Wygląda na to, że jest to nominacja polityczna - powiedział profesor Andrzej Żbikowski z Żydowskiego Instytutu Historycznego i Uniwersytetu Warszawskiego. Odniósł się w ten sposób do nominacji europoseł PiS Beaty Szydło do Rady Muzeum Auschwitz-Birkenau. Naczelny rabin Polski Michael Schudrich ocenił, że "politycy są bardzo potrzebni do innych rzeczy, ale nie w Radzie Auschwitz". Nominacja spowodowała również odejście kilku członków Rady z tego gremium.
Była premier i obecna europoseł PiS Beata Szydło została członkiem Rady Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Nominował ją wicepremier, minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Piotr Gliński. Nominacja ta wywołała sprzeciw niektórych innych członków Rady. Trzech z nich zrezygnowało w ostatnich dniach z członkostwa.
Naczelny rabin Polski: politycy są bardzo potrzebni, ale nie w Radzie Auschwitz
Decyzję o nominacji komentował w rozmowie z TVN24 naczelny rabin Polski Michael Schudrich.
- Bardzo ważne jest, czy Rada w Auschwitz będzie niepolityczna - ocenił. Jak mówił, Beata Szydło jest "bardzo mądrym człowiekiem", ale dla wielu ta nominacja wygląda na decyzję polityczną. Jego zdaniem ważne, jest aby w tym gremium byli "naukowcy", a nie politycy. - Politycy są bardzo potrzebni do innych rzeczy, ale nie w Radzie Auschwitz - dodał.
"Wygląda, że jest to nominacja polityczna"
Profesor Andrzej Żbikowski z Żydowskiego Instytutu Historycznego i Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego, powiedział, że "wygląda, że jest to nominacja polityczna, czy osoby politycznej".
- Oczywiście jakoś związanej z regionem, ale w przypadku muzeum w byłym obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau raczej taka kandydatura dyskusyjna - ocenił. - Wdaje mi się że takie rady naukowe (...) powinny wynikać z potrzeb dyrekcji. Tu Piotr Cywiński (dyrektor w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu - przyp. red.) powinien sugerować pewne kandydatury i ministerstwo powinno jakoś brać to pod uwagę. Tutaj zaskoczenie i pewnie zaniepokojenie - komentował.
"Są to działania równie smutne, co skazane na niepowodzenie"
Sprawę komentował również specjalizujący się w badaniach nad Holocaustem profesor Jan Grabowski z Centrum Badań nad Zagładą Żydów PAN.
Przypomniał, że "była pani premier Szydło była inicjatorką pomysłu z nowym Muzeum Sprawiedliwych w Oświęcimiu". - To jest fragment takiej wielkiej kampanii, żeby nas wszystkich Polaków przedstawić jako naród bez skazy, który podczas wojny w najgorszych chwilach zachowywał się w sposób wysoce moralny i powszechnie, co niestety nie jest prawdą - mówił. - Są to działania równie smutne, co skazane na niepowodzenie – dodał historyk.
"Wyraźnie chcemy zmienić narrację"
Historyk i poseł PSL Władysław Teofil Bartoszewski, którego ojciec był więźniem obozu w Auschwitz, mówił, że "upolitycznianie Rady Muzeum Auschwitz-Birkenau, która ma kontrolować dyrekcję, jest niewłaściwe". - Dlatego, że wyraźnie chcemy zmienić narrację i powrócić narrację, że Auschwitz to był obóz dla Polaków. Otóż nie był – mówił.
- Pamiętam doskonale panią premier Szydło, która 14 czerwca 2017 roku w rocznicę pierwszego transportu do Auschwitz powiedziała, że Auschwitz jest wielką lekcją historii o tym, że państwo musi dbać o swoich obywateli. To ma się nijak do historii, dlatego, że większość ludzi, którzy zginęli w obozie Auschwitz-Birkenau, nie byli obywatelami polskimi - mówił.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kontrowersje wokół wystąpienia premier w Auschwitz >>>
Przyznał, że "owszem, ginęli tam Polacy, ale przede wszystkim polscy Żydzi". - Ci Żydzi nie ginęli dlatego, że byli obywatelami polskimi, ale dlatego, że byli Żydami. Więc takie postawienie sprawy przypomina mi czasy PRL-u – dodał.
"Prawo i Sprawiedliwość gdyby mogło, to upolityczniłoby absolutnie wszystko"
Poseł Tomasz Trela z SLD (Nowa Lewica) również odniósł się do tej sprawy. - Ja nie wpadłbym na pomysł, aby upolitycznić muzeum i to jeszcze muzeum, które pamięta o najbardziej tragicznych kartach naszej historii. Widocznie moja wyobraźnie jest niewystarczająca, Piotr Gliński i Jarosław Kaczyński potrafią więcej upolitycznić – powiedział.
Według niego "to jest tak po PiS-owsku". - Tam, gdzie można upolitycznić totalnie wszystko, Prawo i Sprawiedliwość z tego korzysta. Zamiast brać ekspertów, specjalistów, którymi można się poszczycić na arenie międzynarodowej, to bierze się Beatę Szydło – powiedział.
Jego zdaniem "Prawo i Sprawiedliwość gdyby mogło, to upolityczniłoby absolutnie wszystko, jakby mogli, to sprzedawcy w sklepach mieliby legitymację partyjną". - Wstyd i takie totalne, PiS-owskie, chamskie traktowanie z buta wszystkich funkcji: mamy władzę, to pokażemy na siłę, że będziemy do końca z niej korzystać – dodał Trela.
Kolejne odejścia z Rady
Nominacja Szydło wywołała rezygnacje innych członków Rady. Profesor Stanisław Krajewski, polski filozof żydowskiego pochodzenia, matematyk i publicysta, działacz mniejszości żydowskiej w Polsce poinformował we wtorek, że zrezygnował z udziału w tym gremium. Wysłał także list do ministra Glińskiego w sprawie nowej funkcji Szydło.
Napisał między innymi, że "rozumie to jako upolitycznienie Rady". "W takiej sytuacji nie widzę dla siebie możliwości funkcjonowania w jej ramach" - dodał.
Później w czwartek "Gazeta Wyborcza" napisała, że rezygnację z zasiadania w Radzie Muzeum Auschwitz złożyli dr Marek Lasota, dyrektor Muzeum AK, były dyrektor krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej i były kandydat PiS na prezydenta Krakowa, oraz Krystyna Oleksy, była wicedyrektor Muzeum Auschwitz i przewodnicząca Rady w poprzedniej kadencji.
Jak napisał dziennik, oboje wysłali swoje stanowisko do ministra kultury, dziedzictwa narodowego i sportu.
"Motywy mojej decyzji są podobne do tych wyrażonych przez pana Stanisława Krajewskiego. To zawsze było gremium zajmujące się sprawami historycznymi, konserwatorskimi, a nie polityką" – wyjaśniał dyrektor Muzeum AK w rozmowie z dziennikiem.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nagłe rezygnacje z Rady Muzeum Auschwitz >>>
Gliński zajmuje stanowisko
Stanowisko w tej sprawie wydał wicepremier Gliński. "Ze zdumieniem przyjąłem decyzję o rezygnacji kilku osób z członkostwa w Radzie Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau" - napisał. Ocenił też, że "członkostwo Pani Premier Beaty Szydło w Radzie Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau stanowi dla Rady i Muzeum zaszczyt".
"Osoba tego formatu politycznego, z wielką wrażliwością społeczną, ciesząca się wysokim społecznym zaufaniem (na którą w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego oddało głos 525 tysięcy wyborców) i - co najważniejsze - wywodząca się z Ziemi Oświęcimskiej, której rodzina od lat zamieszkuje w bezpośrednim sąsiedztwie terenu dawnego obozu, jest cennym sojusznikiem w staraniach o realizację programu Muzeum i wsparciem jego działalności" - napisał szef resortu kultury.
Zaapelował również o "nieupolitycznianie działań Rady Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau i odpowiedzialne, wspólnotowe podejście do wspierania potrzebnej Polsce i światu instytucji, jaką jest Miejsce Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau".
CZYTAJ WIĘCEJ: Gliński: obecność Beaty Szydło w Radzie Muzeum Auschwitz-Birkenau to dla Rady zaszczyt >>>
Później w sobotę Gliński pytany o tę sprawę przez dziennikarzy ocenił, że Beata Szydło ma "potrójny mandat" do zasiadania w Radzie Muzeum Auschwitz-Birkenau. - Pani premier Szydło pochodzi z Ziemi Oświęcimskiej, jest muzealnikiem i jest wybitnym polskim politykiem, więc ja, gdybym był dyrektorem instytucji, w radzie której zasiada taka osoba, to bym się cieszył i czuł się dowartościowany - powiedział.
Radę Muzeum powołuje minister kultury
Rada Muzeum jest ciałem opiniodawczym powołanym przez ministra kultury, w którym zasiadają przedstawiciele różnych środowisk. Sprawuje nadzór nad wypełnianiem przez placówkę jego powinności wobec zbiorów i społeczeństwa. Opiniuje też roczny plan działalności i ocenia jego wykonanie.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 roku, aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 miliona ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.
W 1947 roku na terenie byłych obozów Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau powstało muzeum. Były obóz w 1979 roku został wpisany, jako jedyny tego typu obiekt, na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Źródło: TVN24, Gazeta Wyborcza