Dostał 6,5 roku za wysadzenie apartamentowca w powietrze. Po apelacji sąd zmienił karę

Runął blok w Bielsku-Białej. Ratownicy przeszukują gruzowisko
Zawalony budynek, widok z drona (wideo z sierpnia 2018 roku)

Sprawca podłożył pod nieukończony apartamentowiec w Bielsku-Białej (woj. śląskie) cztery przerobione butle z gazem propan-butan. W wybuchu nikt nie ucierpiał, ale budynek został zniszczony. Wedle prokuratury i sądu winny jest student Mateusz H. Mężczyzna do winy się nie przyznał. Po odwołaniu się od wyroku pierwszej instancji dostał wyższą karę. Spędzi w więzieniu 7,5 roku.

Bielski sąd okręgowy podwyższył w środę karę więzienia dla Mateusza H., którego sąd niższej instancji skazał w lipcu ubiegłego roku za 20 zarzutów, z których najpoważniejszy dotyczył wysadzenia w powietrze bloku budowanego przez dewelopera w Bielsku-Białej. Mężczyzna spędzi za kratami 7,5 roku.

Wyrok jest prawomocny.

Mateusz H. uczestniczył w ogłoszeniu wyroku osobiście. Na salę rozpraw został doprowadzony w kajdankach. Tak jak na ogłoszeniu wyroku pierwszej instancji, ubrany był w czarną koszulkę z hasłem: "Stop pomówieniom".

OGLĄDAJ TVN24 NA TVN24 GO >>>

Wyrok sądu rejonowego: 6,5 roku więzienia

Wcześniej, Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej skazał H. na 6,5 roku więzienia. Mężczyzna - zgodnie z wyrokiem sądu - musi też zapłacić grzywnę i naprawić wyrządzone szkody.

Sąd pierwszej instancji uznał, że oskarżony winien jest wszystkich 20 przestępstw, które zarzuciła mu prokuratura. Jednocześnie zaliczył mu na poczet kary czas spędzony w areszcie. W uzasadnieniu sędzia Jarosław Steciuk wskazał, że proces - w przypadku wysadzenia w powietrze budynku - miał charakter poszlakowy, ale sąd nie miał wątpliwości, że H. jest winny.

Obie strony postępowania odwołały się od wyroku. Rozprawa apelacyjna toczyła się za zamkniętymi drzwiami.

List-manifest, podpisany Pocahontas w imieniu Brygady Wschód

Do zniszczenia bloku doszło w nocy 17 lipca 2018 roku. Zdaniem śledczych sprawca podłożył pod nieukończony apartamentowiec cztery butle z gazem propan-butan, które uprzednio zostały przerobione. W wybuchu nikt nie ucierpiał.

Czytaj: "Były bloki, będzie las. Do poniedziałku ma was tu nie być" w Magazynie TVN24 >>>

Po zdarzeniu do mediów oraz różnych instytucji i organizacji trafił list-manifest, z którego wynikało, że sprawcą wybuchu jest osoba podpisująca się Pocahontas, działająca w imieniu organizacji Brygada Wschód. W liście zawarte były żądania skierowane do dewelopera, aby zaprzestał rozbudowy rozpoczętej inwestycji i rozebrał inne gotowe już budynki, także te zamieszkałe. Były też groźby, że jeśli tak się nie stanie, Brygada te budynki zniszczy. Według treści listu chodziło o przywrócenie terenu do pierwotnego stanu, kiedy rosły tam lasy.

Mieszkańcy opowiadają o wielkim huku
Mieszkańcy opowiadają o wielkim huku

Oskarżony o 20 przestępstw, przyznał się jedynie do sfałszowania karty przebiegu studiów

Mateusz H. został zatrzymany w lutym 2019 roku. Śledczy oskarżyli go o 20 przestępstw, w tym wysadzenie budowanego bloku. Według nich, usiłował on też doprowadzić wówczas do zawalenia kolejnych dwóch budynków. H. miał też spalić w 2017 roku dwie koparki należące do podwykonawców na tym samym placu budowy. Na liście przestępstw, o które został oskarżony mężczyzna, są też groźby karalne oraz kilkanaście wyłudzeń świadczeń socjalnych na szkodę wyższych uczelni i ośrodków pomocy społecznej.

Zatrzymanie podejrzanego o wysadzenie bloku w Bielsku-Białej
Zatrzymanie podejrzanego o wysadzenie bloku w Bielsku-Białej
Źródło: CBŚP

Proces rozpoczął się pod koniec lutego ubiegłego roku. H., po odczytaniu aktu oskarżenia, nie przyznał się do najpoważniejszych zarzutów, w tym zniszczenia budowanego bloku, próby wysadzenia w powietrze kolejnych, a także podpalenia koparek. Przyznał się jedynie do sfałszowania karty przebiegu studiów.

W mowach końcowych - przed sądem pierwszej instancji - prokuratura żądała wymierzenia oskarżonemu 10 lat więzienia. Mateusz H. apelował o uniewinnienie, umorzenie postępowania lub łagodny wymiar kary.

Czytaj także: