor: db//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24