Goście "Kropki nad i" skomentowali okładkę tygodnika "wSieci", na której opublikowane zostało zdjęcie Donalda Tuska i Władimira Putina wykonane - jak twierdzi gazeta - po katastrofie smoleńskiej. Obaj politycy są na nim uśmiechnięci. Publikacja wywołała serię politycznych komentarzy.
- Gdy zobaczyłem to zdjęcie, byłem zszokowany, bo nie wiem w jaki sposób mogło dojść do sytuacji, w której następowała tego rodzaju wymiana uśmiechów. Jeżeli zdjęcie jest autentyczne, to rzeczywiście to jest dosyć szokujące - powiedział Bielan.
A Giertych dodał: - Katastrofa smoleńska dotknęła wszystkich polityków, wszystkich opcji. Gdyby się życie potoczyło w inny sposób, to każdy z nas mógł się w tym samolocie znaleźć. Zarówno Donald Tusk, jak i pan poseł Bielan, jak i ja. Praktycznie wszyscy. W związku z tym stres, który był związany z katastrofą smoleńską, był obecny u wszystkich osób, które znały ofiary katastrofy. Mam wrażenie, że insynuacja, która została zawarta w tygodniku "wSieci", że Donald Tusk cieszył się na miejscu katastrofy, jest podłością wynikającą z założenia, że Donald Tusk z Putinem zrobili zamach, wnieśli trotyl czy sztuczną mgłę - powiedział były wicepremier. - To ma stanowić przykrycie dla kompromitacji Macierewicza - dodał.
Rosjanie mieli motyw?
Adam Bielan, pytany, czy jego zdaniem w Smoleńsku doszło do zamachu ocenił: - Nie chcę się w tej sprawie wypowiadać jednoznacznie, dopóki nie zobaczę dowodów. Należę do tej części Polaków, którzy uważają, że katastrofa smoleńska nie została w pełni wyjaśniona. Dopóki nie zostanie w pełni wyjaśniona, wszystkie hipotezy należy rozważać - ocenił.
- Jeżeli zapyta mnie pani, czy władze rosyjskie są zdolne do tego, by dokonać zabójstwa na terenie swojego kraju - tak, uważam, że jest to absolutnie możliwe. Czy Rosjanie mogli to zrobić? Mogli. Czy mieli motyw? Tak, uważam, że mieli motyw. Najpierw duża niechęć, a później wręcz nienawiść do śp. Lecha Kaczyńskiego. Szczególnie od czasu jego wizyty w Gruzji. Czy doszło do zamachu nie wiem. Musiałbym widzieć dowody - powiedział europoseł. - Nie ma w tej chwili dowodów na zamach, więc ja takiej ostrej tezy nie stawiam - dodał.
Bez motywu
Sugestie Bielana odpierał Roman Giertych. - To, że państwo rosyjskie czy ktoś inny ma możliwość dopuścić się jakiejś zbrodni, nie oznacza, że się jej dopuścił. Po trzech latach jesteśmy bogatsi o to, że mamy trzy lata postępowania. Kompromitacja zespołu Macierewicza, która miała miejsce w ciągu ostatnich miesięcy wskazuje na to, że zespół pana Macierewicza to jeden wielki błazeński wiec polityczny, który nie ma za zadanie wyjaśnić prawdy o katastrofie, tylko uzasadnić wyborcom PiS, dlaczego należy głosować na Jarosława Kaczyńskiego - powiedział Giertych.
Zaznaczył, że "nie jest znany żaden motyw", który można by przypisać Rosjanom. - Lech Kaczyński w sondażach przedwyborczych przegrywał. Wszystko wskazywało na to, że przegrałby te wybory. Skoro jego brat po katastrofie na fali współczucia nie potrafił wygrać z Bronisławem Komorowskim, to tym bardziej nie wygrałby Lech Kaczyński - stwierdził były premier.
- Po trzech latach od katastrofy my mamy zgromadzony cały materiał dowodowy, który jednoznacznie wskazuje, że w Smoleńsku zamachu nie było. Zgadzam się, że trzeba było badać wątek, czy mógł być zamach i że pierwszym podejrzanym jest państwo rosyjskie, skoro na jego terytorium miała miejsce katastrofa - zaznaczył jednak.
Autor: mn//kdj / Źródło: tvn24.pl, TVN24