Ekipom ratunkowym udało się uratować troje grotołazów-amatorów w Jaskini Koralowej. Mężczyzna spadł z kilkunastu metrów na dno studni wejściowej w Górach Sokolich k. Częstochowy. Uwolniono także dwie wyziębione i przerażone kobiety, które utknęły na dnie skalnej groty. Jak mówią ratownicy, trójka była kompletnie nieprzygotowana do wspinaczki jaskiniowej.
Do wypadku doszło około 20.30 w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. - 36-letni grotołaz ma rany głowy i wstrząs mózgu. Został na specjalnych noszach wyniesiony ze skalnej groty - mówił na antenie TVN24 Piotr Van der Coghen, rzecznik Grupy Jurajskiej GOPR. Jak dodaje, ratownicy musieli wydobyć z jaskini także dwie kobiety w wieku 30 i 25 lat. - Były zupełnie bezradne i przerażone. Nie posiadały sprzętu specjalistycznego do pokonywania pionowej jaskini. Nie wiem, jakim cudem dostały się na dno - mówił ratownik.
"Wyglądali na amatorów"
Zaznaczył, że cała grupa nie była przygotowana do takiej wspinaczki. - Analizę przyczyn wypadku prowadzić będą biegli z GOPR. Przypuszczalnie rozwiązała się źle zawiązana lina, na której zjeżdżali. Grotołazi byli bez kasków. Mieli bardzo mało sprzętu do taternictwa jaskiniowego i wyglądali na amatorów. Nie są zrzeszeni w żadnym z klubów speleologicznych - dodał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: sktj.pl